Teraźniejsza Prawda nr 508 – 2009 – str. 3

sobie z nimi poradzić wtedy, zanim w pełni się rozwiną. Dlatego też prorok modli się: „Od tajemnych występków oczyść mię” i dzięki temu zachowaj i powstrzymaj mnie od swawolnych grzechów.

       W Liście Ap. Jak. 1:14, 15  czytamy: „Ale każdy bywa kuszony, gdy od swoich własnych pożądliwości bywa pociągniony i przynęcony. Zatem pożądliwość począwszy, rodzi grzech, a grzech będąc wykonany, rodzi śmierć.” W tych wersetach ta sama myśl jest wyrażona innymi słowami. Na początku pokusa polega na tym, że umysłowi zostają przedstawione sugestie, które są nieczyste, nieuprzejme lub skłaniają do niewierności wobec zobowiązań ciążących na jednostce, lecz na razie nie ma grzechu, nie ma występku. Występek zaczyna się wtedy, kiedy złe sugestie pozostają w naszym umyśle na dłużej, kiedy zaczynamy je rozważać i zastanawiać się nad atrakcjami, jakie mogą one mieć do zaoferowania. To właśnie w tym punkcie nasze pragnienia nie przeciwstawiając się złej rzeczy, a zamiast tego lgnąc do niej, zapoczątkowują tajemny występek, który następnie rozwija się naturalnym biegiem rzeczy, co w sprzyjających warunkach może przebiegać błyskawicznie i skutkować grzechem, swawolnymi, czyli uzewnętrznionymi aktami grzechu, na przykład składaniem fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu, oszczerstwem lub innymi złymi uczynkami. Po tym jak złe postępowanie rozpoczęło się od żywienia złych sugestii, a następnie przekształciło się w swawolny grzech, istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że ostatecznie wywrze on wpływ na cały bieg życia i doprowadzi grzeszącego do stanu, w którym popełni większy występek – samowolny, rozmyślny, umyślny grzech, co podkopie jego charakter i może wpłynąć na jego stanowisko w Królestwie.

       Wydawałoby się, że każdy rozumny chrześcijanin powinien ustawicznie odmawiać tę natchnioną modlitwę o oczyszczenie z tajemnych występków po to, by uniknąć popadnięcia w swawolne grzechy. Jeśli będzie się modlić żarliwie i jednocześnie pilnować postawy serca, by była w pełnej zgodzie z Panem, i będzie ustawicznie udawać się do Tronu Łaski w chwili potrzeby oraz po to, by uzyskać odpuszczenie i oczyszczenie z każdego błędu poprzez drogocenną krew, zostanie zachowany w czystości i ochroniony od pułapek stojących na jego drodze. Nie możemy mieć nadziei na to, by żyć w bliskiej społeczności z Panem, jeśli jedynie strzeżemy się przed grzechami zewnętrznymi, grzechami swawolnymi, a zaniedbujemy pilnowania początków grzechu w tajnikach naszego umysłu i serca. Równie dobrze moglibyśmy spodziewać się, że unikniemy ospy lub jakiej koi wiek innej odrażającej choroby poprzez zewnętrzne obmywanie się, przy równoczesnym przyjmowaniu zarazków choroby do wnętrza naszych ciał. Zarazki swawolnych grzechów wchodzą poprzez umysł, gdzie powinny spotkać się z odkażającym i oczyszczającym działaniem Prawdy i jej Ducha, które mają niezwłocznie uśmiercić drobnoustroje grzechu, zanim te rozwiną się i doprowadzą do takiego stanu zła, który objawi się w naszym zewnętrznym postępowaniu. Na przykład, kiedykolwiek zacznie na nas oddziaływać wpływ pychy i poczucie własnej ważności, niech bezzwłocznie zastosowane zostanie antidotum z wielkiego medycznego laboratorium Pana celem uzdrowienia duszy. Odpowiednie lekarstwo stanowiące przeciwwagę tego rodzaju pychy znajduje się w słowach: „A kto by się wywyższał, będzie poniżony; a kto by się poniżał, będzie wywyższony” oraz „Przed zginieniem przychodzi pycha, a przed upadkiem wyniosłość ducha”.

       Jeśli myśl nasuwająca się naszemu umysłowi próbuje zarazić nas wirusem zazdrości, wtedy niezwłocznie zastosujmy antidotum, które oświadcza, że zazdrość jest jednym z uczynków ciała i diabła oraz jest przeciwna duchowi Chrystusowemu, którego przyjęliśmy za swój poprzez zawarcie przymierza z Bogiem, 1Kor. 13:4 poucza nas, że „miłość nie zazdrości”. Pamiętajmy o tym, że zazdrość jest blisko spokrewniona ze złośliwością, nienawiścią i swarami, które zazwyczaj za nią podążają, a które według słów naszego Pana i Apostoła Jana w pewnych okolicznościach oznaczają morderstwo (Mat. 5:2; 1Jana 3:15). Jeśli zanieczyszczeniem wdzierającym się do naszego umysłu jest chciwość pobudzająca nas do tego, by ją zaspokoić w sposób niezgodny z zasadami sprawiedliwości, odpowiednio zastosujmy lekarstwo podane w Słowie Pana: „Albowiem cóż pomoże człowiekowi, choćby wszystek świat pozyskał, a na duszy swojej szkodował?” A w innym miejscu: „Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy, których niektórzy pragnąc, pobłądzili od wiary i poprzebijali się wieloma boleściami” (Mat. 16:26; 1Tym. 6:10).

       Im więcej uwagi będziemy poświęcać temu tematowi, tym bardziej z naszego własnego doświadczenia będziemy się przekonywać o prawdziwości tego, o czym mówi Pismo Święte, że grzech ma swoje początki w tajemnych występkach w umyśle, i tym bardziej będziemy oceniać słowa z Przyp. 4:23: „Nad wszystko, czego ludzie strzegą, strzeż serca twego [umysł, motywy, uczucia i wola]; bo z niego żywot pochodzi”.

poprzednia strona – następna strona