Teraźniejsza Prawda nr 442 – 1995 – str. 67
a powinna być zachowana, podajemy ją tutaj dość szczegółowo.
(3) Brat Russell urodził się z wyjątkowo subtelnym usposobieniem religijnym. Przed jego narodzeniem matka poświęciła go Panu, a następnie dała mu bardzo staranne wychowanie religijne na miarę swoich możliwości. Jak często mawiał, od pierwszych wspomnień z dzieciństwa nie pamiętał czasu, kiedy nie był poświęcony. Wcześnie zaczął przejawiać gorliwość, usiłując zbawić ludzi od wiecznych mąk, czego dowodem jest między innymi fakt, że w wieku 14 lat wypisywał na chodnikach i ścianach domów wersety biblijne nawołujące ludzi do pokuty i wiary. Z taką gorliwością do nawracania próbował, mając 16 lat, nawrócić niewiernego znajomego. Ten ostatni zapytał go, czy wierzy, że Bóg jest doskonały w mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy. Po otrzymaniu odpowiedzi „tak”, znajomy ów zapytał br. Russella, jak taki Bóg mógł bezwzględnie przeznaczyć ogromną większość ludzkości na wieczne męki. Chłopiec odpowiedział, że nie może tego zrozumieć. Dotąd nie rozmyślał zbyt głęboko o tym zarysie swego (kongregacjonalnego) kreda wyznaniowego. Dręczony postawionym jemu pytaniem, podniósł tę sprawę w kręgach swego kościoła. Nie mogąc uzyskać żadnej zadowalającej odpowiedzi, wyraził swoje wątpliwości w tej sprawie. W kościele rozeszły się pogłoski, że on jest na drodze do niewiary. Pastor i starsi kościoła zwołali specjalne zebranie, aby rozwiązać jego pytania. Lecz zamiast tego oni jedynie zwiększyli jego wątpliwości. Powiedzieli mu, że Biblia naucza o absolutnym predestynowaniu większości ludzkości na wieczne męki, cytując takie wersety, o jakich uważali, że tak nauczają. Przekonywali go, że Biblia uczy o tej doktrynie. Wtedy on im odpowiedział: „Wierzę, że Bóg jest doskonały w mądrości, mocy, sprawiedliwości oraz miłości, i nie będę wierzył niczemu przeciwnemu Jego charakterowi jako objawieniu pochodzącemu od Niego. Dlatego nie wierzę, że Bóg dał Biblię jako swoje objawienie, bo gdyby podał ją jako taką, byłaby ona zgodna z Jego mądrością, mocą, sprawiedliwością i miłością”. To właśnie wtedy, gdy wypełniał antytyp (w. Dan. 1:8) Daniela, podejmującego decyzję by nie kalać się nieczystymi pokarmami, ponieważ doszedł do wniosku, że każda doktryna przeciwna Boskiemu charakterowi jest fałszywa, postanowił, że nigdy nie będzie wierzył w coś jako w Boskie objawienie, co będzie niezgodne z Boskim charakterem. Zauważmy, że stanowisko, jakie br. Russell zajął w wieku 16 lat w sprawie Boskiego charakteru, jako testu objawionej religii, utrzymał do chwili, gdy śmierć zakończyła jego bieg.
POSZUKIWANIE PRAWDY
(4) Jego pastor i starsi, jako przedstawiciele najwyższych kościelnych autorytetów (w. 9), mieli o nim wysokie mniemanie, a jego determinacja przyjmowania tylko tego, co harmonizowało z Boskim charakterem (jarzyny — w. 12), postawiła ich w dość trudnej sytuacji przed tamtym nominalnym ludem Bożym, który mógł ich pozbawić stanowisk („przyprawicie o gardło u króla” — w. 10), gdyby oni nie zażądali od niego przyjęcia w całości kongregacjonalnego kreda. Nie chcąc jednak stracić tak obiecującego młodzieńca, tymczasowo (dziesięć dni — w. 12) przyznali mu przywilej poddawania wszystkich nauk próbie zgodności z Boskim charakterem. I tak zastajemy brata Russella, szesnastoletniego młodzieńca, jako niewierzącego — nie rzeczywiście, choć pozornie — w Biblię, a tak naprawdę w kalwińskie wyznanie, o którym go błędnie uczono, iż było właściwą interpretacją Biblii. Miał on zbyt religijny i logiczny umysł, aby mógł być zadowolony bez objawionej religii. Dlatego rozpoczął poszukiwania prawdziwej religii i w tym celu postanowił badać wszystkie religie, dopóki nie znajdzie tej prawdziwej. I tak zaczął od religii chińskiej, której pogląd na stworzenie był następujący: Na początku była tylko woda. Wtedy Bóg z garścią ziemi wsiadł do łodzi i wrzucił tę ziemię do wody, gdzie rozrosła się do wielkości naszej obecnej ziemi. To bratu Russellowi wystarczyło z chińskiej religii! Jeszcze większe absurdy skłoniły go do odrzucenia hinduizmu i buddyzmu. Fakt, że islam był częściowo oparty na Starym i Nowym Testamencie, skłonił brata Russella do odrzucenia go. I ponieważ judaizm był częściowo oparty na Starym Testamencie, także go odrzucił. Odrzucenie religii niechrześcijańskich pozostawiło brata Russella na jakiś czas opuszczonego, bezradnego na mieliźnie niewiary, choć przez cały czas szczerze trzymał się Boga doskonałego w mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy i wierzył w Niego jako takiego.
(5) Lecz jego religijne usposobienie nie mogło być zadowolone bez jakiejkolwiek religii; dręczyło go pytanie, co robić. W końcu powiedział sobie: Mogę przynajmniej wierzyć Biblii o tyle, o ile mieści się ona w złotej regule w odniesieniu do Boga i człowieka: Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, ze wszystkiej myśli twojej, z całej duszy twojej i z całej siły twojej; a bliźniego twego jako samego siebie (Mat. 22:37, 39). Ponadto doszedł do wniosku, że wyjaśnienie przez Jezusa Zakonu: Będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie, było poprawne i znaczyło: Wszystko tedy, co byście chcieli, aby wam ludzie czynili, tak i wy czyńcie im (Mat. 7:12). Dlatego powiedział: „Tyle wierzę w Nowy Testament”. To pobudziło brata Russella do przejrzenia kontekstu Mat. 7:12, który jak stwierdził był częścią kazania na górze. Przestudiował kazanie w świetle Boskiego charakteru i stwierdził, iż pozostaje z nim w harmonii. Więc je przyjął. Przyjęcie kazania wzbudziło w nim pragnienie przeanalizowania więcej nauk Jezusa, co doprowadziło go do zbadania ich gdzie indziej w czterech Ewangeliach. Zawsze przekonywał się, iż są w zgodzie z Boskim charakterem. To zaś skłoniło go nie tylko do przyjęcia wszystkich nauk Jezusa zapisanych w Ewangeliach, tak jak je rozumiał, lecz także do wielkiej oceny Jezusa jako nauczyciela natchnionego przez Boga. Taka ocena