Teraźniejsza Prawda nr 524 – 2013 – str. 14

wszystkie rzeczy, jakie posiada, otrzymał od Ojca; Jezus nie utrzymywał, że cokolwiek ma z siebie samego; a ponadto utrzymywał, że nikt Go nie zna prawdziwie, w pełni, zażyle, jak tylko Ojciec, oraz że nikt nie zna Ojca, wyjąwszy Go i tych, którym Syn Go objawił. Przeciętny czytelnik na początku nie widzi większego znaczenia w tym fragmencie. Chrześcijanin, który dokonuje postępu od wielu lat, wzrastając w łasce i znajomości Pana, potrafi go ocenić znacznie bardziej. Jest świadomy tego, że chociaż od samego początku bycia chrześcijaninem posiadał pewną wiedzę o Jezusie oraz o Ojcu, to jednak inną rzeczą jest dojście do poznania Ojca i poznania Syna w znaczeniu zażyłego zaznajomienia się z Nimi, poznania Ich myśli, tak jak zna się myśli i uczucia bliskiego przyjaciela. Przywilejem jest zawarcie takiej znajomości. Nie każdy może Go dostąpić; wymaga to szukania i pukania, a takie szukanie i pukanie oznacza żarliwe pragnienie posiadania zażyłej społeczności i duchowej bliskości. Do takiego wzrostu w łasce powinni gorliwie dążyć wszyscy prawdziwi naśladowcy Pana, którzy starają się być takimi, jakim On jest w Królestwie, bowiem bez tego nie mogą czynić postępu. Proporcjonalnie do tego, jak znamy Ojca i znamy Syna, będziemy Ich miłować i coraz bardziej starać się czynić to, co jest przyjemne w Ich oczach.

ZAPROSZENIE DLA WSZYSTKICH OBCIĄŻONYCH

      Wciąż zwracając się do tej samej klasy i dając do zrozumienia, że wśród słuchaczy znajdują się pewne jednostki o właściwym usposobieniu, które jeszcze nie stały się Jego uczniami, nasz Pan zaapelował do Swoich słuchaczy indywidualnie: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpocznienie”, Mat. 11:28. Problem z większością ludzi polega na tym, że nie wydają się być ani znużeni, ani obciążeni, lecz wprost przeciwnie, całkiem z siebie zadowoleni. Nie możemy przypuszczać, że nasz Pan miał na myśli znużenie fizyczne i ciężary fizyczne, lecz że raczej chodziło Mu o obciążenie serca i znużenie grzechem, co odczuwać musieli wszyscy prawdziwi Izraelici, jeśli byli uczciwi sami z sobą. Musimy pamiętać, że znajdowali się oni pod Przymierzem Zakonu, którego wymagania były bardzo rygorystyczne, i który nie uwzględniał słabości, niedoskonałości, błędów, itd.; w wyniku czego wszyscy z tych Żydów, kiedy podejmowali wysiłki uniesienia ciężaru Zakonu z Synaju, powinni byli czuć się ustawicznie potępiani. Rzecz nie w tym, że Zakon był niesprawiedliwy, ani w tym, że doskonały człowiek nie mógł go zachować, lecz w tym, że wszyscy, będąc niedoskonali i upadli, nie byli w stanie zachować Przymierza Zakonu. Tak więc możemy przypuszczać, że pomimo tego, iż większość wyznawała, że jest święta, przestrzega Zakonu i nie grzeszy, pośród Żydów w owym czasie były jednostki, które uczciwie przyznawały się przed sobą i przed innymi, że nie zachowują, nie są w stanie zachować Zakonu w sposób doskonały, i które dlatego czuły się obciążone i znużone swoimi bezowocnymi wysiłkami. Czuli oni, że potrzebują kogoś, kto poniósłby ich ciężary; czuli, że ich dusza jest chora i odczuwali potrzebę dobrego Lekarza. I do takich zwracał się Jezus, zapraszając ich, by przyszli do Niego i otrzymali odpocznienie – ulgę. To przyjście do Chrystusa po odpocznienie jest pierwszym krokiem w stronę chrześcijańskiego życia; jest usprawiedliwieniem, przyjęciem Go jako zadośćuczynienie za nasze grzechy; a od czasu, kiedy Go przyjmiemy, jak oświadcza Apostoł, mamy radość i pokój poprzez wiarę (Rzym. 5:1; 15:13). Kiedy zostaniemy już tak przyjęci i ubłogosławieni, pozostaje nam jeszcze jedna rzecz do zrobienia, a mianowicie dowiedzenie się, że istnieje inny ciężar oraz inne jarzmo, jakie dobrowolnie powinniśmy przyjąć na siebie.

      Jarzmo jest symbolem niewoli, tak więc nasz Pan daje do zrozumienia, że ci, którzy zostają uwolnieni (albo z jarzma Przymierza Zakonu, tak jak miało to miejsce w przypadku wierzących Żydów, lub z jarzma szatana w przypadku wierzących pogan), powinni zostać Jego sługami, powinni wziąć Jego jarzmo, powinni nauczyć się czynić Jego wolę. Jarzmo jest zazwyczaj przeznaczone dla dwóch, a nasz Pan mówi o nim jako o Swoim jarzmie, przez co mamy rozumieć, że On także jest sługą. Przyszedłszy, by czynić wolę Ojca i wziąwszy jarzmo niewoli, zaprasza nas, byśmy zostali jego prawdziwymi towarzyszami jarzma w czynieniu woli Ojca, współpracownikami z Chrystusem w wielkim dziele wybawiania świata z grzechu i śmierci. Sekret umiejętności noszenia tego jarzma i posiadania towarzystwa Chrystusa

poprzednia stronanastępna strona