Teraźniejsza Prawda nr 569 – 2024 – str. 30
znają głos jego […]”. On oddał swoje życie za owce, a one kochają Go, zarówno miłością philia, jak i agape (Jana 10:1-15).
Godnym podkreślenia jest to, że w wyrażeniu „jeśli ktoś nie miłuje Pana Jezusa Chrystusa” Paweł nie używa greckiego czasownika wyrażającego agape (miłość bezinteresowna, dobra wola oparta na rozkoszowaniu się dobrymi zasadami), jak czyni to w innych miejscach (Efez. 6:23, 24), ale używa tutaj czasownikowej formy od słowa philia, oznaczającej miłość obowiązkową – dobrą wolę, jaką zgodnie z prawem jesteśmy winni innym.
Miłość obowiązkowa do Boga i Chrystusa powinna pochodzić z całego serca, duszy, umysłu i siły ze względu na dobro, jakie nam wyświadczyli. Taka myśl jest zawarta w Mar. 12:30 (por. Mat. 22:37): „Przetoż będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej myśli twojej, i ze wszystkiej siły twojej […]”. Jest to przejaw miłości obowiązkowej wyrażonej w formie pobożności – wdzięcznej dobrej woli opartej na prawie i należnej Bogu i Chrystusowi za dobro, jakie nam wyświadczyli.
Z pewnością Pan Jezus uczynił dla nas bardzo wiele, dobrowolnie rezygnując z wielkiej chwały, jaką posiadał u Ojca i stając się niemowlęciem z Bet lejem, poświęcając się w bardzo trudnych warunkach i składając swoje ludzkie życie jako Okup za Adama i całą ludzkość, a odkąd został wzbudzony z martwych jest naszym nauczycielem, źródłem usprawiedliwienia, poświęcenia i wyzwolenia (1Kor. 1:30). Naprawdę niezliczone są powody naszej wdzięcznej dobrej woli wobec Niego! Każdy z nas powinien utrzymywać bliską społeczność z Nim, a przez Niego z Ojcem (1Jana 1:3).
Wydaje się, iż miłość obowiązkowa do naszych braci, z którymi jesteśmy blisko związani, zawiera pewną miarę uczuć osobistych. W przypadku męża i żony zupełnie właściwie obejmuje ona uczucia seksualne.
To, że osobiste uczucia są częścią miłości obowiązkowej, jest oczywiste np. z opisu wzajemnych relacji między Jezusem i Jego uczniami podczas pierwszego adwentu. Wydaje się to jasne szczególnie na podstawie sytuacji w której:
JEZUS ZADAJE PYTANIA PIOTROWI
Podczas pierwszych ośmiu dni po zmartwychwstaniu Jezus kilka razy ukazał się uczniom, potem przez dłuższy czas wcale Go nie widzieli. Prawdopodobnie zmęczeni oczekiwaniem i nie chcąc pozostać bezczynni, a także pamiętając o informacji, jaką Jezus przekazał przez Marię, iż spotka się z nimi w Galilei (Mat. 28:10), siedmiu uczniów pod kierownictwem Piotra jednomyślnie postanowiło powrócić do łowienia ryb. Lecz Jezus jeszcze raz chciał sprawić, by Apostołowie stali się rybakami ludzi w okresie
kol. 2
Ewangelii, poczynając od dnia zesłania Ducha Świętego, kiedy to mieli być obdarzeni mocą z góry.
Gdy Jezus ukazał się im nad Morzem Tyberiadzkim (tzn. w Galilei) i gdy podał im chleb i ryby do jedzenia, a oni się posilili (Jana 21:15, UBG), zadał Piotrowi trzy dociekliwe pytania. Nie zwrócił się do niego jak zazwyczaj, używając jego nowego imienia Piotr [grec. Petros – kamień], lecz użył starego imienia Szymon. To prawdopodobnie miało sugerować Piotrowi, że w ostatnich kilku dniach nie okazał się podobny do kamienia, nie okazał cech zawartych w znaczeniu jego imienia, a teraz gotów był porzucić dzieło łowienia ludzi, do którego Jezus go zaprosił i ponownie zająć się sprawami świeckimi.
Pytanie było bardzo bezpośrednie: „[…] Szymonie, synu Jonasza, miłujesz [agapas] mnie bardziej niż ci [w angielskim te; prawdopodobnie wskazywał na ryby, łodzie i sieci]? […]”. Stałeś się moim uczniem, a teraz zadaję ci pytanie: Gdzie jest twoje serce – ze mną w służbie na rzecz Królestwa, czy w sprawach związanych z łowieniem ryb? Jezus w swoim pytaniu użył słowa oznaczającego szlachetniejszy rodzaj miłości, wyższą formę miłości – dobrą wolę opartą na rozkoszowaniu się dobrymi zasadami, miłości, która poświęciłaby dla tych zasad nawet własne życie. Lecz Piotr, w żarliwości swego uczucia dla Jezusa, być może uważał, że słowo oznaczające miłość bezinteresowną było zbyt bezosobowe dla jego odpowiedzi, zastąpił je więc słowem o osobistym zabarwieniu uczuciowym: „[…] Tak, Panie, ty wiesz, że Cię [bardzo, tkliwie, czule – patrz Diaglott] miłuję [philo]”. Wtedy Jezus powiedział do niego: „[…] Paś moje baranki [moich maluczkich]”. Zawierała się w tym sugestia częściowego przywrócenia Piotra do szczególnej pracy w tej służbie.
Choć nasz Pan bezpośrednio nie skarcił Piotra, niemniej jednak dał mu odczuć znaczenie jego błędu i zaparcia się, mówiąc, że z tego powodu utracił stanowisko jako jeden z Apostołów. To nowe polecenie, by pasł baranki ze stada, pośrednio oznaczało, że jeszcze teraz nie może być w pełni przywrócony na stanowisko pasterza owiec.
Następnie w Jana 21:16 (UBG) Jezus zapytał ponownie: „[…] Szymonie, synu Jonasza, miłujesz [agapas] mnie? […]”. Jeszcze raz Piotr udzielił tej samej odpowiedzi, używając czasownika pochodzącego od słowa philia, oznaczającego tutaj serdeczne, osobiste uczucie. W pokorze, pamiętając o zaparciu się Mistrza, być może wahał się odwołać się do tej większej miłości – miłości agape – dobrej woli opartej na rozkoszowaniu się dobrymi zasadami, która z radością gotowa byłaby nawet oddać życie za te zasady. Teraz Jezus przedstawił Piotrowi polecenie: „Paś [w greckim: opiekuj się; zob. Diaglott, ASV itp.] moje owce” – troszcz się o owce, służ owcom. Dzięki tym dwóm częściom polecenia Piotr otrzymał upoważnienie karmienia baranków i jedynie