Teraźniejsza Prawda nr 568 – 2024 – str. 4
sprawiedliwy z wiary żyć będzie – Abak. 2:4, BW) i z radością odpoczywa w Bogu swego zbawienia, pomimo tego, że inwazja wroga doprowadzi do głodu i całkowitego spustoszenia (Abak. 3:17, 18). W wersecie z Abak. 3:19 triumf niezachwianej wiary i niesłabnącej nadziei osiąga punkt kulminacyjny.
Dzięki podsumowaniu księgi Abakuka i zwróceniu uwagi jedynie na jej literalne zastosowanie, widzimy, iż jest to cudowne proroctwo zawierające wiele praktycznych lekcji dla tych, którzy chcieliby kroczyć drogą wiary w Bożej łasce. Jednak, jak już wcześniej zaznaczyliśmy, doświadczenia cielesnego Izraela z Wieku Żydowskiego mają odpowiednik w doświadczeniach Izraela Bożego z Wieku Ewangelii, tak jak czytamy (Iz. 9:8, UBG): „Pan posłał słowo do Jakuba i spadło na Izraela [spocznie na Izraelu – zob. przekład Rotherhama, RSV]” (zobacz także 1Kor. 10:11). Zbadanie szczegółów proroctwa Abakuka w jego obecnym zastosowaniu do duchowego Izraela w Czasie Końca powinno być pomocne i wielce interesujące dla wszystkich z ludu Bożego.
CZAS KOŃCA
Abakuk przedstawia swoje proroctwo (Abak. 1:1) jako „brzemię”, które „widział” (w proroczej wizji). Hebrajskie słowo przetłumaczone tutaj jako „brzemię” oznacza wyrocznię lub objawienie. Zazwyczaj dotyczy ono uroczystego przesłania, być może surowego wyroku, kary, lub przyszłego nieszczęścia, w tym znaczeniu, że stanowi ono olbrzymi ciężar, który wcześniej lub później spadnie na tych, o których jest mowa (2Król. 9:25; Izaj. 14:28-32; Zach. 12:1-3). Dlatego też „wyrocznia, którą prorok ujrzał w widzeniu” (tak jak oddaje ten werset przekład Rotherhama) odnosi się w szczególności do uroczystego przesłania podanego przez Boga teraz w Czasie Końca, pokazującego z proroctw i chronologii, że na chrześcijaństwo przychodzi odpłata i zniszczenie. Mimo to, jest to przesłanie radujące serce, bowiem zapewnia także, że nadchodzi wybawienie dla wszystkich, którzy są prawdziwym ludem Bożym. W latach 1829-1844 to przesłanie zaczęło być podawane przez br. Millera oraz innych wiernych „strażników” przed Żniwem, które rozpoczęło się w 1874 r. Jednakże dopiero podczas Żniwa (które w szerszym znaczeniu obejmuje także okres Epifanii – patrz PT 1938, s. 68,164 – TP 1968, s. 41; TP 1973, s.11 – przyp. tłum.) widzenie to miało w szczególności przemówić, a nie skłamać (E6, s. 463, par. 3). Wówczas zostało ono podane w dużo jaśniejszym i szerszym zakresie przez br. Russella (łącznie ze zrozumieniem całego planu wieków – R5374; R5731), a w drugorzędny sposób także przez innych wiernych „strażników”. Rozważymy w szczególności zastosowanie tego widzenia od roku 1874.
kol. 2
WIELKIE ZŁO
Chociaż przez cały Wiek Ewangelii w chrześcijaństwie było wiele zła, Żniwo było szczególnym okresem obfitowania nieprawości (2Tym. 3:1-9,13; Mat. 24:12; E17, s. 289, 290, 298, 299, 305). „Rzeka Jordan reprezentuje przekleństwo grzechu, błędu i śmierci, a przez cały czas żniwa wylewa z wszystkich brzegów” (Joz. 3:15; E11, s. 75-81). W tamtym czasie nominalny lud Boży w chrześcijaństwie popełnił wiele ohydnego zła, zwłaszcza w kwestiach religijnych, przeciwstawiając się prawdzie Żniwa (Jer. 1:16).
Gdy na początku Żniwa br. Russell oraz inni wierni „strażnicy” zastanawiali się nad tym złem, odczuwali smutek i lamentowali z tego powodu (Ezech. 9:4). Wołali do Boga żarliwie prosząc i pytając, jak długo (Obj. 6:10) będzie On pozwalał na to, by takie rzeczy miały miejsce wśród Jego nominalnego ludu; jak długo nie będzie pozornie okazywał, że uznaje je za złe, nie będzie ich korygował i nie będzie z nich wybawiał sprawiedliwych („Dokądże wołać będę, o Panie! a nie wysłuchasz? Dokądże do ciebie przed gwałtem krzyczeć będę, a nie wybawisz?”, Abak. 1:2). Ci „strażnicy” byli zakłopotani tym, że Bóg pozwala na to, by takie rażące zło było publicznie praktykowane w chrześcijaństwie: „Czemu dopuszczasz, abym patrzył na nieprawość i widział bezprawie?” (Abak. 1:3, UBG; Jer. 12:1), a nawet pozwala na rabunek dokonywany pod płaszczykiem religii, jak również na naruszanie oraz rujnowanie prawdy i jej ducha – „[…] ucisk i spustoszenie słychać w niem przed obliczem mojem […]” (Jer. 6:7; Ezech. 7:23; 8:17; 9:9) dokonywane przez sekciarzy walczących przeciwko prawdzie i jej duchowi, przez wyznaniowych chrześcijan kąsających i pożerających się nawzajem oraz przez niektórych aktywnie siejących niezgodę pomiędzy braćmi – „ten, który swar i niezgodę roznieca” (Gal. 5:15).
Udręczenie Abakuka stawało się coraz większe, ponieważ widział on, że nie dość, że Bóg dopuszczał, by takie warunki wciąż trwały, to nawet dozwalał na to, by niepobożnym dobrze się powodziło (Abak. 1:4), co sprawiało, że Jego wyznaniowy lud – nominalny duchowy Izrael, coraz bardziej zatwardzał się na skutek takiego naruszania prawdy i sprawiedliwości. Boże prawo miłości obowiązkowej i bezinteresownej traciło swoją moc i nie mogło ich powstrzymać – stało się jedynie martwą literą; „prawo zamiera” (drętwieje – Rotherham), a sprawiedliwość i prawda nie są praktykowane, „sprawiedliwość nie wychodzi na jaw” (BW), (Jer. 5:1-5; 6:13). Działo się tak dlatego, że tacy łamiący przymierze mieli przytłaczającą przewagę wśród wyznaniowego ludu Bożego, otaczali tych stosunkowo nielicznych, którzy pozostali wierni i wydawało się, że przygotowują się do tego, by ich pochłonąć,