Teraźniejsza Prawda nr 566 – 2023 – str. 34

NIE POWIEDZIANO MI NAWET POŁOWY

„Jednak Nie wierzyłam tym słowom, aż przybyłam i zobaczyłam to Na własne oczy. i oto Nie powiedziano mi nawet połowy. Twoja mądrość i twój dobrobyt są większe od sławy, o której słyszałam” – 1Król. 10:7 (UbG).

      Stary Testament jest pełen historycznych opisów, które są typami przyszłych dóbr. Nie zapominajmy o tym: „Bo cokolwiek przedtem napisano, ku naszej nauce napisano, abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę Pism nadzieję mieli” (Rzym. 15:4, BG). Opis wizyty królowej z Saby u króla Salomona znajdujemy w 1Król. 10:1-10, 13; 2Kron. 9:1-9,12. W czasie tej wizyty Salomon był u szczytu swej chwały, było to w 20 roku jego panowania, gdy miał około 40 lat. Jego sława jako najwspanialszego i najmądrzejszego monarchy na Ziemi sprawiła, że stał się sławny nie tylko wśród mniejszych narodów otaczających Izrael, ale także na krańcach ówczesnego cywilizowanego świata.

      Wizyta królowej z Saby mówi o jej wielkim uznaniu dla nauki, mądrości i zrozumienia. Najwyraźniej ona sama była nie tylko błyskotliwą kobietą,

kol. 2

ale również słyszała o wielkiej mądrości najroztropniejszego człowieka na Ziemi i chciała sprawdzić, czy to, co dotarło do jej uszu na jego temat mogło być prawdą. Przybyła do niego z trudnymi pytaniami, a nie tylko, jak możemy przypuszczać, z zagadkami i łamigłówkami, które były wówczas popularne w tamtej części świata. Prawdopodobnie były to także pytania dotyczące nauk ścisłych, sztuki i mądrego zarządzania.

      Jej dociekania nie kończyły się tylko na tych tematach, ale najwyraźniej obejmowały także religię, jak podaje to 1Król. 10:1 ponieważ słyszała nie tylko o ziemskiej mądrości Salomona, ale także o tym, co było związane z „imieniem Pana”. Doszła do słusznego wniosku, że wielkość, mądrość i bogactwo Salomona związane jest z jakimś szczególnym Boskim błogosławieństwem. Pogańska królowa Saby odbyła długą, męczącą i bardzo kosztowną podróż przez pustynię, aby odwiedzić króla Salomona i poznać jego mądrość.

      Według wersetów 2-5 Saba znajdowała się w południowej Arabii – krainie znanej w tamtych czasach z ogromnego bogactwa, a zwłaszcza z przypraw, perfum i kamieni szlachetnych. Królowa przywiozła prezent dla króla Salomona złożony z tych kosztowności. O gorliwości królowej w poszukiwaniu mądrości świadczy fakt, że wiozła tak cenny skarb na tak wielką odległość, częściowo przynajmniej na wielbłądach i w pewnej mierze przez pustynię, gdzie była narażona na ataki beduińskich rabusiów. Jej poszukiwanie mądrości zostało nagrodzone. Rozmawiała z Salomonem o wszystkim, co leżało jej na sercu (umyśle) i została obficie nagrodzona odpowiedzią na każde z jej pytań. Dowiadując się o całej mądrości Salomona i widząc wspaniałą świątynię zbudowaną ku chwale Boga, świeżo ukończony pałac Salomona, wyszukaną kuchnię, prezencję i usługi jego różnych sług oraz ich stroje, a także niezwykłe przejście prowadzące z pałacu do świątyni, „[…] dech zamarł jej w piersi”, nie mogła wyjść z podziwu – była niezwykle zdumiona.

      1Król. 10:5, UBG: „A także potrawy jego stołu, siadanie jego sług, stawanie jego służących, ich szaty, jego podczaszych oraz schody, po których wstępował do domu Pana, dech zamarł jej w piersi”. Moi drodzy bracia z klasy Poświęconych Obozowców Epifanii, szczególnie ci najwyższego rzędu, z klasy królowej Saby (PT 1954, s. 41, 42; TP 1954, s. 49-51 – przyp. tłum.),

poprzednia stronanastępna strona