Teraźniejsza Prawda nr 564 – 2023 – str. 9
być w stanie okazać zupełną wiarę w charakter Boga i w plan zbawienia od grzechu.
Werset 4 zdaje się ignorować fakt, że krzywda została wyrządzona bliźnim, lecz możemy raczej rozumieć to w ten sposób, że choć król uznawał swoją winę wobec bliźnich, to odczuwał jeszcze większą odpowiedzialność wobec Boga, którego prawo złamał i którego królewski urząd (otrzymany przez Dawida od Boga – przyp. tłum.) – będący typem urzędu Chrystusa – okrył hańbą. Zatem zestawiając to, co można by pomyśleć o jego przestępstwie wobec człowieka z jego wyższą świadomością grzechu przeciwko Panu, ten drugi aspekt był o tyle ważniejszy, tak że praktycznie przysłonił pierwszy. Większy grzech przeciwko Wszechmocnemu zdecydowanie przyćmiewa winy przeciwko ludziom. Dawid wyraża swoje zrozumienie faktu, że Bóg jest wielkim Sędzią i jakikolwiek wyda wyrok, z pewnością ten wyrok będzie właściwy.
W wersecie 5 Dawid wprowadza usprawiedliwiającą myśl, jak gdyby przypominając Panu, że on, Dawid, urodził się w grzechu i przez to doskonałość jest dla niego nieosiągalna. Nie używa jednak tego argumentu jako zasłony dla własnej odpowiedzialności. Posiadając wolną wolę, choć z natury będąc grzesznikiem, niewątpliwie był odpowiedzialny za to, że uległ pokusie, był jednak pewien, że Pan weźmie pod uwagę wszelkie okoliczności łagodzące.
DAWID UKARANY ZA SWOJE GRZECHY
Należy zaznaczyć, że Dawid oczekiwał za swoje grzechy karania od Pana i wyraził przekonanie, że Pan nie ześle takiej kary, która byłaby nieuzasadniona i niesprawiedliwa. W tym psalmie nie modlił się on o umorzenie należnej kary, ale o oczyszczenie jego serca w oczach Pana i przywrócenie do Boskiej łaski. I rzeczywiście widzimy, że Pan zesłał na króla surową karę i przywrócił grzesznika do swojej łaski, pozwalając mu na nowo doświadczyć radości z Boskiego wybawienia. W opinii innych królów tamtych czasów, najwyraźniej podzielanej przez lud Izraela, król Dawid w swoim grzechu był i tak bardzo umiarkowany, ponieważ nie zabił Uriasza bezpośrednio, a tylko uknuł jego śmierć w bitwie. Dawid jednak rozumiał, że Bóg patrzył na tę sprawę dogłębniej i wymagał prawdy – wewnętrznej sprawiedliwości w sercu.
Zewnętrzne występki i te, których dopuszczamy się w myślach, są w Bożych oczach jednakowo ohydne. Doświadczenie króla nauczyło go mądrości. Następnie Dawid w wierszu 7 prosi o dokładne oczyszczenie i wyraża to w sposób poetycki: „Oczyść mnie hizopem, a będę oczyszczony; obmyj mnie, a stanę się bielszy od śniegu” (UBG). Zgodnie z Zakonem hizop był używany do pokrapiania nieczystych. Dawid, rozumiejąc w pewnym stopniu znaczenie tego
kol. 2
symbolu, pragnął antytypicznego oczyszczenia swego serca.
Jego ocena Pańskiej dokładności w postępowaniu z grzechem i Pańskiego współczucia w przebaczeniu to cenne lekcje dla obdarzonych jeszcze większą łaską członków Bożego domu Wieku Ewangelii. Wielu z nich, chociaż widziało oczyma wiary wielkie pojednanie za grzechy dokonane przez Pana Jezusa, nadal nie potraf zrozumieć faktu, że zastosowanie zasługi Jego ofiary jest zupełnie wystarczające do oczyszczenia nas z wszelkiego grzechu i udoskonalenia nas, tak abyśmy mogli uchodzić w oczach Ojca za całkowicie czystych i być przez Niego traktowani stosownie do tego – nie jako grzesznicy, ale jako prospektywni synowie.
Ze stwierdzenia zawartego w wersecie 8 możemy logicznie wnioskować, że w ciągu roku, który poprzedzał pokutę Dawida, król był tak nieszczęśliwy, że nawet muzyka śpiewaków i grających na harfie, a także radosne pieśni natury sprawiały mu ból psychiczny i nie były w stanie pocieszyć jego serca, gdy było odcięte od Bożej obecności i społeczności z Nim.
Król Dawid tęsknił za radością i zadowoleniem, które odczuwał w przeszłości i metaforycznie porównał siebie do kogoś, komu skruszono kości. Wiedział, że jego radość i pociecha powróciłyby, gdyby odzyskał łaskę Pana. Wiedział też, że Pan nie mógł spoglądać na grzech z jakąkolwiek pobłażliwością, stąd jego modlitwa: „Odwróć swe oblicze od moich grzechów i zgładź wszystkie moje nieprawości. Stwórz we mnie serce czyste, o Boże, i odnów we mnie ducha prawego. Nie odrzucaj mnie sprzed twego oblicza i nie odbieraj mi swego Ducha Świętego. Przywróć mi radość twego zbawienia i wesprzyj mnie duchem ochoczym” (UBG).
Żaden prawdziwy chrześcijanin nie może czytać tych słów bez głębokiego współodczuwania wyrażanych w nich przeżyć, nawet jeśli my sami nie mieliśmy doświadczenia z takimi strasznymi grzechami, jakie obciążały serce Dawida. Niemniej nasze wyższe poczucie odpowiedzialności i wyższe zrozumienie koncepcji grzechu zgodnie z „nowym przykazaniem” i instrukcjami Ducha Świętego sprawiają, że odczuwamy podobny ciężar z powodu przewinień, które dla świata zdają się być niczym – jak na przykład tych już wymienionych: chciwości, nienawiści czy obmowy, które z wyższego, Boskiego punktu widzenia są kradzieżą i morderstwem.
W wersecie 13 (Psalm 51) prorok sugeruje Panu, że jego zawstydzenie Boską niełaską może być wykorzystane do pouczenia innych – aby pokazać grzesznikom drogi Pańskie i zawrócić ich z drogi zła. Jakże trafna jest ta myśl! Dopiero gdy dowiadujemy się przez doświadczenie i wiarę w krew Chrystusa, że nasze grzechy zostały ukryte przed wzrokiem Ojca