Teraźniejsza Prawda nr 563 – 2022 – str. 60

Zgromadzenie do Królestwa ostatniego członka Małego Stadka 22 października 1950 r. – na kilka lat przed 1954 r. – zakończyło laodycejski okres Kościoła dla Ciała Chrystusa w ciele, lecz nie dla innych, wyżej wspomnianych części Kościoła Laodycei. Dla nich to 1954 r. jest końcem (w ścisłym znaczeniu) zarówno okresu Laodycei, jak i okresu Epifanii, gdyż w tym momencie całość wybranych Wieku Ewangelii, w tym także Młodociani Godni, po raz pierwszy została skompletowana i rozpoczęło się pierwsze dzieło Bazylei (PT 1954, s. 41-42, 51-59).

      Jednakże okres Epifanii, choć w ścisłym znaczeniu zakończył się w 1954 r., w innym znaczeniu rozciąga się poza lata 1954 i 1956 (patrz PT 1954, s. 51-54), stąd laodycejski okres Kościoła, którego ostatnią częścią jest Epifania, również rozciąga się poza lata 1954 i 1956. Ponadto Wielka Kompania (część prawdziwego Kościoła – E8, s. 238-239) oraz Młodociani Godni pozostaną tutaj przez nieznaną liczbę lat po 1954 i 1956 r. (E11, s. 493). Zatem dla nich okres Laodycei rozciąga się na nieokreślony czas poza lata 1954-56 (Wielka Kompania została skompletowana 14 lutego 1979 r.).

      Okres Epifanii jako Czas Ucisku dla nominalnego kościoła i świata również wydaje się być równoczesny z ostatnią częścią okresu Laodycei. Brat Johnson stwierdza, że „rok 1914 zapoczątkował epifaniczne zarysy Laodycei […], a wojna światowa była pierwszą wielką fizyczną karą dla chrześcijańskiego świata, związaną z wypowiedzeniem prawa do sprawowania władzy, po czym nastąpiły kolejne przejawy gniewu, który zakończy się dopiero z końcem epifanicznej części Laodycei (E6, s. 379; patrz też E11, s. 417). Z tego punktu widzenia okres laodycejski również rozciąga się poza lata 1954-1956, ponieważ Epifania, jego ostatnia część, trwa po tym czasie.

      Symboliczni Laodycejczycy spoglądają na swój materialny dostatek, na zastępy zamożnych ludzi powiązanych z ich skonfederowanymi denominacjami, liczą swoje pieniądze i datki w milionach i mówią: Jesteśmy bogatsi niż kiedykolwiek. Niestety, nie zdają sobie sprawy, że są to ziemskie bogactwa z rodzaju tych, o których nasz Pan mówi, że nie są żadnym dowodem Jego łaski podczas obecnego Wieku Ewangelii, a wręcz dowodem czegoś przeciwnego. Nie dostrzegają też oni prawdziwych bogactw, które Pan podziwia (w ludziach – przyp. tłum.) i które są przedsmakiem Jego łaski, jakiej zaznają w dobrobycie nadchodzącego Królestwa.

      Dlatego Pan oznajmia symbolicznej Laodycei: „[…] nie wiesz, że jesteś nędzny i pożałowania godny, biedny, ślepy i nagi”. Jest ona uboga, ponieważ posiada tak niewiele ducha Mistrza, tak niewiele prawdy i ducha prawdy. Jedyne bogactwa, jakie Bóg w obecnym czasie uznaje to te, które obiecał i daruje swojemu ludowi. Laodycea jest ślepa, ponieważ bóg tego świata oślepił jej postrzeganie Bożego charakteru

kol. 2

i planu i oddala ją coraz bardziej od upewnienia w Jego Słowie. Dokonuje tego pod kierownictwem jej wybranych i dobrze opłacanych panów i mistrzów, kleru, wyższego krytycyzmu, ewolucji, rewolucjonizmu i socjalizmu, które szybko zabierają jej wszystkie dobre rzeczy, jakie mogłyby mieć wartość w oczach Pana. Obnażają ją, zabierając jej szatę sprawiedliwości Chrystusa i skłaniając ją do ufania nie drogocennej krwi odkupienia i śmierci Odkupiciela, ale procesowi ewolucji, który zaprzecza potrzebie Zbawiciela. Zaprzecza on również pokucie za grzech, zaprzecza nawet, że istnieje lub kiedykolwiek istniał grzech, za który należy pokutować. Przeciwnie – twierdzi, że ludzkość ma powód do dumy z własnego postępu, który – jak utrzymuje – ostatecznie będzie wystarczający, aby doprowadzić ją do wszelkich upragnionych błogosławieństw bez Zbawiciela i bez Jego Królestwa, które Bóg obiecał jako nadzieję dla całego wzdychającego stworzenia (Rzym. 8:19-23).

SZCZEROŚĆ I WIERNOŚĆ SĄ NIEODZOWNE

      Nazwa Laodycea znaczy wypróbowany albo osądzony lud. Opis wskazuje, że został on poddany próbie, a wynik tej próby okazał się niezadawalający. Jeśli rozumiemy, co Chrystus miał na myśli w swym poselstwie to zostało ono skierowane szczególnie do tych, którzy wyznają Jego imię, lecz zaprzeczają prawdzie, którą On sam tu przedstawia. Niechaj ci, którzy czytają to specjalne przesłanie, robią to ze szczególną pilnością.

      Posłanie do Kościoła okresu laodycejskiego przedstawia dzisiejszy nominalny kościół tak, jak widzi go nasz Pan. W pewnym sensie nie jest on zimny – ma w sobie wiele gorliwości, ale nie wynika ona z wiedzy. Posiada zorganizowaną armię, zaawansowany sprzęt i dobrze zaopatrzone magazyny, ale wróg nie pada przed nim. Twierdzi, że jego głównym celem jest nawracanie grzeszników i wydawanie na świat duchowych dzieci. Prorok wkłada następujące słowa w usta nominalnych chrześcijan, kiedy budzą się i dostrzegają swoją sytuację: „Poczęliśmy, wiliśmy się z bólu, ale zrodziliśmy jakby tylko wiatr; żadnego wybawienia nie dokonaliśmy na ziemi i nie upadli mieszkańcy świata” (Izaj. 26:16-18, UBG). Mówią to po tym, jak zauważają obecność Pana (R5993).

      Laodycea otrzymuje radę, aby zakupić prawdziwe złoto (prawdziwe bogactwa Pana), użyć maści do oczu, by widzieć oraz aby założyć szatę Chrystusowej sprawiedliwości, by nie musiała się wstydzić. Pismo jednak nigdzie nie informuje, że ona posłucha tej rady. Przeciwnie, sugeruje ono, że w coraz większym stopniu będzie stawała się pełną zamieszania wieżą Babel i że zostanie zniszczona wraz z politycznymi i finansowymi systemami obecnego wieku w wielkim czasie ucisku, którym ten wiek się zakończy. Ucisk ten przygotuje ludzkość na Królestwo drogiego Syna Bożego i Jego sprawiedliwe panowanie. Gdy sądy Pana odbywają się na Ziemi, mieszkańcy świata uczą się sprawiedliwości (Izaj. 26:9).

poprzednia stronanastępna strona