Teraźniejsza Prawda nr 562 – 2022 – str. 37
BIOGRAFIA PASTORA PAULA S. L. JOHNSONA
(Przedruk z PT nr 384, grudzień 1950 [TP styczeń 1951, s. 5 i TP 1994, s. 69 – przyp. tłum.])
Paul Samuel Leon Johnson, znany na całym świecie jako profesor Johnson, autor, wykładowca, znawca Biblii, pastor, redaktor, uczony, profesor i kaznodzieja. Urodził się 4 października 1873 r. w Titusville, w stanie Pensylwania, zmarł 22 października 1950 r. Ożenił się z Emmą B. McCloud, córką przedsiębiorcy z Columbus 3 stycznia 1905 r. Nie mieli oni dzieci. Jego żona przeżyła go.
Oboje jego rodzice byli pochodzenia żydowskiego. Wpływy oddziałujące na matkę przed jego urodzeniem w dużej mierze przyczyniły się do jego późniejszej pracy jako sługi Bożego. Jego ojciec i on sam odziedziczyli swoją ogromną siłę fizyczną po dziadku, który był bardzo silnym człowiekiem. Ojciec brata Johnsona był piekarzem w Polsce, który mając około dwudziestu lat przybył do Ameryki, gdzie przez sześć miesięcy pracował po 20 godzin dziennie – z wyjątkiem sabatu, kiedy odpoczywał – aby móc sprowadzić do Ameryki swoją żonę i dzieci. Był on bardzo inteligentny i jako lingwista mówił płynnie w 14 różnych językach. Matka brata Johnsona popłynęła do Ameryki żaglowcem, który wiele razy był zagrożony wywróceniem się podczas silnych sztormów, jakie napotykał. Te próby sprawiły, że ona, z natury pobożna kobieta, bardzo zbliżyła się do Boga, prosząc o Jego pomoc. Mały Paweł odziedziczył swoje zdolności religijne po matce, a siłę fizyczną i zdolności umysłowe po ojcu. Urodził się około dziewięć miesięcy po ponownym połączeniu się rodziców w Ameryce i rodzina osiedliła się w Titusville w stanie Pensylwania, które w tym czasie było prosperującym miastem naftowym.
Ojciec brata Johnsona był bardzo znany w żydowskich kręgach religijnych i został przewodniczącym synagogi w Titusville. Kiedy podróżował, często był zapraszany, by przemawiać do takich zgromadzeń, a w późniejszych latach, kiedy przenosił się z miasta do miasta, był wybierany na przewodniczącego synagog w tych miastach. Mały Paul był kształcony w zakresie znajomości języka hebrajskiego, co dało mu dobre przygotowanie do jego przyszłej pracy. Odbył obrzęd Bar Micwa (syn przykazania) 15 października 1886 r. Dobrze radził sobie także w innych dziedzinach nauki, zwłaszcza w historii. W wieku ośmiu lat, za namową ojca, zaczął pisać historię Stanów Zjednoczonych. Innym ważnym wydarzeniem we wczesnym życiu małego Paula było to, że ojciec zabrał go na pogrzeby braci Stetsona i Storrsa, gdzie
kol. 2
po raz pierwszy zobaczył brata Russella i słyszał jak wygłaszał kazania. Wysoka pozycja ojca w kręgach żydowskich przysporzyła Paulowi wiele doświadczeń, które miały miejsce szczególnie po śmierci jego matki, kiedy miał zaledwie 12 lat. Ponieważ był ulubionym synem matki i bardzo mocno ją kochał, jej śmierć 4 stycznia 1886 r. była dla młodego Paula powodem wielkiego smutku. Opłakiwał matkę, jak mało które dziecko opłakuje stratę jednego z rodziców. Niedługo później jego ojciec ponownie się ożenił, czego młody Paul nie pochwalał. Był źle traktowany przez rodzinę ze względu na swoją miłość do zmarłej matki i wierność wobec niej, co spowodowało wiele nieporozumień w kręgu rodzinnym. Stał się tak zrozpaczony i zniechęcony, że w 1887 r. kilka razy uciekał z domu.
Podczas ostatniej ucieczki przybył do Filadelfii z innym chłopcem w jego wieku i znalazł pracę jako pucybut. To tutaj po raz pierwszy zauważył obraz cierpiącego Jezusa i wówczas wyraził swoje współczucie dla Niego. Krótko po tym znalazł Biblię na śmietniku i wziął ją ze sobą na nabożeństwo w kościele metodystyczno-episkopalnym ArchStreetMethodistEpiscopal Church (przy ulicach Broad i Arch w Filadelfi), w którym z innym chłopcem uczestniczył. Pastor przemawiał do zgromadzenia na temat, który był dla chłopców niezrozumiały. To spowodowało, że młody Paul wyjął swoją Biblię i zaczął ją czytać podczas kazania. Werset z Jana 3:16 przykuł jego uwagę i gdy rozważał słowa: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”, jego serce napełniło się jeszcze większym współczuciem i miłością do Jezusa. Uznał Jezusa za swego Zbawiciela i pokutował za swoje grzechy, otrzymując w ten sposób usprawiedliwienie z wiary. Wydarzyło się to 25 grudnia 1887 r. Brat Johnson uważał, że tego dnia się poświęcił i został spłodzony z Ducha. Później tego dnia wziął udział w spotkaniu w Y.M.C.A. [Związek Młodzieży Chrześcijańskiej – przyp. tłum.] i tam powiedział o swojej decyzji przyjęcia Chrystusa. Po tym wyznaniu i podaniu swojej narodowości, powiedziano mu że musi natychmiast napisać do swoich rodziców i powiedzieć im o swojej decyzji przyjęcia Chrystusa. W związku z tym napisał do swoich rodziców, informując ich o przyjęciu Chrystusa i wstąpieniu do Kościoła Metodystycznego. Kiedy później wrócił do domu, jego ojciec nie chcąc bezcześcić sabatu, nie powiedział nic poza sarkastyczną uwagą: „Jestem metodystą, jestem!”. Ale gdy tylko sabat się skończył, zapytał młodego Paula: „Dlaczego zostałeś chrześcijaninem?”. Jego odpowiedź