Teraźniejsza Prawda nr 557 – 2021 – str. 30
Ci, którzy mieli otrzymać przywilej tego urzędu, byli poddawani przez niego pewnym próbom, które miały wykazać posiadanie lub brak: cichości, pokory, gorliwości i przejrzystości w sposobie przedstawiania prawdy oraz dużej miary miłości i samokontroli. Skierowane do pielgrzymów instrukcje były bardzo proste. Pastor wierzył, że niewielka ilość instrukcji była lepsza niż ich mnogość. Musimy się tylko nauczyć tego, co Bóg pragnie, abyśmy czynili. Dowiadujemy się tego poprzez uważne analizowanie ducha naszego poświęcenia, naszych rzeczywistych talentów i opatrznościowego położenia, bo na podstawie nich Bóg zdecyduje, czym mamy być i co mamy czynić zgodnie z Jego pragnieniem.
Suma porównawczej wartości każdej z tych trzech rzeczy: (1) ducha poświęcenia kandydata, (2) jego talentów, (3) jego opatrznościowej sytuacji – w stosunku do siebie nawzajem stanowi naszą zdolność do rozwijania wierności, a według tej zdolności do rozwijania wierności, Bóg daje nam umiejętność właściwego wypełniania naszych obowiązków i przywilejów, co zabezpieczy nam miejsce w Królestwie. Tak, Pan więc przydziela każdemu ze swych sług dział pracy, tak jak Jemu się podoba, jak o tym mówi 1 Kor.12:18: „Ale teraz Bóg ułożył członki, każdy z nich z osobna w ciele, jako chciał”.
AWANS I WYWYŻSZENIE W SŁUŻBIE
Zaczynamy nasze rozmyślania na temat awansów od następującego stwierdzenia: prawdziwe wywyższenie od Pana nie przychodzi do braci jako wynik ich osobistej ambicji, ale jako rezultat wierności i gorliwości w wykorzystywaniu sposobności wcześniej im powierzonej służby. Kiedy udzielane są awanse, samolubny brat powinien być pominięty, bez względu na to, jak jest zdolny; a mniej zdolny, ale pokorny brat, powinien mieć pierwszeństwo.
W Ps. 75:7, 8 czytamy: „Bo nie od wschodu, ani od zachodu, ani od puszczy przychodzi wywyższenie. Ale Bóg sędzia, tego poniża, a owego wywyższa”. Możemy mieć pragnienia i aspiracje dotyczące naszej przydatności, które nigdy nie będą spełnione. Być może Pan widzi, że nie bylibyśmy w stanie unieść wywyższenia i zaszczytu, o które zabiegamy. On wie o wiele lepiej od nas, co jest dla nas dobre i tym samym pozwoli nam z zadowoleniem odpocząć w Jego opatrzności – nie jako leniwym, lecz pilnym; nie jako niedbałym, lecz czujnym; nie obojętnym, ale pełnym głębokiego i szczerego pragnienia, by czynić wolę Bożą; jednakże cierpliwym w ograniczeniu i zadowolonym, gdy jesteśmy lekceważeni lub w zapomnieniu, pamiętając, że służą także ci, którzy tylko stoją i czekają i że Pan w odpowiednio dobrze wybranej przez Niego godzinie może poprowadzić nas do przodu, aby spełnić swe cele. Kiedy któreś z poświęconych dzieci Bożych zaczyna mieć pragnienie, by służyć (lub jest na drodze do stania się sługą), to musi się powstrzymać od wysuwania się przed szereg, aż Pan za pośrednictwem wyznaczonego sługi zaprosi go do zajęcia stanowiska ewangelisty, pielgrzyma pomocniczego lub pielgrzyma. Odwołamy się tu do relacji br. Johnsona (E10, s. 128–131), dotyczącej odczuwanej przez niego silnej pokusy przedstawienia braciom objaśnień tych części Pisma, włączając w to nowe doktryny, typy i proroctwa, które nie zostały wyłożone Kościołowi przez Onego Sługę. Przykład odparcia przez niego tych ognistych strzał Przeciwnika powinien być szczególnym wsparciem dla każdego, kto doświadcza podobnych pokus.
Zwracamy uwagę, że ci, których tak korci, by błyszczeć i górować nad innymi, nie są zazwyczaj wierni w służbie, którą Pan w harmonii ze swymi zarządzeniami już im powierzył do wykonania; i – wspomagani przez swą niecną ambicję – niezmiennie idą za przykładem Lucyfera i podobnie jak on sięgają po władzę, uzurpują stanowiska, znajdując wymówki, żeby nie angażować się w skromniejsze formy służby i wtrącają się do pracy innych. Rozumiemy, że Jehowa mierzy zdolność poświęconych do zachowania wierności za pośrednictwem trzech czynników: (1) zmieniającego się stopnia posiadanego przez nich Ducha Świętego; (2) ich różnorodnych talentów i (3) ich różnorodnej opatrznościowej sytuacji.
Jeśli poświęcony sługa Boży wiernie wykonuje pracę, którą Pan włożył w jego ręce, będzie on nagrodzony większymi przywilejami służby, ponieważ „[…] kto z was największy jest, będzie sługą waszym. A ktoby się wywyższał, będzie poniżony: a ktoby się poniżał, będzie wywyższony” (Mat. 23:11, 12; 20:26, 27). Pańska metoda ma na celu rozwijanie tylko tych, których gorliwość, wierność i wytrwałość w czynieniu dobra ujawniła się już w małych rzeczach. „Kto wierny jest w małem, i w wielu wiernym jest; a kto w małem niesprawiedliwy, i w wielu niesprawiedliwym jest” (Łuk. 16:10). Wierni będą się cieszyć każdą formą służby; i to przed nimi Pan będzie otwierał szerzej, i coraz szerzej jeszcze drzwi sposobności.
Ta sama zasada dotycząca urzędów sług generalnych w służbie na rzecz ludu Pańskiego ma zastosowanie do lokalnych zborów, jak jest to wskazane w naszym tekście, czy też w tłumaczeniu A.V. (1Tym. 3:13, BT): „Ci bowiem, skoro dobrze spełnili czynności diakońskie, zdobywają sobie zaszczytny stopień i ufną śmiałość w wierze, która jest w Chrystusie Jezusie”, lub jak oddaje to Diaglott (BW w jęz. pol. – przyp. tłum.) „Bo ci, którzy dobrze służbę pełnili, zyskują sobie wysokie stanowisko i prawo występowania w sprawie wiary, która jest w Chrystusie Jezusie”. Oczywiście, przeciwieństwo jest więc równie prawdziwe: ci, którzy nie służą dobrze w powierzonym im szafarstwie, nie zdobywają dla siebie zaszczytnej pozycji i nie pozostają ufni w tej wierze, która jest w Jezusie Chrystusie.
Pamiętajmy więc, że tylko ci „[…] którzy by dobrze służbę pełnili, zyskują sobie wysokie stanowisko […]” i tylko ci mogą mieć „[…] ufną śmiałość w wierze, która jest w Chrystusie Jezusie […]”. Lokalne zbory,