Teraźniejsza Prawda nr 557 – 2021 – str. 26

kara śmierci jest zarezerwowana dla morderstwa lub zdrady stanu. Powinniśmy pamiętać, że w tej szczególnej relacji pomiędzy Bogiem i Izraelem, na mocy zawartego przez nich na Synaju przymierza, sam Bóg był Królem, władcą narodu, a w konsekwencji kapłani Baala byli wobec Niego zdrajcami i zgodnie z prawami naszych czasów z tego punktu widzenia zasługiwaliby na śmierć.

      Jednakże istnieje wyższe prawo niż nasze, które musimy uznać. Trzeba przyznać, że Bóg jest jedynym właściwym sędzią całego świata: tylko On może stwierdzić, kto może żyć, a kto nie. Gdyby świat żył obecnie pod bezpośrednim zwierzchnictwem PANA i gdyby dzisiaj żył odpowiednio uprawniony Pański prorok, w którego, jako rzecznika Boga, nie mielibyśmy żadnego powodu wątpić, to byłoby całkowicie właściwą rzeczą, abyśmy usłyszeli słowo Pańskie i w całej pełni wykonywali Jego wyroki w absolutnie każdym względzie. Podczas obecnego Wieku Ewangelii – od czasu, gdy Jehowa porzucił cielesny dom Izraela i rozpoczął ustanawianie duchowego Izraela – Bóg nie rości sobie takiego prawa, ani nie sprawuje królewskiej władzy na świecie. Przeciwnie, On nam mówi, że obecne rządy, mimo iż nazywają się światem chrześcijańskim, są w rzeczywistości „królestwami tego świata”. Każe nam z radością oczekiwać przyszłości – czasu, gdy już skompletuje wszystkie pięć przedrestytucyjnych klas – Maluczkie Stadko, Starożytnych Godnych, Wielkie Grono, Młodocianych Godnych i Poświęconych Obozowców Epifanii – przedstawionych odpowiednio jako Syon, Moria, Akra, Bezeta i Ofel – te specjalne narzędzia mające wspomagać niewybranych na Drodze Świętości. Powiadamia nas, że gdy to królestwo będzie ustanowione jako królestwo antytypiczne, wielkie błogosławieństwo stanie się udziałem całego świata; błogosławieństwo wiedzy o prawdzie i możliwości służenia jej, a ktokolwiek nie zwróci uwagi na to przesłanie w owym czasie, ktokolwiek nie odniesie korzyści wynikających z możliwości tego czasu, zostanie „wygładzony z ludu” we wtórej śmierci (Dz. 3:22, 23).

GRZECH POWINIEN BYĆ UZNANY ZA GRZECH

      W dawnych czasach zwyczajowo po złożeniu ogólnej ofiary, powinna nastąpić uczta i oczywiście, gdy składanie ofiary było w toku przez cały dzień, była również przygotowywana na szczycie góry uczta. W związku z tym Eliasz rzekł do króla: „[…] Idź, jedz, a pij; albowiem oto szum dżdżu wielkiego”.

      Słowa proroka można by zrozumieć lepiej: „Słyszę wiadomość od PANA o nadejściu obfitego deszczu”. Achab i jego poplecznicy postąpiliby o wiele lepiej, poświęcając czas na post i modlitwę o Boskie przebaczenie za popełnione bałwochwalstwo, które sprowadziło na nich suszę i które teraz doprowadziło do stracenia kapłanów Baala. I oto mamy jedną z wyraźnych różnic pomiędzy tymi, którzy są w sercu ludem PANA i wszystkimi innymi. Każdy nieustannie znajduje w sobie niedoskonałości i zaniedbania, ale ci, którzy są prawdziwym ludem PANA, czują się tak zasmuceni swymi porażkami, że szybko kierują się przed tron łaski, aby móc dostąpić miłosierdzia i znaleźć łaskę ku pomocy w przyszłym czasie potrzeby, ale inni traktują swe upadki lekko i stosownie do tego nie udaje im się odnieść z nich korzyści.

      Podczas gdy król i przywódcy pokoleń ucztowali, Eliasz modlił się i czekał na deszcz. W sumie siedem razy posyłał swego sługę, aby spoglądał w kierunku, z którego zazwyczaj nadchodziły burze; aby zobaczył, czy cokolwiek na kształt chmury pojawiało się na czystym niebie, czy też nie. Dopiero po ostatnim razie otrzymał pozytywny raport: jego sługa ujrzał podnoszący się na zachodzie obłok wielkości ludzkiej dłoni. Widzimy tu pięknie połączone ze sobą rolę Boga i rolę człowieka w odniesieniu do modlitwy. Eliasz nie modlił się o deszcz, zanim nie zrozumiał, że nadszedł PAŃSKI czas, aby deszcz zesłać: wtedy modlił się z całą żarliwością, nadzieją i przekonaniem. Nie możemy przecież wątpić, że ten, kto zbudował ołtarz i zalał go wodą i był świadkiem strawienia ofiary przez ogień z nieba, nie będzie przepełniony ufnością w związku z zesłaniem deszczu, o który wszakże się modlił. Tak samo jest obecnie z ludem PANA w kwestii modlitwy. Bóg definitywnie obiecał nam pewne rzeczy i możemy się ich z całą pewnością spodziewać i odpowiednio o nie prosić. Jednakże innych rzeczy, których nam nie obiecano, nie mamy się spodziewać.

TAM GDZIE JEST CHRYSTUS, TAM BADANE JEST JEGO SŁOWO

      Oto klucz do słów naszego Mistrza: „Jeźli we mnie mieszkać będziecie i słowa moje w was mieszkać będą, czegobyściekolwiek chcieli, proście, a stanie się wam”. Aby PAN nakłonił ku nam swe ucho, musimy spełnić wymaganie zamieszkania w Chrystusie. Konieczne jest też, aby Jego Słowo zamieszkało w nas – abyśmy badając obietnice PAŃSKIE, dowiedzieli się, co obiecał, tak abyśmy mogli poprosić tylko o te rzeczy, które On już zadeklarował, że ich nam z radością udzieli. To tylko jeszcze jedna myśl sugerująca, o co możemy się modlić, a o co w modlitwie nie mamy prawa prosić – temat do pełniejszego przebadania przy innej okazji. Nie możemy prosić o nawrócenie naszych przyjaciół, ponieważ Pan nie nakazał nam się o to modlić. Nie zostawił nam żadnego takiego przykładu, ani też nie zrobili tego Apostołowie i całe Pismo Święte uczy czegoś przeciwnego. Możemy jednakże, zachowując poprawność, prosić o mądrość i łaskę w sercach i słowach, abyśmy wiedzieli, jak jasno, dobitnie i przekonująco przedstawić Pańskie przesłanie tym, którym życzymy, aby znaleźli się pod wpływem prawdy. Pańskie

poprzednia stronanastępna strona