Teraźniejsza Prawda nr 557 – 2021 – str. 24

możliwej sytuacji. Obecnie żyją chrześcijanie kwalifikujący się do obydwu z tych typów, ale Eliasz przedstawia lub reprezentuje Małe Stadko, z którego nasz PAN jest szczególnie zadowolony i które wraz z Odkupicielem tworzy Królestwo, ukończone dzieło.

      Radujemy się też z wierzącymi, częściowo poświęconymi, przedstawionymi przez Abdyjasza, jednakże szczerze życzylibyśmy im błogosławieństw większej gorliwości w służbie dla PANA – mniej troski o przyjaźń tych, którzy są Bożymi nieprzyjaciółmi, oraz większej odwagi w orędownictwie na rzecz PAŃSKIEJ sprawy i w obwołaniu w każdy możliwy sposób siebie samych jako Jego sług. Mamy obawy co do tych częściowo poświęconych, że wstydząc się do pewnego stopnia PANA, wybierają korzyści związane z życiem doczesnym – takie jak wyeksponowane stanowiska, dobre towarzystwo i otaczanie się luksusami, zachowywanymi za cenę porażki we właściwym wyznawaniu PANA. Taki niedojrzały styl życia przyniesie utratę nagrody – do biegu, o którą my (Poświęceni Obozowcy Epifanii) jesteśmy powołani w naszym obecnym życiu. Jako całkowicie poświęceni wierzący, spodziewamy się, że taka klasa ostatecznie otrzyma od PANA błogosławieństwo i dobre stanowisko w służbie dla PANA.

ELIASZ, TEN ODWAŻNY

      W trakcie poszukiwania strumieni wody, itd., Abdyjasz spotkał Eliasza i natychmiast rozpoznał w nim specjalnego sługę PANA, a upadłszy u jego stóp, rzekł: „[…] A tyżeś jest pan mój Elijasz?”, a on odpowiedział: „[…] Jam jest. Idź, powiedz panu twemu: Oto Elijasz tu jest.” Abdyjasz zaczął natychmiast odczuwać strach i ostrożność, gdy pomyślał, z jaką niecierpliwością Achab oczekuje odnalezienia Eliasza i założył, że jakimś sposobem Eliasz zniknie podczas jego nieobecności, a w konsekwencji złość króla obróci się przeciwko jego słudze Abdyjaszowi, ponieważ uwierzy, że go oszukał co do Eliasza lub że nie nalegał na wzięcie Eliasza jako jeńca i oddanie go w ręce króla, wiedząc, że ten go szuka. Obawiał się, że Eliasz mógłby chcieć go zranić i dlatego opowiedział prorokowi, że jest sługą prawdziwego Boga a nie bałwochwalcą i że ochronił stu młodych mężczyzn ze szkoły proroków, ratując ich od śmierci ze względu na szacunek dla PANA. Eliasz zapewnił go, że nie ma takich zamiarów i spotka się z Achabem bez żadnych warunków. Abdyjasz uwierzył jego słowu i w rezultacie spotkanie króla z prorokiem doszło do skutku.

      Przybywszy na miejsce, gdzie znajdował się Eliasz, król powitał proroka dość obcesowo, sugerując tym samym, że to na nim ciąży całkowita odpowiedzialność za ucisk, jaki dotknął cały naród, i że powinien czuć się za to winny. Król zignorował PAŃSKĄ rolę w tej mierze, jak i swoją własną odpowiedzialność. Był zupełnie innym typem człowieka niż którykolwiek z tych dwóch przedstawionych w tej lekcji. Dla dobra sprawy PANA i prawdy Eliasz wykazał się odwagą. Abdyjasz był mniej odważny i w niektórych sytuacjach ugięły się pod nim kolana – brakowało mu wielu zalet, które PAN pochwalał. Natomiast Achab był zuchwały i krnąbrny wobec PANA i Jego proroka i po wszystkich doświadczeniach, przez które przez trzy i pół roku przeszedł on sam i jego naród, powitał Eliasza następującymi słowami: „[…] Azaż nie ty jesteś, który czynisz zamięszanie w Izraelu?”. Eliasz spotkał się z królem na swoich warunkach i odpowiedział: Nie, to król czyni zamieszanie przez sankcjonowanie bałwochwalstwa. Wydaje się, że za sprawą proroka zuchwałość króla wyparowała w zetknięciu z ostrym jak szpada ciosem prawdy, a sam prorok przejął dowodzenie jako przedstawiciel PANA. Rozkazał, aby najważniejsi ludzie Izraela z każdego zakątka kraju, a wraz z nimi wszyscy prorocy Baala, zgromadzili się na spotkanie na Górze Karmel. Ewidentnie, była to walka tak pomiędzy siłami Baala, reprezentowanymi przez króla i jego rząd i przez wszystkich przywódców dziesięciu pokoleń, jak i wszystkich proroków Baala, a tym jednym – reprezentującym Jehowę – prorokiem.

      Najwyraźniej król Achab został znacząco upokorzony przez doświadczenia, które go spotkały i miał teraz nadzieję, że zaistniałe trudności miały się nareszcie skończyć. Bez wątpienia prorok powiedział mu, że jego misją było sprowadzenie poprzez deszcz błogosławieństw i ochłody. W każdym razie wydaje się, że król nie podjął żadnych pertraktacji, ale natychmiast podporządkował się żądaniom proroka.

      Przechodzimy do 1Król. 18:21, 30–46: postawiony królowi Achabowi przez Eliasza wymóg, aby naczelni przedstawiciele dziesięciu pokoleń zgromadzili się wraz z 450 kapłanami Baala na Górze Karmel, został szybko spełniony. Wydawało się, że Achab utracił swoją odwagę i że zdał sobie sprawę z tego, że – przynajmniej w ogólnym sensie – był poddanym Eliasza, który był przedstawicielem PANA i że stwierdzenie tego ostatniego, iż te trzy i pół roku suszy było karą za bałwochwalstwo, brzmiało rozsądnie. Najwyraźniej zrozumiał, że obie religie stoją przed bliską próbą, i skoro Eliasz był sam przeciwko tak wielu kapłanom Baala, mającym za sobą przywódców pokoleń, jak i króla i jego dworzan i skoro – jak się wydawało – próba ta była jedynym dostępnym sposobem, aby zapewnić sprowadzenie pożądanego deszczu, król prawdopodobnie nie zgłosił żadnego sprzeciwu.

      Szczyt Góry Karmel – miejsce spotkania, znajdowało się około 17 mil od pałacu w Jezreel. Było to idealne miejsce na takie widowisko, jakie się tam odbyło. Prawdopodobnie kilka dni upłynęło, zanim wszystkie zaproszone osoby się zebrały, ale gdy wszyscy już przybyli, w obecności zebranych Eliasz zaproponował 450 kapłanom Baala przeprowadzenie

poprzednia stronanastępna strona