Teraźniejsza Prawda nr 551 – 2019 – str. 63
Wypływa z tego lekcja dla nas. Cokolwiek jest w naszej ręce (2Moj. 4:2), w naszej mocy, w naszym zasięgu – czy to zdolności i możliwości odpowiadające tym, które miało drzewo oliwne, figowe, czy winorośl, czy mamy pięć talentów, dwa czy tylko jeden (Mat. 25:14-30) – oddajmy Bogu całą naszą miłość, poświęcenie i służbę, i niechaj to będzie naszą największą rozkoszą. Nie zakopujmy swoich talentów ani nie zużywajmy ich dla samych siebie i świata.
INNY ZNAMIENNY PRZYKŁAD
Inny wart rozważenia przykład postawy „Niech George to zrobi” znajdujemy w Księdze Sędziów, rozdział 5. Prorokini Debora śpiewa tu wraz z Barakiem o chwalebnym zwycięstwie, które Bóg dał Izraelowi nad królem kananejskim Jabinem i jego kapitanem Siserą. Wychwala tych, którzy mężnie wzięli udział w bitwie i potępia tych, którzy znaleźli wymówki, by nie przystąpić do walki. Ruben odmówił służby, bo w jego plemieniu były różnice zdań. W konsekwencji zamiast ruszyć do bitwy, pozostali „[…] między oborami, słuchając wrzasku stad […]” (w. 15, 16, UBG), gdzie było cieplej i bezpieczniej niż w obozie wojennym. „Gilead mieszkał za Jordanem, a dlaczego Dan przebywał na okrętach? Aszer pozostał na brzegu morskim i mieszkał w swoich zatokach” (w. 17, UBG). Dan i Aszer przebywali na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Dan usprawiedliwiał się prawdopodobnie udając, że nie byłoby mądrze zostawić okręty bez ochrony lub wstrzymać handel morski. Aszer także uniknął odpowiedzialności i odmówił pójścia do boju ze swymi braćmi, być może twierdząc, że musi pozostać w domu, by naprawić szkody wyrządzone przez morze w niektórych miejscach na jego ziemi. Te wymówki przywodzą na myśl jedną z przypowieści naszego Pana (Łuk. 14:15-24, UBG), w której „[…] zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać […]” od udziału w uczcie; a także słowa Apostoła z Filip. 2:21, UBG: „Bo wszyscy szukają swego, a nie tego, co jest Jezusa Chrystusa”.
Nade wszystko jednak Debora i Barak potępili miasto Meroz i przeklęli jego mieszkańców: „Przeklinajcie Meroz, powiedział Anioł PANA, przeklinajcie srodze jego obywateli, bo nie przyszli na pomoc PANU, na pomoc PANU przeciwko mocarzom” (Sędz. 5:23, UBG). Możliwe, że Meroz było miastem leżącym w pobliżu miejsca bitwy (jego dokładne położenie nie jest znane). Jego mieszkańcy najwyraźniej mieli doskonałą okazję, by wykonać szczególną służbę na rzecz wspólnej sprawy, ale niegodziwie jej odmówili, obawiając się dziewięciuset rydwanów Jabina woleli ocalić skórę, podczas gdy inni toczyli walkę w ich interesie. Bóg nie potrzebował ich pomocy. Mógł wygrać bitwę bez nich, ale oni odtrącili Jego ofertę, by okazać pomoc Jemu i swoim braciom w zapewnieniu zwycięstwa Izraelowi i im samym. Byli tchórzliwi, obojętni, opieszali i samolubni i nie zależało im na służbie i walce dla Pana i swych braci. Posiadali ducha „Niech George to zrobi”. Bóg i Chrystus patrzą na tych, którzy nie są z Nimi, jak na tych, którzy są przeciwko Nim (Mat. 12:30). Meroz całkowicie zasłużyło na Bożą klątwę za wzgardzenie Jego łaską i nieprzystąpienie do Jego służby.
A GDZIE TY BYŁEŚ?
Obojętność, opieszałość i unikanie odpowiedzialności i służby to wrogowie sukcesu. W drugiej fazie Wojny Światowej Mussolini stwierdził, że jeden z jego głównych dowódców we włoskiej armii będzie musiał być usunięty, ponieważ nie jest skłonny się nigdzie ruszyć. Następnie dodał: „Nie dawaj człowiekowi pracy, jeśli nie chce on przynajmniej jednego awansu”. Gdy w 1956 roku Chruszczow wygłaszał słynną krytykę Stalina, płakał wspominając, ilu lojalnych bolszewików ten ostatni zabił w ramach „czystki”. Chruszczow powiedział, że nieżyjący rosyjski dyktator zmasakrował kwiat dowództwa Armii Czerwonej. Podobno w kluczowym momencie tej przemowy rozległ się głos z audytorium, pytający dobitnie: „A gdzie ty byłeś?” Jest to rzeczywiście pytanie, które powinien sobie zadać każdy żołnierz krzyża. Gdzie ty byłeś, gdy Kapitan twego Zbawienia zwoływał ochotników i gdy inni szykowali się do bitwy? Gdzie byłeś, gdy upadł twój współbojownik, pokonany lub zraniony w walce? Czy byłeś obok, by udzielić mu potrzebnej pomocy? Gdzie byłeś, gdy twój współtowarzysz osłabł i zmęczył się podróżą? Czy byłeś przy nim, by podtrzymać jego ręce i wzmocnić jego wątłe kolana (Żyd. 12:12)? Gdzie byłeś, gdy szalała bitwa i potrzebne były wszelkie środki? Czy byłeś zajęty głównie osobistymi, rodzinnymi i nieistotnymi sprawami, czy też wytężałeś siły w „dobrym boju wiary” (1Tym. 6:12)?
„Bitwa wielkiego dnia Boga Wszechmogącego” (Obj. 16:14, KJV) toczy się obecnie, w tym wielkim „czasie ucisku”, który rozpoczął się w 1914 roku (Dan. 12:1; Mat. 24:21; patrz P2, s. 101, 104). Po której stronie jesteś – po stronie grzechu i błędu, czy po stronie sprawiedliwości i prawdy? Czy walczysz mądrze i pilnie o prawdę, odkupując czas i starając się, by każdy cios miał znaczenie, czy może walczysz „[…] jako wiatr bijąc” (Efez. 5:16,17; 1Kor. 9:26)? Czy jesteś uwikłany w światowe troski i ułudy, czy raczej znosisz „trudy jak dobry żołnierz Jezusa Chrystusa” (2Tym. 2:3,4, UBG)? A może zmęczyłeś się czynieniem dobra, zapominając że „[…] w swoim czasie żąć będziemy, jeśli nie ustaniemy” (Gal 6:9, UBG)? Gdzie będziesz ty, gdy zwycięscy żołnierze krzyża zbiorą się radośnie przy powrocie z boju, śpiewając tryumfalne pieśni? Czy będziesz tam z nimi?
Nie publikujemy tych historii biblijnych oraz świeckich w celu szykanowania lub wyśmiewania czyichś wyborów związanych z codziennym życiem, ale staramy się używać tych przykładów, aby obudzić tych, którzy śpią. W związku z tą myślą Bóg dał