Teraźniejsza Prawda nr 551 – 2019 – str. 52
odzyskanie utraconego stanu. Tylko wtedy będziemy mogli powrócić do „jednego Pana, jednej wiary jednego chrztu”, jednego Ojca, jednego Jezusa jako Głowy i jednego prawdziwego Kościoła (Efez. 4:5, 6). W dalszym ciągu niezmiennie wierzymy, że jeden prawdziwy Kościół miał składać się tylko z tych (niezależnie od rasy, pozycji społecznej i płci – Gal. 3:28), którzy podążali śladami Jezusa (1Piotra 2:21), przedstawiając swe ludzkie ciała Bogu jako żywe ofiary (Rzym. 12:1; BS 1981, s. 14; BS 1956, s. 55).
Być może w tym miejscu należy zapytać, dlaczego Bóg czyni takie rozróżnienie wyszukując różnych członków prawdziwego Kościoła? Z pewnością ma to jakąś logiczną przyczynę, musimy tylko ją dostrzec. Na pewno prawdą jest, że „ […] Pan BÓG nic nie czyni, jeśli nie objawi swojej tajemnicy swym sługom, prorokom” (Am. 3:7 UBG). Gdyby wszyscy ludzie byli w sercu „prawdziwie Izraelitami”, nie byłoby potrzeby pośrednika i Nowego Przymierza – wystarczyłoby samo Przymierze Abrahamowe. Ponieważ jednak ludzkość jest zwaśniona z Bogiem, zbuntowana wobec Boskiego Prawa i miłuje grzech, konieczna jest Tysiącletnia praca pośredniczenia. Wielki Pośrednik (Głowa i Ciało), po dokonaniu „pojednania za grzechy wszystkich ludzi” przy końcu tego wieku, ujmie całą ludzkość w swoje ręce i poprzez pouczanie, karcenie i naprawę w sprawiedliwości sprawi, że w harmonii z zarządzeniami Bożymi każde kolano zegnie się i każdy język będzie wyznawać (że Jezus Chrystus jest Panem – przyp. tłum.) – lub zostaną odcięci w Drugiej Śmierci.
Mamy solidne podstawy, by rozumieć, że wszyscy ludzie rodzą się grzeszni – „Oto zostałem zrodzony w nieprawości i w grzechu poczęła mnie moja matka” (Ps. 51:5, UBG) – jako dzieci gniewu pod Boskim wyrokiem śmierci, ale pod pewnymi względami nie wszyscy są jednakowi. Niektórzy nienawidzą więzów grzechu, które ich krępują, i pragną wolności i pojednania z Bogiem. Inni natomiast miłują grzech i są oddaleni od Boga. Nie ma Go w ich myślach. Tu zatem widzimy przyczynę różnicy w traktowaniu przez Boga tych dwóch klas. On zwraca uwagę na tych, którzy są „spracowani i obciążeni”, którzy poszukują Boga, a jeśli Go znajdują, On z przyjemnością „pociąga” ich w czasie obecnego Rozszerzonego Wieku Ewangelii. Przez poznanie prawdy „pociąga” ich ku Jezusowi, aby przez Niego mogli zostać usprawiedliwieni i stać się godnymi przyjęcia przez Boga w poświęceniu (Rzym. 12:1). Niepobożni natomiast nie są „pociągani” ani powoływani do poświęcenia w obecnym Wieku Ewangelii, ale są pozostawiani do czasu, aż ich Odkupiciel zajmie się nimi, gdy obejmie urząd Pośrednika pomiędzy Bogiem a ludźmi – czyli światem.
Czy jednak Pismo Święte nie oznajmia, że my, wierzący, byliśmy dla Boga „[…] obcymi i wrogami umysłem w niegodziwych uczynkach” (UBG)? Czy to nie umieszcza nas na tym samym poziomie, co świat – w nieprzyjaźni z Bogiem? Odpowiadamy, że nie, ponieważ istnieje różnica. Masy ludzkości są wrogami Boga nie tylko z powodu swych niedoskonałych uczynków, których On nie akceptuje, ale także – i szczególnie – dlatego, że ich serca są daleko od Niego. Oni miłują nieprawość. W przeciwieństwie do nich wierzący – choć kiedyś byli nieprzyjaciółmi przez złe uczynki – nie są już Jego wrogami, mimo że do pewnego stopnia wciąż są niedoskonali, a Bóg, który czyta serca, postępuje z nimi z tego punktu widzenia. Prowadzi ich do Chrystusa, aby zasługa Jego ofiary mogła przykryć winy za ich grzechy i niedoskonałe uczynki.
W innym miejscu Apostoł mówi, że byliśmy „obcy względem społeczności Izraela”. Tak, jako poganie byliśmy zupełnie oddzieleni i wyobcowani od Boga, aż przyszedł Chrystus i przez Niego odnaleźliśmy dostęp do Boskiej łaski, podczas gdy Żydzi mieli pewną miarę tej łaski i możliwość rozwoju jeszcze przed przyjściem Chrystusa. Św. Paweł mówi, że Pan „[…] zburzył stojący pośrodku mur, który był przegrodą” pomiędzy Żydami a poganami, przez co poganie o szczerym sercu nie byli już odtąd bardziej obcymi i przychodniami dla Boga niż ich żydowscy bliźni (Efez. 2:12-19; R4485; R4368; PT 1963, s. 25).
PRZYSTOSOWANIE DO NASZEGO UŻYTKU
Dzisiejszy prawdziwy Kościół z pewnością dostrzega o ile głębsze i bogatsze w znaczenie staje się świadectwo naszych serc co do wartości Biblii, w miarę jak dochodzimy, krok po kroku, do właściwej oceny chwalebnych i cudownych słów życia. Bóg nie objawia swych sekretów wszystkim, a tylko tym posiadającym określone cechy serca i umysłu. Ten zarys nauki Bożej będzie kontynuowany wraz z dostosowywaniem (dla klasy obecnie powoływanej) pism br. Russella i Johnsona do naszych aktualnych potrzeb (BS 2016, s. 4; BS 1958, s. 75; PT 1954, s. 59).
Br. Jolly nieustannie zwracał na to uwagę pod koniec swojej służby. Jako antytypiczny Hiram był ostatnim członkiem Wielkiej Kompanii żyjącym na Ziemi. Jego śmierć zakończyła budowę Wewnętrznego Dziedzińca Świątyni na okres Epifanii. Po odejściu br. Jollyego jego pomocnicy z klasy Młodocianych Godnych kontynuowali dzieło budowy Zewnętrznego Dziedzińca Świątyni epifanicznej. Od tamtej pory inni jego pomocnicy (Młodociani Godni i Poświęceni Obozowcy Epifanii) wykonują pracę budowy Obozu Epifanii zgodnie z jego instrukcjami i wskazówkami, i będą to czynić aż do jej ukończenia. Na chwilę obecną data, kiedy to nastąpi, nie jest znana (PT 1975, s. 38).
Zapamiętajmy także tę myśl! Jak wykazano w PT 1972, s. 15, skoro Bóg uczynił wyjątek od ogólnej zasady „najpierw Żydowi” wobec klasy Młodocianych Godnych, którzy podlegają Nowemu Przymierzu, choć wywodzą się głównie spośród pogan, to z pewnością nie ma powodu, by nie mógł