Teraźniejsza Prawda nr 548 – 2019 – str. 13

zadanie i w wyznaczonym czasie On będzie napra­wiał wszystko to, co nie jest zgodne ze sprawied­liwością. W międzyczasie my nie powinniśmy pró­bować naprawić wszystkich niesprawiedliwości na­szych czasów. Naszym obowiązkiem jest natomiast odróżnianie zła od dobra, aby odczuwać sprawied­liwe oburzenie, kiedy dostrzegamy rzeczy, które są niezgodne z zasadami sprawiedliwości. Musimy uczyć się, aby być w stanie zauważyć nasze różne niesprawiedliwe czyny, bo w przeciwnym razie nie­długo nie będziemy w stanie docenić różnicy mię­dzy dobrem a złem.

      Powinniśmy ciągle stać na straży, aby nie poddawać się słabościom naszego ciała, ponie­waż razem z upadłą rasą Adama Pański lud także odziedziczył pewne skłonności, które są niezgod­ne z Duchem Pana. Wśród nich jest skłonność do złoszczenia się i wyrażania tego gniewu na ze­wnątrz. Może to wyrażać się w mówieniu źle o oso­bach, które nas rozzłościły lub w żywieniu złych za­miarów, które prowadzą do zemsty. Wszystko, co jest związane z takimi tendencjami, powinno być przez nas odrzucone. Nie jesteśmy upoważnieni do sądzenia poziomu winy osoby, która uczyni­ła coś złego i dlatego Pan zaleca, abyśmy niczego nie sądzili przed czasem. Lud Boży powinien za­wsze odczuwać oburzenie wobec wszystkiego, co jest bezbożne, niesprawiedliwe, nieczyste, niecne. W naszych obserwacjach innych osób powinniśmy zauważać takie rzeczy, aby być w stanie je korygo­wać w nas samych. Im częściej tak czynimy, tym bardziej jesteśmy przeciwni tym rzeczom, które przyczyniają się do niesprawiedliwości, a także czu­jemy większe współczucie wobec naszych współbliźnich.

      Naszym zadaniem jest dokonanie jasne­go podziału między nami a tymi wszystki­mi, którzy są nieczyści w sercu. Ten podział musi być tak wyraźny, aby nikt nie mógł źle zrozumieć naszego pos­łuszeństwa i lojalności wobec Pana i Jego prawdy. Jeśli chodzi o wrogów Boga, to powinniśmy „tych się chronić” – nie powinniśmy mieć z nimi nic do czynienia (Rzym. 16:17; 2Tym. 3:5). Kiedy musimy stanąć w obliczu wyboru pomiędzy Panem i Jego prawdą z jednej strony a przeciwnikami Pana – za­równo jawnymi jak i skrytymi – wraz z ich błędami po drugiej stronie, to polecenie brzmi: „[…] Obierz­cież sobie dziś, komubyście służyli […]”. Nie ma tutaj opcji wyboru neutralnego gruntu, a połowicz­ne przestrzeganie zasad nie zapewni wypełnienia błogosławionej obietnicy: „ […] a Ja was przyjmę” itp. Na próżno niektórzy wyznają swoją miłość do Boga i Chrystusa, podczas gdy w tym samym czasie zadają się z Ich przeciwnikami. Ich czyny mówią głośniej niż słowa. Na próżno tacy proszą o mi­łosierdzie, gdyż Bóg mówi: „[…] odłączcie się […] a nieczystego nie dotykajcie […]”. W odpowiedni sposób osądzając samych siebie wsłuchujemy się w słowa Apostoła z 2 Tym. 2:16, UBG: „Unikaj zaś pospolitej, czczej gadaniny, bo prowadzi ona do coraz większej bezbożności”. Pisma prawdy uży­wają następujących określeń do opisania fałszywe­go przedstawiania Posłanników: „oszczerca, oszust, kłamca i przekręcający Święte Pisma”.

      Przedstawiliśmy do tej pory bardzo mocne sło­wa dotyczące naszej lekcji na temat właściwego i niewłaściwego sądzenia, dodamy więc teraz mi­łość do naszego zestawienia, aby ukazać, jak ona zapobiega niewłaściwemu sądzeniu. Wracając do tego, co Pismo Święte mówi na temat ludu Boże­go, to lud Boży nie może sądzić w tym znaczeniu, by decydować o stopniu winy, jaka spoczywa na czyniących zło. Miłość zawsze się spodziewa naj­lepszego i nie wyraża się źle ani nie wypowiada złego sądu. Miłość zawsze się stara, by nie myśleć nic złego, a raczej, by myśleć dobrze, korzystnie, odrzucając stronniczość, uprzedzenia. Miłość ra­czej przypuszcza, że dany człowiek, którego postę­powanie jest naganne, nie może dostrzec dobra, nie widzi tego dobra wyraźnie lub z innych powodów został wprowadzony w błąd. Miłość stwierdza, że serca takich jednostek lub klas są złe tylko wtedy, gdy Biblia to jasno pokazuje lub gdy oni sami to wyznają.

      Mistrz powiedział: „Z owoców ich pozna­cie je” (Mat. 7:15-20). To znaczy, że najpierw musimy dopatrywać się owoców życia w innych – w naszych braciach i w naszych bliźnich. W naszych własnych umysłach mamy sądzić i ganić to, co jest złe. Po­winniśmy ustawicznie sądzić, czy postępowanie i słowa są dobre czy złe. Codziennie widzimy i sły­szymy w życiu wiele rzeczy, które nie mogą podo­bać się Panu. Zatem możemy wydawać osąd w sto­sunku do tych wszystkich rzeczy i wyciągnąć z tego naukę dla siebie. To jednak nie znaczy, że możemy sądzić – potępiać – tych ludzi, którzy mówią lub

poprzednia stronanastępna strona