Teraźniejsza Prawda nr 550 – 2019 – str. 38
Zatem dla Izraelity choroba i zaraza oznaczały Boski gniew. Dla innych narodów to oznaczało zwykły bieg wydarzeń, ponieważ oni ani nie byli chronieni przed różnymi śmiertelnymi plagami świata, ani te powodujące śmierć plagi nie były specjalnie zsyłane na nich.
![]() |
![]() |
Lud przyszedł do Mojżesza wyznając swój grzech i prosząc go o wstawienie się do Pana w ich imieniu. Podobnie jak Bóg, Mojżesz nie zganił ich, gdy okazali pokutę i skruchę. Bardzo szczerze przedstawił ich sprawę przed Panem. Pan usłyszał i odpowiedział na tę prośbę, lecz w pośredni sposób, dobrze obliczony na wpojenie im zależności od Niego oraz na dostarczenie nam, duchowym Izraelitom, wielkiej duchowej lekcji. Lekarstwem na ukąszenie węża było spojrzenie na brązowego (miedzianego) węża, przymocowanego na wierzchołku słupa. Ten słup prawdopodobnie był obnoszony po całym obozie Izraelskim, aby wszyscy chorzy, cierpiący, mogli mieć możliwość spojrzenia na niego i być uleczeni.
Nie powinniśmy kwestionować znaczenia tego zdarzenia jako typu, ponieważ oświadcza to sam nasz Pan w tytułowym wersecie (Jana 3:14, 15). Wąż na słupie przedstawiał Chrystusa na krzyżu. Jana 12:32 (BW): „A gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę”. Prawdą jest, że wąż reprezentuje grzech, nikczemność, zło, ból i cierpienie, natomiast nasz Pan mógł być naszym Odkupicielem tylko dlatego, że był święty, niewinny i odłączony od grzeszników. Zatem powstaje pytanie: dlaczego wąż był użyty do przedstawienia naszego Pana? Dlaczego Mojżesz nie kazał uczynić gołębia czy baranka z miedzi, przedstawiających cichość, niewinność i czystość Tego, który za nas umarł? Odpowiadamy, że właściwa ocena odpowiedzi na to pytanie, jest kluczem do zrozumienia wielkiego pojednania dokonanego przez Boga dla ludzi, przez człowieka Chrystusa Jezusa, „[…] który siebie samego złożył jako okup za wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie” (1Tym. 2:5, 6, BW). Wąż przedstawiał transakcję pojednania lepiej, niż mógłby to uczynić jakiś inny symbol. Wąż w Edenie był agentem i przedstawicielem Szatana w zwiedzeniu do grzechu naszych pierwszych rodziców. W tym znaczeniu, ugryzienie przez tego węża – Diabła, naszych pierwszych rodziców, a przez nich naszego rodu, niszczy całą ludzką rodzinę śmiercią z towarzyszącymi jej bólami i cierpieniami. Apostoł oświadcza: „[…] wszystko stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd” (Rzym. 8:22).
Pozbycie się tego wirusa grzechu, tego „starego węża” jest niemożliwe. Nie ma żadnego lekarstwa, które MY moglibyśmy zastosować. Ludzkość może jedynie spoglądać ku Bogu oczekuje pomocy, a pomoc, której On dostarcza jest przez zesłanie swego Syna – Jedynego nieskalanego. Nie wystarczyłoby też, by Ten nieskalany zamieszkał z nami, poznał nasze kłopoty i współczuł nam oraz doradził, jak pozbyć się grzechu. Nie, to nie wystarczy. On nie może sprzeciwić się ani cofnąć zarządzeń Ojca, chociaż może je wypełnić – może zająć nasze miejsce, może ponieść naszą karę. A Apostoł wyraża to w następujący sposób: Tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem (ofiarą) uczynił, abyśmy mogli być sprawiedliwi w oczach Boga przez Niego (2Kor. 5:21). Zatem wąż reprezentował grzech w każdym znaczeniu tego słowa i ponieważ cały świat został ukąszony czy zarażony, nasz Pan musi zająć miejsce grzesznika, aby grzesznik mógł zostać uwolniony spod wyroku; i to dlatego wąż był zawieszony na słupie.
Tak jak ukąszony Izraelita patrzył na miedzianego węża i w następstwie tego był uleczony, tak w antytypie my, ukąszeni przez węża grzechu, skręcający się z bólu i umierający od jego trucizny, musimy obecnie patrzeć oczami wiary – z rozgrzewającym serce, ożywiającym świętym Duchem zrozumienia. Tak, musimy patrzeć na Jezusa. Musimy Go widzieć jako węża, ponieważ Ten, który zajął nasze miejsce, poniósł naszą karę za grzech, stał się naszym zastępcą i wykupił nas spod wyroku śmierci. Nie wystarczyło, by Izraelita spoglądał w niebo lub patrzył na baranka, niezbędne było, by patrzył na węża z miedzi. Tak jest z nami, nie możemy patrzeć na Jezusa z różnych perspektyw. Niektórzy wierzą w jedną rzecz, a inni w inną w odniesieniu do Niego, ponieważ zgodnie z Boskim zarządzeniem, tylko jeden rodzaj wiary w Chrystusa jest skuteczny – a jest to wiara, która uznaje Go za okup za wszystkich. 1Tym. 2:5 (BW): „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus”, a werset 6 mówi: „Który siebie samego złożył jako okup za wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie”. Tak, Jezus jest zastępstwem za nas. Ludzie mogą otrzymać pewne błogosławieństwa patrząc na Jezusa jako wielkiego, wzorowego człowieka, wielkiego Żyda, wielkiego nauczyciela itd., i takie spoglądanie okaże się dla nich pożyteczne pod względem moralnym, umysłowym, fizycznym. Jednak patrząc w ten sposób nie mogą osiągnąć wiecznego życia i nadal będą ginąć od ukąszenia przez grzech. Muszą uczynić coś więcej. Tylko ci, którzy patrzą na Niego jako antytyp węża na pustyni, mają Jego obietnicę odpuszczenia grzechów oraz przyjęcia przez Boga do życia wiecznego.
PT 2019, s. 34-39