Teraźniejsza Prawda nr 546 – 2018 – str. 42

i następnie przyjął swą chwałę i władzę jako Mesjasz, oznaczałoby to, że wystarczająca liczba spośród na­rodu żydowskiego przyjęła Go stając się klasą Ob­lubienicy, aby być Jego pomocnikami w duchowym Królestwie. W takim wypadku żadna oferta współdziedzictwa z Mesjaszem w Jego chwalebnym Kró­lestwie nie byłaby skierowana do pogan – to Izrael otrzymałby całość tego błogosławieństwa. Królestwo zostałoby ustanowione od razu, a naród izraelski, przyjmując Mesjasza, natychmiast stałby się prze­wodem Boskich błogosławieństw dla wszystkich narodów.

      Tylko z tego proroczego punktu widzenia sło­wa serafinów byłyby prawdą, ponieważ ziemia jeszcze nigdy nie była napełniona chwałą Pańską. Przeciwnie – ziemia pełna jest grzechu i przemocy, a wszelkie niegodziwe dzieła mają powodzenie pod rządami Szatana, wielkiego przeciwnika Boga i spra­wiedliwości, „księcia obecnego świata”. Bóg chciał jednak dać do zrozumienia Izajaszowi, a szczególnie duchowemu Izraelowi Wieku Ewangelii, dla korzyści którego prorok specjalnie to napisał (1Piotra 1:12), że zło nie zawsze będzie przeważało, ale że – jak to nasz Zbawiciel wyraził we wzorze modlitwy – osta­tecznie nadejdzie Boże Królestwo, a Jego wola bę­dzie wykonywana na ziemi, tak jak jest w niebie.

      Wówczas, gdy zło i złoczyńcy zostaną zniszcze­ni, a „znajomość Pańska” napełni ziemię (Izaj. 11:9), proroctwo to wypełni się, a cała ziemia będzie pełna chwały Bożej (4Moj. 14:21; Hab. 2:14). Jednak w międzyczasie Jego lud ma czekać cierpliwie na Niego – na czas ustanowienia przez Niego wiecznej spra­wiedliwości. W tym czasie, Jego słudzy mają służyć Bogu i znosić opozycję ze strony świata i braci – tak, jakby Go widzieli, choć niewidzialnego, i dostrzegali „chwałę Pańską”, na razie widzialną tylko w postaci wizji i obietnicy.

      Powtórzenie słowa „Święty” (Izaj. 6:3) stwarza efekt nasilenia, oznaczając świętość w najwyższej formie, największą świętość. W tamtej wizji Bóg dał swojemu słudze Izajaszowi odczuć swoją świę­tość, a także pośrednio swoją łaskę. Całe otoczenie w wizji podtrzymywało te myśli, nawet odrzwia zdawały się drżeć, a sam Prorok był zachwycony zarówno widokiem, jak i przesłaniem. W naturalny i właściwy sposób jego pierwszą reakcją była myśl o jego własnym braku świętości, o niedoskonałości jako członku upadłej rasy. Poczuł się nawet niegod­ny, by oglądać taki wspaniały widok lub by prze­bywać w Boskiej obecności w wizji i natychmiast zaczął opłakiwać swą własną ułomność i niegodność, mówiąc: Biada mi! Jestem mężem o wargach nie dość czystych, aby wraz z serafinami wysławiać Wielkiego Króla, choć bardzo bym chciał to czynić (Izaj. 6:5). Następnie procesy wyborcze trwały przez cały właściwy Wiek Ewangelii, a przy jego końcu Święty Naród został skompletowany mocą Pierwsze­go Zmartwychwstania. My, żyjący w rozszerzonym Żniwie Wieku Ewangelii, dostrzegamy wielki przy­wilej udzielany Poświęconym Obozowcom Epifanii – ostatniej z pięciu klas wyborczych gromadzonej w ramach szczególnego powołania. Posiadamy po­trzebne zrozumienie historii z niniejszego studium, aby pozostawać pod miłującą opieką Jehowy. Kiedy wszystko zostanie odpowiednio przygotowane, a po­lecenie, aby cała ziemia napełniła się chwałą Boga Jehowy zostanie wypowiedziane, świat będzie bło­gosławiony.

PODOBNE DOŚWIADCZENIA INNYCH Z LUDU BOŻEGO

      Możemy zauważyć, że ci, którzy przebywają najbli­żej Boga, którzy najwyraźniej widzą Boską chwałę i majestat oczami zrozumienia i którzy najpełniej zdają sobie sprawę ze świętości i doskonałości na­szego Boga, bardziej niż inni odczuwają swoje włas­ne wady, braki i niegodność, choć w rzeczywisto­ści znajdują się na o wiele wyższym poziomie niż inni z rodziny ludzkiej, ponieważ inaczej nigdy nie otrzymaliby takiego wglądu w Boski plan, charakter i przyszłą chwałę. W swojej wizji Izajasz zrozumiał, że drżenie odrzwi i zasłaniająca mgła oznaczała, że jakieś miejsce jest nieprzygotowane na chwałę Pana i zawołał: „[…] Biada mi! Jestem zgubiony! […]” (Izaj. 6:5, BT). Był to efekt, jaki nauczanie Jezusa wy­warło na święte jednostki spośród Izraela, świadome swoich win i dostrzegające doskonałość Boga. Bło­gosławieństwem, które wypływa z tego płaczu jest zauważanie potrzeby pokory! Pokora jest łaską właś­ciwą nie tylko u wszystkich zmazanych upadkiem, ale także u aniołów – czy nie jest ona bowiem jed­nym z owoców Ducha świętego, jak zauważa Apos­toł? Ktokolwiek posiada głęboką pokorę w sercu, silną świadomość swoich win oraz Boskiej doskona­łości, znajduje się w stanie serca gotowym na Boskie błogosławieństwo i użytecznym w służbie Bogu. Na­tomiast przekonani o własnej sprawiedliwości hipo­kryci, którzy przypisują sobie doskonałość w myśli, słowie i uczynku, są w pożałowania godnym stanie serca, zupełnie nieodpowiednim, aby mogli być uży­ci przez Pana jako posłańcy Boskiej łaski.

      Kiedy Izajasz w wizji zawołał: „[…] mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach […]” (Izaj. 6:5, BT), opłakując swoją niedoskonałość i fakt, że jego usta były zupełnie nieodpowiednie i nieprzygotowa­ne, aby opowiadać chwałę Bożą, jeden z serafinów wziął z ołtarza rozżarzony węgiel i dotknął nim ust Proroka (Izaj. 6:7). W symbolicznym języku wizji Bóg powiedział do Izajasza: Ponieważ jesteś świadom swoich wad oraz Boskiej dobroci, otrzymasz władze przemawiania, elokwencji i wypowiadania nie swo­ich własnych słów, ale takich, które wykraczają poza twoje wrodzone zdolności i są natchnione przez

poprzednia stronanastępna strona