Teraźniejsza Prawda nr 545 – 2018 – str. 20

dzięki prawdom, które muszą przeżuwać tak samo jak literalne jedzenie. Ci, którzy dobrze przeżuwają swoje jedzenie otrzymują z niego więcej wartości odżywczych.

      Kiedy dokładnie zrozumiemy myśl, że „niczego do doskonałości nie przywiódł zakon” i że nie dodał ani trochę do pierwotnego Przymierza Abrahamowego, za­uważymy, że jednak podał on pewne typiczne zapowie­dzi związane z ogólnym planem. Apostoł udowadnia, że Przymierze Zakonu nie było zamierzone w tym celu, aby zastąpić pierwotne Przymierze. Omówione jest to głębiej w Gal. 4:21-36. Apostoł zwraca się do chrześcijan, którzy uznając Chrystusa za spadkobiercę Przymierza Zakonu czuli, że w ten czy inny sposób wciąż byli pod Przymie­rzem Zakonu. Tak samo, jak niektórzy z nas na jakiś czas uznali Chrystusa i kompletność Przymierza Abra­hamowego, a jednak wciąż przypuszczali, bez autorytetu Biblii, że dodatkowo potrzebujemy Nowego Przymierza i jesteśmy pod nim. Widzimy obecnie, że Kościół, Ciało Chrystusowe, nie był rozwijany ani pod Przymierzem Zakonu, ani pod Nowym Przymierzem, które nie było jeszcze zapieczętowane. Małe Stadko otrzymało naj­wyższą nagrodę, współdziedzictwo z Chrystusem, pod Przymierzem Potwierdzonym Przysięgą, którego typem była Sara. Apostoł wyraźniej potwierdza to w Gal. 3:29: „A jeźliście wy Chrystusowi, tedyście nasieniem Abrahamowem, a według obietnicy dziedzicami”. Bóg wy­wyższy, jako specjalnych pomocników, pozostałe trzy przedrestytucyjne klasy.

      Świat otrzyma wszystkie restytucyjne łaski i błogos­ławieństwa dzięki Nowemu Przymierzu (Zakonu), dru­giemu uzupełnieniu do pierwotnego przymierza uczy­nionego z Abrahamem. To Nowe Przymierze (Zakonu) nie zostało jeszcze ustanowione, ponieważ jego Pośred­nik, Chrystus Głowa i Ciało, którzy mają je zainauguro­wać z pomocą Wielkiej Kompanii, Młodocianych God­nych i Poświęconych Obozowców Epifanii, nie są jeszcze w pełni gotowi do rozpoczęcia pracy, której wynikiem będzie błogosławienie całej ludzkości podczas Wieku Ty­siąclecia. W odpowiednim czasie, pod sam koniec tego rozszerzonego Wieku Ewangelii, to przymierze zostanie zainaugurowane i od tego czasu będzie ono pośredni­czyć przez pozostały czas tego Tysiącletniego Panowania. Kiedy Stare Przymierze Zakonu zostało ustanowione, Mojżesz zszedł z góry i przedstawił tablice przymierza, i pokropił je krwią pieczętując w pewien sposób to Przy­mierze. Później Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud (1Moj. 24:5-8; Żyd. 9:17-23). Było to typem przyszłych rzeczy, które miały się wypełnić w przyszłości. Antytypiczny Mojżesz, Chrystus (Jezus – Głowa i Kościół – Jego Ciało) wkrótce zstąpi z góry zakryty, schowany ponieważ ludzkość nie mogłaby znieść chwały Jego lśniącej obec­ności.

      Boskie Przymierze z Abrahamem odnosiło się w ogólnym zarysie wyłącznie do Nasienia obietnicy i wiary. Obietnice, które ukształtowały to Nasienie były przedstawione przez Sarę, która urodziła Izaaka – prawdziwe typiczne nasienie. Przymierze Zakonu, przed­stawione w Hagar, nie wydało na świat tego Nasienia; nie udało mu się doprowadzić nikogo do doskonałości. Nowe Przymierze (Zakonu) wymagało śmierci Spło­dzonych z Ducha w celu uwolnienia przypisanej zasługi okupu i przekazania ziemskich praw z powrotem do cie­lesnego Izraela (to należy ciągle do przyszłości), a przez ten naród do całej ludzkości. A to wszystko wydarzy się w ten sposób, nie dlatego że Bóg nie mógł uczynić tego inaczej, ale dlatego że Jego Plan przewidział, że będzie to najbardziej racjonalne.

      Apostoł oświadczył, że jest pewna „tajemnica” w wy­jątkowym związku pomiędzy Chrystusem a „Kościołem, który jest Ciałem Jego”. Tajemnica ta była tak głęboko zakryta, że Żydzi nie mogli jej wcale dojrzeć. Wyjątkiem było kilku Izraelitów, którzy zrozumieli tę kwestię ale do­piero po otrzymaniu Ducha Świętego w dniu Pięćdzie­siątnicy. Nawet wtedy, jak wskazuje na to święty Paweł, było im bardzo trudno zrozumieć tę tajemnicę, że po­ganie będą współdziedzicami tych specjalnych błogos­ławieństw, które odnosiły się do Mesjasza i nielicznych wiernych, wybranych (Efez. 3:6).

      Każdy kto rozumie, że Kościół jest współdziedzicem z Panem, nie powinien mieć trudności w zauważeniu, że śmierć Kościoła „dopełnia ostatków ucisków Chrys­tusowych” i że jedynie ci, którzy mieli swój udział w ucis­kach Chrystusowych, będą mieli udział w chwale, któ­ra ma nastąpić. To, czego potrzebujemy, aby dogłębnie zrozumieć ten temat, to oświecenie oczu naszego zro­zumienia, które sprawi, że będziemy w stanie dostrzec „głębokie sprawy Boże”. Ale Pismo Święte zapewnia nas, że te „głębokie sprawy” tej „tajemnicy” były podczas Wysokiego Powołania skierowane tylko do spłodzonych z Ducha (1Kor. 2:10-14). Nawet obecnie „tajemnica” ta może być zrozumiana tylko przez poświęconych: „Ta­jemnica Pańska objawiona jest tym, którzy się go boją, a przymierze swoje oznajmuje im” (Ps. 25:14). Tylko oni mają oświecenie, radość serca i wzmocnienie wynikające z Ducha Świętego. Ten Duch Święty jest duchem pokory, wiary i posłuszeństwa w sercu, a także na ile jest to moż­liwe duchem słów i czynów. Tylko ci, którzy posiadają tego Ducha Świętego, mają obfitość Boskiej łaski, błogos­ławieństw i oświecenia.

      Pierwszym z zarysów inauguracji Nowego Przy­mierza jest jego zapieczętowanie krwią. Wypowiedz­my się jasno na temat kolejnej kwestii, która sprawia kłopoty niektórym poświęconym dzieciom Bożym. To zapieczętowanie Nowego Przymierza (Zakonu) nie ma absolutnie nic wspólnego z Okupem lub naszym usprawiedliwieniem. My nie jesteśmy usprawiedliwieni przez żadne przymierze, ale przez wiarę w drogocenną krew Jezusa „Będąc tedy usprawiedliwieni z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa” (Rzym. 5:1). Słowo usprawiedliwienie ma dwa znaczenia: udowodnienie, że coś jest dobre albo sprawienie, że zła rzecz staje się dobra. My nie jesteśmy usprawiedliwieni

poprzednia stronanastępna strona