Teraźniejsza Prawda nr 541 – 2017 – str. 28
otwarcia drzwi zaproszenia z Obj. 3:20: „Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeźliby kto usłyszał głos mój i otworzył drzwi, wnijdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną”.
Skoro już zaprosiliśmy Pana do naszych serc, to aby być godnymi zasiadania z Nim przy stole Pańskim, poznajmy kilka zasad dobrych manier, które powinniśmy zastosować do siebie, spożywając Pańską „ucztę z rzeczy tłustych”. Nigdy nie powinniśmy jeść bez podziękowania. Nasze dziękczynienie, zwłaszcza za pokarm, który nie ginie, jest szczególnie miłe Niebiańskiemu Ojcu. On pragnie, byśmy byli wdzięczni za Jego dary. Grzech niewdzięczności jest najpodlejszy z wszystkich grzechów.
Po pierwsze, powinniśmy okazywać dobry apetyt. To niemiłe wobec Gospodarza, gdy siedzimy i przebieramy w talerzu, niewiele jedząc. W noc Paschy, jak pamiętamy, dzieci Izraela jadły zioła, by pobudzić swój apetyt. Te zioła przedstawiały nasze doświadczenia. Im więcej Izraelici ich jedli, tym bardziej smakował im Baranek Paschalny. Cóż za wspaniała myśl! Im więcej mamy doświadczeń, tym większą odczuwamy potrzebę Pana i pokarmu przez Niego dostarczanego. Modląc się o dobry apetyt, przyjmujmy nasze próby z radością, że możemy przez nie odnieść korzyść. Żyd. 5:13 mówi o czasie, gdy piliśmy mleko, ale teraz jesteśmy gotowi na „stały pokarm” – „stałym pokarmem żywią się ludzie dorośli, którzy wskutek posiadanego doświadczenia mają umysł dostatecznie wyszkolony i potrafią odróżnić dobro od zła” (Żyd. 5:14, BWP).
Zasiadając przy stole Pańskim, powinniśmy jeść bardzo uważnie, aby nie zaburzyć trawienia. Jeśli ktoś dobrze nie przeżuje jedzenia, nabawi się niestrawności. Jer. 15:16, BW: „Ilekroć pojawiały się twoje słowa, pochłaniałem je […]”. Połykając to, co słyszymy, a potem zapominając, tracimy błogosławieństwo. Mamy pięćdziesiąt dwa tygodnie w roku na rozmyślanie o tym, co badamy, na właściwe przetrawianie pokarmu z Pańskiego stołu i na jedzenie z radością. Smutny nastrój nie sprzyja dobremu trawieniu. Ci, którzy ucztują przy stole Pańskim, powinni być najpoważniejsi z wszystkich ludzi, a jednocześnie pełni radości. Popadanie w przygnębienie przy tym stole obraża naszego Gospodarza. Zapamiętajmy Jego słowa: Stoję u drzwi, A jeśli otworzysz drzwi (serce), usiądę przy twoim stole i będę wieczerzał! (Obj. 3:20)
Usługujmy sobie nawzajem. Nie bądźmy tak pochłonięci wkładaniem wszystkiego do swoich ust, że zapomnimy podać komuś masło. Niektórzy z ludu Bożego tak bardzo chcieli zjeść wszystko sami, że całkiem zapomnieli, by podać coś swoim bliźnim. Nie bądźmy winni czytania tomów wciąż od nowa, jednocześnie nie wykorzystując okazji do przekazania pokarmu tym, którzy są wokół nas, skazując na głód wiele osób, do których łatwo moglibyśmy dotrzeć.
Oprócz tego, gdy usługujemy innym, nie mówmy: „Proszę, zjedz trochę mojego dobrego jedzenia”. O, nie! To nie my dostarczamy pokarmu. On należy do Gospodarza. „Cóż masz, czego byś nie otrzymał?” [BT]. Powinniśmy być raczej jak grzejnik, który ogrzewa cały pokój, ale ciepło, jakie wydziela, nie jest jego własnym ciepłem. Ono powstaje w piecu, następnie jest przekazywane do głównej rury (głównego szafarza, jeśli można tak powiedzieć), skąd z kolei dostaje się do grzejników. Mamy zatem przywilej emanowania ciepłem we wszystkich kierunkach – błogosławienia wszystkich, którzy znajdują się w zasięgu naszego wpływu. Bądźmy wiernymi grzejnikami!
NIE WYPRZEDZAJMY GOSPODARZA
Jak nieuprzejmie byłoby podebrać nieco szarlotki z bocznego stolika i poczęstować nią siebie oraz innych, zanim we właściwym czasie Gospodarz postawi ją na stole! A jednak takie rzeczy się dzieją. Niektóre drogie Panu jednostki zaczęły przedstawiać nowe myśli, o których z lubością opowiadają nam jak o własnych. „Nie znalazłem tego w literaturze prawdy” – mówią – „Sam to zrozumiałem”. „Wszyscy inni bracia wcześniej przeoczyli tę prawdę, ale teraz ja się nią z tobą podzielę”. Unikajcie tego, drodzy przyjaciele. Często okazywało się to być kąskiem ze stołu diabelskiego.
Musimy kierować się ostrożnością i rozwagą. Nie znaczy to, że nie wolno nam nigdy napisać ani wypowiedzieć zdania na temat prawdy, jeśli nie znajdziemy tego w tomach. Nie, nie! Powinniśmy jednak być ostrożni, aby nie przyjmować ani nie przedstawiać żadnych nauk doktrynalnych, co do których nie mamy pewności, że pochodzą od Pana – a Pan karmi Swój Kościół poprzez Swego wyznaczonego szafarza. Konstruowanie typów i tworzenie daleko idących obrazów, prowadzące do niepotwierdzonych wniosków – bez względu na to, czy są prawdziwe, czy nie – było i nadal jest powszechnym niebezpieczeństwem. Jak długo znoszący i cierpliwy jest Bóg wobec nas!