Teraźniejsza Prawda nr 532 – 2015 – str. 7

z ostrożnością właściwą dla możliwych konsekwencji – życia lub wiecznej śmierci. Kiedy w umyśle ponownie zagości sprawiedliwość, zacznie regulować nasze słowa i czyny. Wówczas stopniowo grzesznik zacznie dostrzegać, jak rażąco przestąpił zasady i jak jego duchowa pycha niemal zniweczyła jego przyszłość w Królestwie. Taka jednostka z pewnością przejawi serdeczną skruchę i poczyni solidne postanowienia na przyszłość.

CZASEM TWOJE SERCE POTRZEBUJE WIĘCEJ CZASU, BY ZAAKCEPTOWAĆ TO, CO TWÓJ UMYSŁ JUŻ WIE

      Zastanówmy się obecnie nad przezornością i jej rolą w naszym poszukiwaniu sprawiedliwości. Przezorność (zapobiegliwość) to cecha i działanie, które „zapewniają utrzymanie” dla nas samych i osób od nas zależnych; cecha i działanie, dzięki którym „dajemy sobie radę” w życiu. Sprawia ona, że używamy jednego lub kilku z naszych życiowych powołań w celu utrzymania siebie i tych, którzy są w naszej pieczy. W swej religijnej odmianie, szczególnie w chrześcijańskim znaczeniu tego słowa, przezorność pobudza nas do starania w zakresie zdobywania i zachowywania, w pierwszej kolejności, wiedzy o Bogu i Jego planie. Skłania nas ona zatem do dokładnego studiowania prawdy, aby ją pozyskać, oraz do częstego powracania do przebadanej już prawdy, aby ją zachować. Ponadto pobudza nas ona do tego, by zdobywać i zachowywać – poprzez okazywanie skruchy wobec Boga i wiary w naszego Pana Jezusa – błogosławieństwa usprawiedliwienia, tj. przebaczenia grzechów. „

    Przeanalizujmy także pokrótce funkcje nadziei. Nadzieja jest jedną z ogólnych łask, które działają w całym sercu i umyśle. Jej szczególna funkcja to zachęcanie, tj. sprawianie abyśmy byli silni w pracy dla Pana. Pomaga nam oczyszczać się ze zmaz ciała i ducha oraz być bardziej miłującymi wobec Ojca, Syna i braci. Nie ma takiej cechy potrzebnej nam jako zwycięzcom, której nie obejmowałaby nadzieja. Nadzieja pobudza nasze serca i umysły, pomaga nam rozwijać się i daje nam wsparcie. Dowiadujemy się, na jakim etapie naszego doświadczenia religijnego występuje nadzieja w swoich biblijnych zarysach. Ach, nadzieja działa w nieusprawiedliwionym człowieku w sferze doczesnej i jest aktywna nawet wtedy, gdy ktoś nie jest usprawiedliwiony próbnie, a także udziela się w pewnym stopniu w usprawiedliwieniu. Jednak w swej szczególnej funkcji może być uruchomiona dopiero po poświęceniu. Zatem nadzieja, rozważana z powyższego punktu widzenia, zaczyna swe działanie po poświęceniu. Ona nie tylko dostarcza nam bodźców, ale także wspiera nas w każdym ogólnym zarysie dotyczącym uświęcenia i wyzwolenia, jak również pomaga nam w rozwijaniu ich szczególnych zarysów, tj. w utrzymywaniu poświęconej postawy, w pokonywaniu zła oraz we wzmacnianiu, równoważeniu i doskonaleniu naszego charakteru.

    Wydaje się, że powinniśmy teraz przyjrzeć się z bliska temu, jak Bóg podaje Swoją prawdę. W naturze człowieka leży chęć dowiedzenia się, co przyniesie jutro, a to prowadzi do pragnienia przewidywania, co z kolei powoduje niedojrzałe myśli na temat prawdy na czasie, teraźniejszej prawdy i postępującej prawdy. W PT 1946, s. 124, czytamy: „Aż do końca 1909 roku nasz drogi Pastor nie zawsze jasno rozumiał rozróżnienie pomiędzy usprawiedliwieniem próbnym a ożywionym w zastosowaniu na Wiek Ewangelii. Do tamtego momentu oczywiście rozumiał, że próbne, lecz nie ożywione usprawiedliwienie stosowało się do Starożytnych Godnych. Zrozumiał jednak, że pewne fragmenty Pisma Św., szczególnie z Listu do Żydów, uczą że podczas Wieku Ewangelii niczyje usprawiedliwienie nie bywało ożywione – tj. że nikt rzeczywiście nie otrzymał korzyści z przypisanej zasługi ani unieważnienia wyroku Adamowego – przed przedstawieniem się Bogu w poświęceniu. Możemy to dostrzec w kilku wersetach: „Albowiem jedną ofiarą [Jego krwi w antytypicznej Świątnicy Najświętszej] doskonałymi uczynił [usprawiedliwił od wyroku Adamowego] na wieki tych, którzy bywają poświęceni”. To dowodzi, że przed poświęceniem nie ma usprawiedliwienia do życia, tj. usprawiedliwienia ożywionego (Żyd. 10:14). „Albowiem Chrystus (…) wszedł (…) do samego nieba [antytypicznej Świątnicy Najświętszej], aby się teraz [podczas Wieku Ewangelii] okazywał [ze Swoją zasługą] (…) za nami [za Kościołem, nie za innymi; zatem jedynie samym poświęconym On obecnie przypisuje Swą zasługę w sposób rzeczywisty]” (Żyd. 9:24). „A on jest [w czasie Wieku Ewangelii] [rzeczywistym] ubłaganiem za grzechy nasze [tylko grzechy Kościoła, jak to sugeruje kontrast z grzechami świata] ” (1Jana 2:2). Wyzwolenie z wyroku Adamowego jest „w Chrystusie Jezusie” (Rzym. 3:24). Przychodzimy do Niego tylko przez poświęcenie (Rzym. 6:3; 1Kor. 12:12, 13; Gal. 3:26, 27; 2Kor. 5:17). Widzimy zatem, że Bóg usprawiedliwia nas do życia – to znaczy ożywia nasze usprawiedliwienie – przez rzeczywiste przyjęcie przypisanej zasługi na naszą korzyść po naszym poświęceniu. Powód, dla którego On tego nie czyni przed naszym poświęceniem jest zupełnie jasny. Mianowicie, może być tylko jedno rzeczywiste zastosowanie zasługi na korzyść jakiejkolwiek jednostki (Żyd. 10:18), a wszyscy którzy przyjmują Jezusa za swojego Zbawiciela, ale nie poświęcają się, poszliby na wtórą śmierć – tzn. nie mieliby możliwości znaleźć się wśród tych, za których Jezus zastosuje Swą zasługę dla celów restytucji w następnym wieku – gdyby Jezus rzeczywiście dał im teraz, przed poświęceniem, korzyść ze Swojej przypisanej zasługi, by Bóg anulował dla nich

poprzednia stronanastępna strona