Teraźniejsza Prawda nr 530 – 2014 – str. 45

zabrał brata Russella i wzburzył to gniazdo. A my, małe orły, zostaliśmy wyrzuceni, wyrzuceni z gniazda. Nigdy nie zapomnę tego, co czułem, gdy Pan zabrał brata Russella – pomyślałem, gdzież teraz mogę pójść? PAN mówi: „Ja wzburzyłem gniazdo, Ja cię wyprowadziłem, Ja cię przyprowadziłem do Siebie”.

CZY PRZYCHODZIMY DO BOGA?

     We wszystkich przypadkach wzburzania gniazda powstaje pytanie: Czy przychodzisz do Boga? Czy jesteś niesiony na orlich skrzydłach prawd Starego i Nowego Testamentu, czy też oddalasz się do różnych zarysów błędu? Po śmierci Millera nastąpiły przesiewania, które odprowadziły w różnych kierunkach, tych przyjaciół, którzy nie trzymali się Słowa Prawdy. Po śmierci Wiernego i Roztropnego Sługi wielu odeszło i nie trzymało się słów: „Co mówi Pan”. Oni odeszli od Boga, nie zdołali wznieść się na większe wysokości o sile tych skrzydeł, w które Pan ich zaopatrzył.

      Mieliśmy Posłannika Epifanii, a on w mocy PAŃSKIEJ, nie swojej, zebrał razem niektóre orlęta, i one wzniosły się na jeszcze większe wysokości. My wszyscy zaczęliśmy czuć się zupełnie wygodnie pod zwierzchnictwem Posłannika Epifanii, czyż nie tak? Lecz PAN go zabrał, dokąd teraz pójdziemy? Co teraz zrobimy? Brat Johnson odszedł. Braterstwo, to są te same dwa skrzydła, które nas wznoszą na większe wysokości, lecz jeżeli nie będziecie trzymać się tego, „Co mówi PAN”, będziecie się błąkać. Jeśli nie pozwolicie matce orlicy być poniżej was i podnieść was w górę na wiecznych ramionach, to stracicie swoje stanowisko jako orły. Możecie się zgubić i rozbić po niżej na skałach. Chociaż Posłannik Paruzji w drugim i trzecim tomie Wykładów Pisma Świętego podał pewne biblijne dowody, co z tej estrady słyszeliście, to teraz po jego śmierci, wielu je odrzuca. Kilka lat temu byłem na jednej z ich konwencji, gdzie miałem przywilej dyskutować nad pewną kwestią z jednym z ich wodzów i co zauważyłem? Zobaczyłem przesiewawcze broszury M. L. McPhaila tuż obok to mów Wykładów Pisma Świętego brata Russella, leżące na stole do sprzedania. Byłem przerażony! Słyszałem, jak jeden z mówców, (brat, który za życia Br. Russella przez pewien czas był wierny w Prawdzie), wstał i po wiedział: „Moi drodzy bracia i siostry, Ja wyrzuciłem brata Russella przez okno, a udaję się wprost do Słowa Bożego”! Po swoje własne pomysły, nie zapominajmy. (On tego nie powiedział, ale tak właśnie było). Po jego własne poglądy, on starał się wykopać te rzeczy dla siebie, nie ufał skrzydłom matki orlicy. On mówił: będę samodzielnie fruwał. Nie w mocy Bożej, lecz o własnej sile, a każdy, kto tak postępuje napewno dozna zawodu.

    Tym sposobem oni odrzucili wiele prawd Posłannika Paruzji. Po odejściu od nas Posłannika Epifanii niektórzy zaczęli odchodzić. Przez pewien czas oni uczyli, że był ostatnim kapłanem, tak jak on sam na podstawie Pisma Świętego wykazał, ponieważ to było od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, a nie jeszcze kilku następnych. Od krwi Abla do krwi Zachariasza i tak jak Br. Russell wyjaśnił, wszyscy oni mieli udział w ofierze za grzech. Niektórzy – choć przez pewien czas głosili i uczyli, że był on ostatnim Kapłanem, to później powiedzieli: „Ach, ja trochę sam sobie pofruwam, nie będę już dłużej stał na skrzydłach orła, będę fruwał samodzielnie. Nie wierzę, że wszyscy kapłani już odeszli, widzę, że jeszcze mogę zdobyć wielu zwolenników, jeśli będę głosił, iż kapłani są jeszcze tutaj”. I pozyskał trochę zwolenników, tych, którzy chcieli należeć do Oblubienicy Chrystusa, nie zależnie od tego, czy Chrystus chciał, czy nie chciał ich poślubić. Takich zwolenników pozyskał. Ach, moi drodzy bracia i siostry, wielu posiada ducha Lucyfera, który mówi: „Będę takim, jaki jest Najwyższy, nie mam zamiaru czekać na Niego, aż mnie zaprosi. Nawet jeśli On mówi, że wysokie powołanie jest zamknięte, ja do niego należę! Jeśli On mówi, że to do krwi Zachariasza, tak, a ja w to nie wierzę; pozyskam jeszcze tutaj na ziemi nie co więcej kapłanów”.

OCZYSZCZENIE Z 3 MOJŻESZOWEJ 12

      Gdy Brat Johnson pokazuje, że przy końcu 80 dni (w 3Moj. 12), po 1954 roku (jak czytamy w E10, s. 114), iż po 1954 r. nie będzie już powołania do Młodocianych Godnych i że teraz poświadczająca praca będzie przy budowaniu obozu zamiast dziedzińca. „Dobrze”, oni mówią, ale „my nadal będziemy budować dziedziniec, będziemy mieć jeszcze trochę Młodocianych Godnych, powołanie do M.G. nie jest zakończone. Przyjdźcie, wchodźcie, postępujcie za mną, a będziecie Młodocianymi Godnymi.

      Bracia, takie orły na pewno polegną na skałach, one nie są na orlich skrzydłach, które wznosiłyby ich na większe wysokości. To matka orlica (Pan Bóg porównuje Siebie do matki orlicy) pikuje pod te orlęta, które Jej ufają i wznosi je na większe wysokości, aż nauczą się fruwać w Jej mocy. Dobrze, drodzy przyjaciele, teraz to samo dotyczy jednostek. PAN znajduje cię

poprzednia stronanastępna strona