Teraźniejsza Prawda nr 530 – 2014 – str. 39
„Krótsze będzie łoże, niż by się ktoś mógł rozciągnąć i nakrycie wąskie, choćby się skurczył”. Niektórzy z nas, obecni tutaj, leżeli na takim łożu. Było ono zbyt krótkie, by się na nim rozciągnąć; jeśli ktoś próbował się rozciągnąć, pokazywano mu drzwi. Jeśli ktoś zaczął głosić prawdę, nie pozwalano mu odpoczywać na tym łożu. Oni woleli, byśmy pozostali skurczeni i nie wyciągali się. Również nakrycia były zbyt wąskie, by się nimi owinąć. Jeśli ktoś próbował się owinąć takim przykryciem, brakowało go albo z jednej, albo z drugiej strony, a zimne wiatry wiecznych mąk, czyśćca itp. przejmowały go chłodem. Na takim wyznaniowym łożu nie można było się okryć i czuć się wygodnie.
W porządku. Dwóch miało się znajdować na takim łożu. Miała być im przedstawiona prawda. Jeden miał ją przyjąć, a drugi nie. Jeden miał być zabrany i stać się „orłem”, a drugi miał pozostać „robakiem” lub „motylem”. Dwie miały mleć w młynie – mleć ziarno w celu kształtowania umysłów ludzi: „To jest to, w co macie wierzyć, tak macie myśleć”. Wielu ludzi lubi, jak ich kaznodzieje wydzielają im religię na talerzu, a oni po prostu ją połykają. Wielu profesorów teologii miele ziarno, w które należy wierzyć. Na przykład Billy Graham miele ziarno i mówi, że to jest to, w co ludzie powinni wierzyć. Na tym łożu są także wieczne męki! A potem widzimy, jak przychodzi pewien młody orzeł i mówi, że Bóg umarł, w to właśnie macie wierzyć. Och, co za ziarno oni mielą! I nawet wśród tych, którzy mielą błąd z ambon i teologicznych katedr, ktoś może przyjąć Prawdę i zostać orłem, a drugi może dalej być robakiem lub motylem. Także i na roli będzie dwóch, zajętych pracą, być może nie jako członkowie jakiejś organizacji religijnej czy ruchu. I kiedy jest im przedstawiana Prawda, jeden z nich może być zabrany, a drugi może być pozostawiony.
DOKĄD ZOSTANĄ ZABRANI?
Dobrze, drodzy bracia, postawcie się na miejscu tych Apostołów, tych uczniów, którym Pan to powiedział – oni nigdy wcześniej o tym nie słyszeli. I nagle tutaj Pan mówi im, że dwóch będzie na jednym łożu – jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony; dwie mielące w młynie – jedna zabrana, druga zostawiona; dwóch na roli – jeden zabrany, a drugi pozostawiony. A my zadalibyśmy to samo pytanie, co oni: „Dokąd Panie? Dokąd zamierzasz ich zabrać?”. Pan odpowiedział: „Gdzie będzie mięso, tam się zgromadzą i orły”. Oto miejsce, gdzie zostaną zabrane orły; będą zabrane do tego mięsa, do pokarmu – widzimy, że tutaj Prawda jest przedstawiona jako mięso, którym karmią się orły. Tak więc Pan mówi: „Dobrze, jeśli chcecie wiedzieć, dokąd oni zostaną za brani, oni zostaną zabrani do Prawdy. Zostaną zabrani do pokarmu.
Orły można spotkać wszędzie tam, gdzie jest mięso. To właśnie dlatego wiem, że dzisiejszego wieczoru przemawiam do orłów. Jesteście właśnie tutaj, gdzie jest mięso. Niektórzy z was przybyli z daleka, by dostać się tutaj: od New Jersey aż do Florydy, Georgii – i tak gromadzą się one, gromadzą się orły; One mówią, chcemy zjeść trochę tego mięsa aż w Chicago! Ach, to nie jest zarzut pod adresem Chicago!
Tak, drodzy przyjaciele, te orły potrafią dostrzec prawdę z daleka. Mają ostry wzrok – właśnie taki jest orzeł. One mogą być bardzo, bardzo wysoko, aż w górnej części atmosfery i dostrzegać rzeczy na samym dole, na ziemi, tam gdzie jest mięso, rzucają się na nie, by urządzić sobie ucztę. Czytamy więc o ostrym wzroku orłów u Hioba 39:30-33 (BG). Bóg rozmawia tutaj z Hiobem, wskazując, że to On troszczy się o te orły, czego człowiek nie potrafi. Zwracając się do Hioba, Bóg pyta: „Izali na twoje rozkazanie wzbija się orzeł w górę, i składa na wysokich miejscach gniazdo swoje?”. Przed chwilą śpiewaliśmy o „Odpoczynku na spękanych skałach”, tam w górze na skalistych turniach, wolni od wszelkich nieszczęść, wszelkich niebezpieczeństw, zupełnie chronieni; lecz na wet z tej wielkiej odległości możemy dostrzec Prawdę, jeśli posiadamy ducha, którego PAN udziela Swym orłom. „Izali na twoje rozkazanie wzbija się orzeł w górę i składa na wysokich miejscach gniazdo swoje? Na opoce mieszka i bawi się na ostrej skale, jak na zamku. Stamtąd upatruje sobie pokarm, a daleko oczy jego widzą. Dzieci też jego [ci, którzy właśnie przychodzą do Prawdy] piją krew [z ciała], a gdzie są pobici, tam on jest.” On znajdzie się przy stole PANA; gdziekolwiek jest stół, tam on będzie. Wspaniale jest należeć do królewskiego zakonu orłów. Jest to wspaniały, nadzwyczajny przywilej.
Jedynie Bóg w ten sposób przyprowadza nas do Siebie i przemienia nas z marnych, pełzających robaków, jakimi nas znalazł. „Spójrzcie na głębokość dołu, skąd zostaliście wydobyci”. Rzeczywiście, Bóg podniósł nas i umieścił ze Sobą na wysokich miejscach, unosząc na skrzydłach orła.
ORZEŁ ODNAWIA SWĄ MŁODOŚĆ
Bóg daje nam obietnicę wiecznego życia – co jest kolejnym wspaniałym przywilejem, jaki posiadają orły. Znajdujemy też wyjaśnienie tej długowieczności, tego wspaniałego błogosławieństwa, jakiego udziela Niebiański Ojciec, który za pomocą licznych wersetów ożywia nas do wiecznego życia. Odwołam się tylko do jednego z nich, mianowicie do Psalmu 103:1-5 – wspaniałej pieśni sławiącej Boga za błogosławieństwa, których nam udziela. „Błogosław duszo moja PANU, i wszystkie wnętrzności moje Imieniu Jego Świętemu. Który odpuszcza wszystkie nieprawości twoje [jest to jedna z rzeczy przekształcająca nas w orły], który uzdrawia wszystkie choroby twoje; który wybawia od śmierci żywot twój; który cię koronuje miłosierdziem i wielką litością; który nasyca dobrem usta twoje, a odnawia jak orła młodość twoją”.
Bóg odnawia naszą młodość. Rozmawiałem tutaj na konwencji z jedną osobą, która mówiła o swej starości. Powiedziałem: „Wstydź się! Nie masz jeszcze nawet stu lat! Poczekaj, aż będziesz miał miliard razy miliard razy miliard lat, a wtedy spojrzysz wstecz i zobaczysz jak młody jesteś teraz! Dopiero rozpoczynasz wieczne życie, dopiero przechodzisz przez próg wiecznego życia
O, Bóg odnawia naszą siłę tak, jak siłę orłów. O orłach mówi się, że żyją bardzo, bardzo długo, że one