Teraźniejsza Prawda nr 517 – 2011 – str. 22
przed metodystami, baptystami, luteranami oraz innymi nie obnoszą się z tym tak bardzo jak kiedyś. Ci inni pytają: „Dlaczego trzymacie się od nas na dystans?” A oni nie lubią podawać w pełni swoich powodów. Nie są chętni do tego, by powiedzieć im: „My jesteśmy Kościołem, my jesteśmy apostołami, a wy nie macie prawa głosić, chyba że my was wyświęcimy, wy nie jesteście sługami Bożymi”. Nie lubią tak mówić i stąd znajdują się dziś w stanie niezdecydowania.
Pamiętamy, że wiele lat temu biskupi Kościoła anglikańskiego – Kościoła episkopalnego – mieli spotkanie w Detroit i tam przegłosowali uchwałę, iż będą chętnie bratać się z innymi wyznaniami pod warunkiem, że będą one ortodoksyjne, co oznaczało, że pod warunkiem, iż będą w harmonii z naukami episkopalnymi. Wszyscy inni mieli być nieortodoksyjni, a to oznaczało, że odmówią oni uznania ich w jakikolwiek sposób – że nie będą mieć prawa do głoszenia.
UZALEŻNIENIE OD KLERU
Te roszczenia do sukcesji apostolskiej w przeszłości sprawiły, że kościół popadł w wiele kłopotów i zamieszania, z którego jeszcze się nie podniósł. Wielkie masy chrześcijan wciąż są oszołomione. Doktryna ta zaczęła się rozrastać jakiś czas przed 325 rokiem naszej ery. Biskupi zaczęli „panować nad dziedzictwem Pańskim”, jak mówi Apostoł Piotr (1Piotra 5:3) i przejawiać następującego ducha: „jesteśmy wyżsi niż wy – wy jesteście tylko pospolitymi ludźmi; my należymy do szczególnej klasy”. To panowanie wchodziło bardzo pomalutku, jak to się zwykle dzieje z takimi rzeczami, a później związane było z twierdzeniem, że ludzie są „laikatem”, a Kościół składa się z „kleru” – duchownych, biskupów, arcybiskupów, kardynałów i papieża. Wszyscy w ogólności myśleli, że są oni apostołami, a ich różne stopnie autorytetu pochodzą od Pana.
Musimy pamiętać, że jeszcze kilka stuleci temu egzemplarze Biblii były bardzo nieliczne, a Biblia była warta naprawdę fortunę, gdyż musiała być kopiowana piórem przez uczonych, których było niewielu. Była spisywana na cienkim welinowym pergaminie, gdyż nie było wtedy pras drukarskich ani papieru, które były późniejszymi wynalazkami. Jeden rękopis Pisma Świętego, dokładnie ręcznie spisany, kosztował od 500 do 1000 dolarów, ponieważ spisanie całej Biblii wymagało w tych warunkach długiego czasu. Z tego powodu bardzo nieliczni posiadali Biblię i było bardzo niewielu ludzi, którzy w ogóle potrafili wtedy czytać. W tamtych czasach edukacja była tylko dla bogatych i uprzywilejowanych, a nawet w parlamencie brytyjskim niektórzy nie potrafili napisać swojego nazwiska, więc uchwalono ustawę, która pozwalała każdemu członkowi Izby Lordów, który nie potrafił się podpisać, na stawianie znaku „X” zamiast składania podpisu. W tych warunkach ludzie byli bardzo uzależnieni od biskupów kościoła. Po tym, jak zaczęli oni rościć sobie pretensje do bycia biskupami apostolskimi, to zamiast czytać ludziom Pismo Święte, dawali im do zrozumienia, że to oni są właściwymi osobami do czytania i interpretowania Pisma Świętego, że otrzymali tę władzę od Pana.
Jezus powiedział do Piotra jako przedstawiciela Dwunastu, że „cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebiesiech; a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebiesiech” (Mat. 16:19). Twierdzili, że ich pisma znajdują się pod szczególnym nadzorem Pana, a ich wypowiedzi w kwestiach doktrynalnych są natchnione. A więc widzimy, że te natchnione pisma Apostołów w ich różnych listach są tak autorytatywne jak słowa Jezusa. (Rzym. 16:25-27, 2Kor. 12:7, Gal. 1:11, 12). Apostoł Paweł zapewnia nas, że Słowo Boże jest wystarczające do tego, „aby człowiek Boży był doskonały, ku wszelkiej sprawie dobrej dostatecznie wyćwiczony” (2Tym. 3:16, 17). A więc nie potrzebujemy żadnych dodatkowych wypowiedzi doktrynalnych, ani żadnych innych pism niż te, które dostarcza nam Pismo Święte, ani nie potrzebujemy więcej apostołów niż pierwotnych Dwunastu, wśród których św. Paweł zajął miejsce Judasza. Od czasu pojawienia się druku i nastania końca symbolicznych 1260 dni – 1260 lat prześladowań papiestwa, Biblie są drukowane w ogromnych ilościach i szeroko rozprowadzane przez towarzystwa biblijne, a edukacja jest powszechna. Dzisiaj Biblie są wszędzie i są bardzo tanie, a wszyscy potrafią czytać. Wróćmy ponownie do roku 325 n.e. Do tego czasu biskupi twierdzili już, że są apostolskimi biskupami i posiadają apostolski autorytet. Twierdzili, że są żyjącymi apostołami, których nauki są głosem Bożym. Ale ci apostołowie nie zgadzali się między