Teraźniejsza Prawda nr 515 – 2010 – str. 57

      Ogólnie dzień był zróżnicowany, od szybkiego tempa, do powolnego, zależnie od tego, co się działo. Spędziliśmy dużo czasu w pojazdach, zwykle transporcie publicznym lub w samochodzie brata, kiedy był dostępny. Rzucał się w oczy bardzo zły stan dróg, który znacznie wpływał na czas podróży. Dzień zakończył się bez kolejnej usługi (przyjechaliśmy jeden dzień wcześniej niż pierwotnie było to zaplanowane). Zostaliśmy zabrani z powrotem do naszego hotelu na wieczór, by wypocząć przed podróżą do zboru w Ibadan w stanie Oyo.

Wtorek, 16 Marca – Zbór w Ibadan, Stan Oyo

      Chociaż pierwszym punktem w planie była podróż w celu usłużenia zborowi w Ibadan w stanie Oyo, nasz gospodarz, brat Ebong poczynił przygotowania (które wydawały się organizowane na poczekaniu) do następnej usługi w szkole. Podróżowaliśmy z hotelu czymś, co nazwałbym trzykołową rykszą napędzaną silnikiem, małą taksówką przeznaczoną dla dwóch, może trzech pasażerów i kierowcy, ale często widać było w nich pięć osób! Stamtąd wzięliśmy taksówkę do Ibadan. Z Lagos była to odległość 113 kilometrów. Przyjechaliśmy na salę zebrań i zastaliśmy tam około 20 braci, którzy czekali już na nas od dłuższego czasu (spóźnialiśmy się praktycznie na wszystkie zaplanowane spotkania podczas usługi w Nigerii), ale poproszono ich, by poczekali jeszcze trochę z powodu wizyty w szkole.

      Po krótkiej podróży wynajętą taksówką i dość długiej rozmowie z dyrektorką szkoły zebrano dzieci na spotkanie z nami. Czując się skrępowani takim podejściem do sprawy, obraliśmy taki sam kurs postępowania jak w poprzednio odwiedzonej szkole – przemawialiśmy bardzo prosto, podając jedynie „mleko Prawdy”. Dwie godziny później wróciliśmy na salę zebrań. Czekało już tylko 17 braci. Jednak zostaliśmy ciepło przywitani i przemówiliśmy na temat „Rzeki Ezechiela” (Ezech. 47:1-12). Wykład był tłumaczony przez pastora, co sprawiło, że 50-minutowe przemówienie przedłużyło się do ponad 90 minut. Do tego trzeba się przyzwyczaić. Ogólnie wydawało się, że przemówienie zostało dobrze przyjęte. Po wykładzie pastor Oyerinde zwrócił się z powitaniem (tak samo jak w wielu innych miejscach, gdzie służyliśmy). Na zakończenie wieczoru otrzymaliśmy podarunek w postaci tradycyjnego stroju. Bracia są pełni miłości. Było już późno i ciemno, dużo później i ciemniej niż miał nastąpić nasz powrót do Lagos, o którym poinformowano wynajętego taksówkarza. Sprawy jeszcze bardziej się skomplikowały przez to, że br. Ebong nalegał na to, byśmy zatrzymali się w restauracji serwującej szybkie dania. Nasz kierowca był mocno zdenerwowany, gdyż jego taksówka miała tylko jeden reflektor z przodu i wiedział, że będzie jeszcze trudniej manewrować po bardzo złych drogach. Dzięki łasce Bożej bezpiecznie dojechaliśmy z powrotem do Lagos. Współczuliśmy taksówkarzowi.

Środa, 17 Marca – Abuja

      Wyjechaliśmy z hotelu około 10.00 rano. Mamy odebrać swój zagubiony bagaż na lotnisku po trzech dniach. Po odebraniu bagażu wracamy do domu brata Ebonga, aby się spakować na siedmiodniową podróż w usłudze wielu zborom. W towarzystwie brata i siostry Ebong opuściliśmy lotnisko w Logos na pokładzie Aero 129 o g. 18:00 i wylądowaliśmy na lotnisku w Abuja około 19.25. Abuja jest niedaleko od Jos, miejsca niedawnych starć pomiędzy frakcjami muzułmańską i chrześcijańską, w których ponad 200 chrześcijan zostało zabitych maczetami zaledwie 12 dni wcześniej. Dowiedzieliśmy się, że kraj jest podzielony religijnie, islam na północy, a chrześcijaństwo na południu. Z uwagi na niedawny incydent w Jos byliśmy nieco zaniepokojeni, lecz wierzyliśmy w Pańską opiekę. Na lotnisku powitał nas brat Ekanem. Jest on profesorem na Uniwersytecie w Abuja, obecnie przebywa na urlopie naukowym i pracuje dla Centrum Zapobiegania i Ograniczania Chorób (CDC) nad projektem badającym przypadki ptasiej grypy w Nigerii (wydaje się, że były bardzo rzadkie). W planie było spotkanie ze zborem w Abuja na badanie Pisma Świętego o 20.00 czasu lokalnego, ale przybyliśmy zbyt późno. Zawieziono nas na noc do miejsca zakwaterowania i zakończyliśmy wieczór przekąskami oraz chrześcijańskimi rozmowami i społecznością.

Czwartek, 18 Marca – Akwanga, Stan Nassarawa

      Planowaliśmy opuścić hotel o 10.00 rano i udać się do Akwangi, miasta znajdującego się w odległości 137 km na wschód od Abuja. Plany jednak się opóźniły, gdyż zostaliśmy poproszeni o usłużenie nabożeństwem porannym, na co z przyjemnością się zgodziliśmy. Wydaje się, że wiele zborów (braci) nie praktykuje nabożeństwa porannego, powszechnego w Stanach Zjednoczonych. Przyjęliśmy z pokorą to, że staliśmy się narzędziem użytym do pokazania czegoś, co, jak się modlimy, stanie się dla braci częścią każdego ich dnia. Rodzina Ebongów (ich najstarsza córka przyniosła śniadanie i przyłączyła się do nas) oraz dwaj inni bracia wydawali się bardzo zadowoleni ze społeczności podczas tego zebrania.

      Później wyruszyliśmy w podróż o długości 137 km do Akwangi. Z powodu spóźnienia kierowcę zachęcano do pośpiechu, czemu się

poprzednia stronanastępna strona