Teraźniejsza Prawda nr 515 – 2010 – str. 56

SPRAWOZDANIE Z PODRÓŻY DO NIGERII

      W sobotę 13 marca wyjechaliśmy z domu na lotnisko, by o 20.05 wylecieć do Atlanty w stanie Georgia. Mieliśmy nieco ponadgodzinną przerwę przed planowanym na 23.15 odlotem do Nigerii. Po kilku tygodniach niemałych obaw, głównie z tego powodu, że podróż ta była naszym „dziewiczym” wyjazdem za granicę oraz wszystkich przygotowań do podróży, które obejmowały kilka szczepień i poszukiwanie najlepszych sposobów pakowania bagaży, byliśmy dość zmęczeni. Pragnęliśmy również być w dwóch różnych miejscach jednocześnie, gdyż wyjazd nasz przypadł na pierwszy dzień konwencji w Jacksonville na Florydzie. Z drugiej strony było dla nas lekcją pokory to, że bracia z Nigerii przesunęli swoją konwencję z maja na marzec, by móc skorzystać z naszej wizyty. Lot z Atlanty do lotniska w Ikeja w stanie Lagos w Nigerii trwał około 13 godzin. Dotarliśmy na miejsce 14 marca. Zegary w Nigerii są przesunięte 6 godzin do przodu w stosunku do naszego standardowego czasu wschodniego.

      Przeżycia na lotnisku bardzo różniły się od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Stanach Zjednoczonych. Najbardziej rzucającą się w oczy różnicą była obecność policji uzbrojonej w karabiny maszynowe i to, że było bardzo gorąco! Odprawa paszportowa wydawała się zabierać bardzo dużo czasu. Po przejściu przez odprawę paszportową, doświadczyliśmy zawodu – próby wiary. Byliśmy jednymi z nielicznych, którzy wciąż czekali na bagaż po tym, jak taśmociąg bagażowy się zatrzymał. Po trzech dniach dowiedzieliśmy się, że nasz bagaż poleciał do Francji! Minął prawie tydzień, zanim uzyskaliśmy dostęp do naszych rzeczy. Nie trzeba wspominać, że nie mogliśmy przygotować się na taki rozwój wypadków.

      Po męczącej podróży samochodem dotarliśmy do domu braterstwa Ebongów. Znów zostaliśmy powitani przez kilku innych członków rodziny i lokalnego zboru. Wydaje się, że duży model rodziny ma się bardzo dobrze i wynika chyba z czegoś więcej niż tylko z praktycyzmu ekonomicznego. Wydają się okazywać wiele miłości i troski sobie nawzajem i angażują się w prowadzenie domu. Wciąż doświadczają „prawdziwego znaczenia” rodziny – co pozostaje w dużym kontraście do ogólnych zwyczajów panujących w Stanach Zjednoczonych. Nieco zmęczeni, poczuliśmy się pobudzeni przez sposób, w jaki zostaliśmy przyjęci i powitani przez tę rodzinę. Rzeczą, która zrobiła na nas największe wrażenie, był sposób, w jaki cała rodzina przyłączyła się do śpiewania pieśni „Ożyw nas”, śpiewaniu której swoim potężnym głosem przewodził żywiołowy brat Ebong. Dało się też zauważyć szacunek i uwagę, jaką wszyscy poświęcali nam jako gościom. Obiad był (przygotowywany dla nas i jedliśmy go przed innymi przy stole, z którego nasi gospodarze zrezygnowali na naszą rzecz. Poziom gościnności był dla nas prawdziwą lekcją pokory. Po wieczornej społeczności zostaliśmy odwiezieni do hotelu na odpoczynek nocny.

Poniedziałek, 15 Marca – wizyta w szkole średniej

      Wstaliśmy wcześnie rano, częściowo siłą przyzwyczajenia, a prawdopodobnie również z powodu podekscytowania wywołanego pobytem w dalekim kraju tak bardzo odmiennym od naszego. Zjedliśmy lekkie śniadanie w jadalni hotelowej i zostaliśmy zabrani przez jednego z młodszych synów brata Ebonga, po czym podróżowaliśmy stamtąd autobusem 10-15 minut do następnego „obleganego” przystanku, by zabrać Briana, młodego człowieka, który niedawno zainteresował się Prawdą. Brat Ebong opisał go jako niezadowolonego muzułmanina. Następnie zostaliśmy zawiezieni taksówką do szkoły w celu wygłoszenia przemowy do uczniów.

      Nie wydawało się, by wizyta w szkole została wcześniej zaplanowana, ale po rozmowie z dyrektorem dostaliśmy pozwolenie na przemówienie do dzieci. Mówiliśmy o bardzo prostych rzeczach, użyliśmy „mleka Prawdy” – Ewangelii Jana 3:16 i Przypowieści 22:6 za podstawę rozważań o Bożej miłości widocznej w Jego planie zbawienia ludzkości. Byliśmy zaskoczeni zbiorowym, jak również indywidualnym, dobrym zachowaniem uczniów oraz ich znajomością Biblii. Podczas tej usługi obecnych było 8 osób dorosłych i 102 uczniów. Wszyscy, łącznie z dorosłymi, wydawali się naprawdę zainteresowani i pobudzeni przez te krótkie rozważania.

poprzednia stronanastępna strona