Teraźniejsza Prawda nr 511 – 2009 – str. 61

poprowadzone przez zbór londyński. Po powitaniu wygłosiłem swój pierwszy wykład na konwencji, na którym obecnych było 50 braci i sióstr. Wieczorem miała miejsce usługa do chrztu, która odbyła się w baptystycznym kościele św. Trójcy w Manchesterze. Usługę przeprowadził brat Dooley i dwie siostry zostały zanurzone. Obecnych było około 75 osób, licząc braci, rodzinę i przyjaciół. Usługa ta była jednym z punktów kulminacyjnych tej konwencji.

      W sobotę, 8 sierpnia, przemówiłem ponownie do około 50 osób, a następnie w niedzielę, 9 sierpnia, przemawiałem do 57 osób. Po moim ostatnim wykładzie miałem przywilej przeprowadzenia usługi błogosławienia dzieci. Odczytano wersety, a następnie wspomniałem o tym, że zabrało mi 43 lata, by odwzajemnić ten przywilej – nasze dziecko zostało pobłogosławione przez Pana poprzez brata Charlesa Stapletona z Anglii. Był on w podróży pielgrzymskiej do Stanów Zjednoczonych i służył w zborze Minneapolis w 1966 roku.

      Może nie ma tu tak wielu braci jak w innych krajach, ale śpiewają pełnym głosem i wydaje się, że obecnych jest więcej braci. Oni również przesyłają swoją chrześcijańską miłość Tobie i wszystkim braciom.

      11 sierpnia odlecieliśmy z Manchesteru przez Paryż do Düsseldorfu w Niemczech. Na lotnisku w Düsseldorfie czekał na nas brat Puzdrowski oraz dwóch innych braci, którzy zawieźli nas do Schwelm, gdzie mieszkają braterstwo Puzdrowscy ze swoim synem Samuelem. Bracia przygotowali dla siostry Patrycji i dla mnie zakwaterowanie w mieszkaniu braci, którzy wyjechali z wizytą do Polski. Później spotkaliśmy tę rodzinę na konwencji w Polsce. To bardzo ładne mieszkanie znajduje się w tym samym budynku, w którym mieszkają inni bracia, i jest oddalone zaledwie kilka kilometrów od mieszkania braterstwa Puzdrowskich. Każdego dnia byliśmy zapraszani na posiłki i społeczność i oceniamy gościnność tych braci.

      Byliśmy w Muzeum Biblii w Wuppertalu, gdzie zorganizowano dla nas przewodnika mówiącego po angielsku, który poprowadził dla nas półtoragodzinną wycieczkę. Omówił on historię Biblii pokazując egzemplarze najstarszych Biblii, różne przedmioty oraz replikę prasy drukarskiej Gutenberga. Pokazał nam egzemplarze Biblii hebrajskiej oraz Biblii greckiej, których Luter używał do tłumaczenia Biblii na język niemiecki. Pan ten jest chrześcijaninem i w październiku miał prowadzić kolejną wycieczkę do Izraela. Brat Puzdrowski rozmawiał z nim i być może będą jeszcze dalsze kontakty.

      W sobotę pojechaliśmy do Domu Św. Łazarza w Wuppertalu, na spotkanie z braćmi. Zbór wynajmuje salę na zebrania w tym domu spokojnej starości. Po południu wygłosiłem dwa wykłady z trzydziestominutową przerwą pomiędzy nimi. Zbór w Wuppertalu liczy około 15 braci sióstr, ale byli też bracia z innych części Niemiec i frekwencja wyniosła 51 osób. Brat Puzdrowski tłumaczył wykłady na język polski, ponieważ większość braci jest Polakami, a na końcu sali siedział brat, który tłumaczył z polskiego na niemiecki dla jednej lub dwóch osób, które znają tylko niemiecki. Brat Puzdrowski powiedział, że ostatnio tłumaczył wykład z angielskiego na polski osiemnaście lat temu. Siostra Patrycja miała przywilej grać na keyboardzie podczas zebrania. Po zebraniach mieliśmy społeczność z braćmi, a później udaliśmy się do mieszkania brata Puzdrowskiego na obiad.

      W niedzielę rano zebraliśmy się w Domu Św. Łazarza na dwa wykłady, a obecnych było 61 osób. Po wykładach zjedliśmy lunch w stołówce domu spokojnej starości. Po lunchu mieliśmy społeczność na sali zebrań przy kawie, herbacie, ciastach, batonikach itp. oraz około dwugodzinne zebranie pytań i odpowiedzi.

      17 sierpnia wyjechaliśmy z Düsseldorfu przez Pragę do Krakowa. Ze Sztandarem Biblijnym w ręku czekaliśmy, aż bracia nas znajdą, ale nie było to konieczne, gdyż brat Puzdrowski przesłał wcześniej e-mailem nasze zdjęcia braciom, którzy mieli wyjść po nas na lotnisko. Brat Ozimek i jego syn Paweł czekali na nas i zawieźli do swojego domu w Tychach, około 90 km od Krakowa. Brat Woźnicki przyjechał do domu braterstwa Ozimków około godziny 21.30. Wrócił właśnie z trzydniowej konwencji na Ukrainie i przejechał samochodem ponad czterysta osiemdziesiąt kilometrów do Tychów. Wyjechał rano, ale

poprzednia strona – następna strona