Teraźniejsza Prawda nr 509 – 2009 – str. 29

ZABEZPIECZENIE PRZED POTYKANIEM SIĘ

„Pokój wielki mają ci, którzy miłują Twoje Prawo, na niczym się nie potkną” Psalm 119:165 (Nowy Przekład Króla Jakuba)

    Słowa: „którzy miłują Twoje Prawo” wyrażają sedno naszego wersetu. Na początku może się nam wydawać, że prawo jest czymś, co nas ogranicza i nam przeszkadza, a nie czymś, co mamy miłować. Regulaminy i przepisy są czymś, czemu ludzie mogą się poddawać i do czego mogą, być może nawet z radością, się stosować, ale zazwyczaj ich nie miłują. Jednakże w przypadku ludu Pańskiego Prawo Boże ma za zadanie rozwinąć miłość. Bożym Prawem jest Jego wyrażona wola. Każdy zarys Prawa Bożego jest korzystny. Jest ono tym, co nazywamy Prawem Sprawiedliwości – prawym postępowaniem. Złota Reguła rządząca sercem jednostki jest samym sednem Prawa Bożego działającego pomiędzy istotami rozumnymi. Jeśli nie osiągnęliśmy w naszym rozwoju poziomu, na którym radośnie stosujemy się do Prawa Bożego, miłujemy i czynimy wolę Pana, ponieważ jest słuszna, ponieważ miłujemy Pana i już nauczyliśmy się, że Jego Prawo jest „słodsze nad miód i nad plaster miodowy”, to z powodu naszych niedoskonałych warunków i otoczenia możemy trochę obruszać się na Prawo Boże. Lud Pana stopniowo dochodzi do oceny Jego Prawa. Im więcej informacji o nim do nas dociera oraz im więcej jesteśmy uczeni od Niego, w tym większym stopniu będziemy dochodzić do zrozumienia, że Jego Prawo jest największym z wszystkich praw. Zrozumiemy wtedy, że wytycza nam ono drogę prowadzącą do prawdziwego szczęścia, która nie pozostawi po sobie smutku ani ruiny. Dowiadujemy się, że nic innego nie jest w żaden sposób godne pożądania ani możliwe do przeprowadzenia.

„O JAKOM SIĘ ROZMIŁOWAŁ ZAKONU TWEGO!”

    W innej części niniejszego Psalmu Dawid woła: „O jakom się rozmiłował zakonu [prawa] twego! tak, iż każdego dnia jest rozmyślaniem moim” (w. 97). A zatem, o ile bardziej powinniśmy my miłować Jego Prawo, skoro obecnie jest ono tak w pełni odsłonięte! Tak bardzo rozmiłowujemy się w Prawie Bożym, że wszystko, co jest jemu przeciwne, wydaje się niesprawiedliwością, bezprawiem i anarchią. Jeśli stwierdzimy, że wyrządziliśmy krzywdę komukolwiek, będziemy pragnęli się udać bezpośrednio do tej osoby i załatwić tę sprawę. Oceniamy Prawo Boże jako słuszną i najbardziej rozsądną rzecz ze wszystkich, jakie znamy. Zaczynamy myśleć o Bogu jako o ucieleśnieniu Jego Prawa, jako o Tym, który jest sprawiedliwy, miłujący i dobrotliwy. On Sam przestrzega Złotej Reguły, którą nam przekazał. Im więcej wiemy o tym Prawie oraz im bardziej je miłujemy, tym więcej pokoju mamy w sercu. Zaiste, „pokój wielki dajesz tym, którzy miłują zakon twój!” Pokój ten umożliwia im wzrost w znajomości Jego Planu. „Tajemnica Pańska objawiona jest tym, którzy się go boją, a przymierze swoje oznajmuje im” (Ps. 25:14). „Boga nikt nigdy nie widział”, dlatego też nasza miłość do Niego jest miłością do Jego wielkiego i pięknego charakteru, tak jak jest on nam objawiany. Tym, którzy Go czczą, objawi Swoje Prawo i Swoje cele. Tacy dowiadują się, że Bóg poczynił wielkie przygotowania dla wszystkich Swoich stworzeń. Wszystko, co kiedyś wydawało się im nielogiczne, obecnie staje się oczywiste, a pokój Boży coraz bardziej staje się mocą rządzącą w ich sercu i życiu.

„NA NICZYM SIĘ NIE POTKNĄ”

    Zawsze powinniśmy mieć na tyle rozumu, by sprzeciwić się, być oburzonym i czuć niezadowolenie z tego, co jest w sposób oczywisty niesprawiedliwe. Jednakże powinniśmy mieć w sobie wolę przebaczenia winowajcy. Powinniśmy mieć ducha, który z radością przebaczy, jak tylko winowajca będzie pokutował za zło i naprawi je, tak dalece, jak jest to możliwe. Nie powinno pojawiać się w nas pragnienie, by zadawać zbyteczny ból lub cierpienie złoczyńcy. Zawsze mamy się starać przestrzegać Złotej Reguły. Mimo to możemy czuć się zranieni. Możemy powiedzieć: „Mój bracie” lub „Mój przyjacielu, zraniłeś moje uczucia, bowiem to, co zrobiłeś (lub powiedziałeś) nie było słuszne”, itd. Gdybyśmy zobaczyli jakąś niesprawiedliwą rzecz, jakieś naruszenie Prawa Bożego, zraniłoby to nas i sprawiłoby nam ból; a gdyby było to rażące naruszenie, tym większy ból byśmy odczuwali. Gdyby ktoś brał imię Boga nadaremno w naszej obecności, powinniśmy czuć się zranieni, urażeni. Nie mamy lekko traktować bezbożności,

poprzednia strona – następna strona