Teraźniejsza Prawda nr 506 – 2008 – str. 36

      Na początku żniwa br. Russell także uważał „onego sługę” za klasę, ale w późniejszym okresie w skromny sposób nauczał, że wyrażenie „on sługa” odnosi się do jednostki, tj. do niego samego (P 4, str. 613-614). Wersety Pisma Świętego zacytowane powyżej oraz wersety z Łuk. 12:42-44 jasno stwierdzają, że oznacza on jednostkę. Obydwa fragmenty odróżniają „onego sługę” od Kościoła, gdyż o „onym słudze” jest powiedziane, że zostanie postawiony nad (Jego) Pańską czeladzią. Dlatego też nie może on być „Czeladzią” – Kościołem. I podobnie, określenie go jako osobę dającą „pokarm na czas słuszny” odróżnia go od „Czeladzi”, czyli Kościoła. Ponadto nazwanie go szafarzem dowodzi tego, że nie może tu być mowy o wszystkich sługach z czeladzi, bowiem szafarz jest szczególnym przedstawicielem Gospodarza. W czasie sprawowania urzędu ma pod swoją pieczą wszystkie dobra swego Pana, a w tej funkcji ma także pod sobą wszystkich innych sług. W czasach naszego Pana nie klasy, ale jednostki były szafarzami. Dlatego też, ze względu na te dwa fragmenty Pisma Świętego, które odróżniają go od Kościoła jako całości oraz od wszystkich innych sług Prawdy, wyciągamy wniosek, że „on sługa” musi być jednostką.

      Co więcej, fakty z historii Żniwa dowodzą, że wyrażenie „on sługa” oznacza jednostkę, tj. Pastora Russella. Żniwo w znaczeniu żęcia i pokłosia już przeminęło, a kontroli nad całym domostwem w czasie jego trwania nie sprawowała ani klasa, ani Kościół, ani wszyscy słudzy Prawdy, ani Towarzystwo. Tylko br. Russell sprawował tę funkcję i wypełnił proroctwo o „onym słudze”.

      W rzeczy samej, w czasie żęcia i pokłosia w latach 1874-1916 Pastor Russell miał pod swoją kontrolą wszystkie dobra i podawał Prawdę na czasie. Praktycznie każdy zarys przesłania Żniwa był dostrzegany najpierw przez niego, a następnie to on jako pierwszy przekazywał te prawdy Kościołowi. Czynił to poprzez swoje nauki i kazania, jak również poprzez wiele innych różnorakich publikacji. Ponadto każdy rodzaj działalności Żniwa znajdował się pod jego ogólną kontrolą. On Kierował pracą pielgrzymów, kolporterów, ochotników, drukowaniem kazań w gazetach, pracą pozyskiwania nowych zainteresowanych i działalnością pastoralną, prezentacją Fotodramy, nadawaniem rozgłosu głoszonym Prawdom oraz pracą w Przybytku i w Domu Betel.

      Zgodnie z powyższymi wersetami Pisma Świętego, został mianowany na ten urząd po powrocie naszego Pana. Tę nominację otrzymał jako nagrodę za to, że gdy Pan przyszedł, to stwierdził, że wiernie szafuje on Prawdą na czasie dla domowników, a miało to miejsce, zanim Towarzystwo zostało założone, co dowodzi tego, że TBTS nie może być „onym sługą”. Historia tamtych dni pokazuje, że „ów wierny i roztropny sługa” okazał się całkowicie wierny w sprawowaniu tego urzędu do samego końca. To dzięki swojej wierności dostąpił przywileju wypełniania urzędowych zobowiązań i przywilejów, które dały mu pole służby większe i bardziej owocne niż jakiegokolwiek innego sługi Bożego, jaki kiedykolwiek żył na ziemi, z wyjątkiem samego Pana.

      Niektórzy mogą nam stawiać zarzuty z powodu postawy, jaką zajmujemy względem „onego sługi”, ale czynimy to bez żadnych zastrzeżeń, bowiem Słowo Boże nas w tym popiera.

ELIASZ I ELIZEUSZ

     „Eliasz … uderzył nim wody …, Gdy oni szli dalej rozmawiając, oto wóz ognisty i konie ogniste rozłączyły obydwóch. … I Elizeusz … podniósł płaszcz Eliaszowy… i uderzył nim wody” (2Król 2:8, 11-14).

      Pod koniec życia Pastora Russella, w trakcie ostatnich kilku lat jego służby lud Pana w Prawdzie wiele słyszał o wspólnych przeżyciach proroków Eliasza i Elizeusza. „On Sługa” dużo pisał i mówił na ten temat podczas ostatnich szesnastu miesięcy swojego pobytu na ziemi. W tym okresie oraz jeszcze przez jakiś czas po jego śmierci bracia dyskutowali o tej bardzo ciekawej kwestii, mającej wielkie znaczenie dla wszystkich. Temat ten miał tak wielkie znaczenie, ponieważ właściwie zrozumiany pokazuje w ogólny sposób tych, którzy są z klasy Oblubienicy, obrazowanej przez Eliasza, oraz tych, którzy są z klasy Wielkiej Kompanii – obrazowanej przez Elizeusza. Rzeczy te były powszechnie rozumiane przez lud Pana, zanim doszło do rozdzielenia. Większość z poświęconych myślała, że będzie się znajdować w klasie Maluczkiego Stadka. Jednak po rozdzieleniu i odczytaniu biblijnego zastosowania tego przedmiotu dla wielu stało się oczywiste, że nie należą do klasy Kościoła, lecz do klasy Wielkiej Kompanii. Zrozumieli to, ponieważ zauważyli, że czynią te rzeczy, na które typem był Elizeusz. Nie oznaczało to, że wszyscy, którzy odłączyli się od TBTS, byli z klasy Oblubienicy, ani nawet że wszyscy, którzy związali się z LHMM, byli z klasy Oblubienicy, bowiem jak się potem okazało, wielu z nich w późniejszym okresie objawiło się jako członkowie Wielkiej Kompanii.

      Właściwą rzeczą będzie podanie kilku słów wyjaśnienia, bowiem nasz temat jest natury nie tylko biblijnej, ale także typicznej i proroczej. Dlatego też ważne jest, by zdawać sobie sprawę z tego, że żaden werset Pisma Świętego nie może zostać zrozumiany, dopóki nie stanie się Prawdą na czasie. Bez względu na to, jak uczony, poświęcony czy też używany przez Pana by ktoś nie był, i tak nie zrozumie żadnego wersetu Pisma Świętego, dopóki Pan nie złamie pieczęci z danego ustępu Biblii (Obj. 5:2-7; 6:1). Prawdą jest także to, że proroctwa i typy nie mogą być jasno zrozumiane, zanim się nie wypełnią. Ponadto, proroctwo lub typ powiązany z próbą charakteru nie może zostać zrozumiany, dopóki nie przejdzie dana próba. Powód ku temu jest oczywisty. Udzielenie wcześniejszego jasnego zrozumienia takiego proroctwa lub typu pokrzyżowałoby cel, jaki Pan zamierzył, gdy planował je jako próbę.

      Z tego powodu Pan nie pozwolił bratu Russellowi wyraźnie zrozumieć antytypicznych szczegółów ostatnich przeżyć Eliasza i Elizeusza. To, że nie rozumiał on tej kwestii, w sposób oczywisty wynika z jego pism i kazań na ten temat, w których wyrażał swoje poglądy w sposób niepewny, pełen wahania i przypuszczeń.

poprzednia strona – następna strona