Teraźniejsza Prawda nr 503 – 2007 – str. 62
wspólną społeczność, po której br. Hermetz odmówił modlitwę na pożegnanie.
Następnego dnia braterstwo Viard zabrali nas na lotnisko położone około dwóch godzin drogi samochodem od ich domu. Upewnili się, że wsiedliśmy do właściwego samolotu, do Manchesteru w Anglii. Oceniamy gościnność tych drogich braterstwa oraz społeczność z nimi.
Na spotkanie na lotnisku w Manchesterze wyszedł br. Paweł Markiewicz. Jest on krewnym br. Waltera Markiewicza z Seattle w stanie Washington. Br. Paweł przyjechał do Anglii z Polski, by dalej się kształcić i obecnie tam pracuje. Niedawno kupił sobie samochód, a przedtem jego środkiem transportu był rower. W niedzielę dojeżdżał nim na miejsce zebrań około dziewięciu kilo metrów. Teraz, kiedy ma samochód, może dowozić braci na zebrania. Zabrał nas do domu braterstwa Doidge.
W przeddzień konwencji braterstwo Doidge zawieźli nas do Lepton w Yorkshire, gdzie spotkaliśmy się w domu br. Tompkinsa z nim i siostrą Tracy, by badać Fotodramę Stworzenia. Przebadaliśmy Lekcję nr 30 na temat Józefa sprzedanego do Egiptu. Było to bardzo miłe badanie i cieszyliśmy się z poznania tych dwójki braterstwa. Br. Doidge lubi Fotodramę oraz Książkę Pytań i zachęca do tego, by ją badać na badaniach zborowych.
Konwencja brytyjska jest trzydniową konwencją, która odbywa się w Teatrze Festiwalowym w Hyde. W załączeniu przesyłam egzemplarz programu konwencyjnego. Na okładce znajduje się obraz przedstawiający Jana Bunyana oraz kobiety z Bedford. Pod obrazkiem jest napisane: „Bunyan zważa na Onego z ubogimi kobietami z Bedford”. Tematem konwencji było: „Zważcie na Onego…” (Żyd. 12:3). Łącznie było siedem sesji, dwie w piątek, trzy w sobotę oraz dwie w niedzielę. Nabożeństwo otwierające konwencję zostało poprowadzone przez Zbór będący gospodarzem konwencji, następnego dnia Nabożeństwo Poranne zostało poprowadzone przez Zbór z Birmingham, a ostatniego dnia Nabożeństwo Poranne zostało poprowadzone przez Zbór z Londynu.
Po nabożeństwie porannym miało miejsce powitanie. Następnie ja wygłosiłem wykład pt. „Próba wytrwałości”, w obecności 53 braci i sióstr. Moje dwa pozostałe wykłady miały tytuły: „Rodzina Boża” oraz „Różne przymierza Boga”, przy frekwencji wynoszącej odpowiednio 60 i 55 osób. Odbyło się sympozjum na temat „Zważcie na Onego”, w którym bracia omawiali wierność, pokorę i uprzejmość Jezusa. Bracia wygłosili wykłady na następujące tematy: „Jego przykazania”, „Wszystkie rzeczy jasne i piękne”, „Zważcie na Onego – jako Wodza” oraz „Korzeń wszelkiego zła”.
Podczas sesji ekonomicznej br. Doidge odczytał twojego e-maila z pozdrowieniami dla braci i sióstr. Ostatnie pytanie na zebraniu pytań i odpowiedzi dotyczyło obecnego wodza braci i sióstr. Br. Doidge wspomniał, że na początku Wieku Ewangelii konieczne było mówienie językami, ale to się skończyło, a Prawda trwa nadal. Ponadto powiedział, że br. Johnson w 1919 r. podał potrzebne zarządzenia co do wodzostwa oraz że br. Ralph Herzig trwa przy nich. Następnie przewodniczący konwencji wygłosił uwagi końcowe, po których nastąpiła Uczta Miłości.
Także tutaj znaliśmy już pewnych braci, ponieważ Patrycja i ja uczestniczyliśmy w konwencji w Hyde 1988 r. oraz w konwencji w Sheffield w 1991 r. Przekazując po zdrowienia ze Stanów wspomniałem o tym, że br. Charles Stapleton z Anglii służył w 1966 r. w Stanach Zjednoczonych, także w zborze w Minneapolis. Nasz syn Jan urodził się w tym roku, a br. Stapleton poprowadził dla niego nabożeństwo błogosławienia dzieci.
Wszystkie posiłki były zapewniane na konwencji, dzięki czemu mieliśmy dodatkowy czas na społeczność. Siostra Sara Roberts przyniosła pewną liczbę książek br. Robertsa po to, by bracia mogli je sobie wziąć. Posiadał on bardzo bogatą bibliotekę, a wiele z jego książek jest bardzo cennymi okazami kolekcjonerskimi. Była to wspaniała konwencja i będzie nam brakowało tych drogich braci i sióstr.
Braterstwo Doidge dobrze się nami opiekowali, a my wysoko oceniamy ich gościnność i społeczność z nimi. Br. Paweł Markiewicz zabrał nas na lotnisko do Manchesteru i pozostał z nami pod czas odprawy na lot do Amsterdamu.
Bez względu na kulturę i język, przy spotkaniach z braćmi i siostrami czuje się ducha Prawdy i wydaje się, że zna się ich przez całe życie. Kilka razy siostra Patrycja i ja roniliśmy łzy radości. Niech Bóg nadal błogosławi tych drogich braci i siostry. Twój brat w Jego służbie
Br. Donald Lewis Minnesota
PT, '07,60-61