Teraźniejsza Prawda nr 503 – 2007 – str. 59
dobrze, by odbyć taką długą podróż. Siostra Maria zawsze towarzyszyła mi w moich podróżach w służbie Panu w kraju i za granicą. Sądzę, że to doświadczenie pozwoliło mi bardziej ocenić jej udział i wkład w służbę Panu. Podróż bez niej nie była łatwa.
Mój samolot wylądował w Krakowie, gdzie spotkałem się z kilkoma miejscowymi braćmi, zanim odjechałem pociągiem do Poznania. W pociągu siedziałem w przedziale, w którym dwie panie, jedna starsza wiekiem, a druga młodsza, także podróżowały do Poznania. Miałem sposobność dać świadectwo Prawdzie. Na początku starsza pani nie reagowała ani nie odpowiadała. Młodsza pani wyjaśniła mi, że jest zakonnicą z Francji, która podróżuje do Polski. W ogóle nie rozumiała polskiego. Wtedy spytałem ją, czy mówi po angielsku, a ona odpowiedziała, że tak.
Mówiłem na różne tematy, a ona zapytała mnie: „Do jakiego Kościoła pan należy?” Odpowiedziałem jej, że jesteśmy międzywyznaniowi. Wtedy zapytała mnie: „Dlaczego pan to robi?” A ja powiedziałem jej, że moim pragnieniem jest wyjaśnianie tego, że są dwa zbawienia, a nie tylko jedno, ponieważ Biblia mówi, że większość ludzi nie może odziedziczyć nieba.
Wyciągnęła swoją starą zniszczoną Biblię i powiedziała mi, że „Biblia tak nie mówi w żadnym miejscu”. Ja odpowiedziałem: Tak mówi Biblia, a nawet sam Pan Jezus powiedział, że wielu jest powołanych, a nie wielu jest wybranych”. Ona powiedziała: „O tak, Biblia mówi, że tak jest”. Udzieliłem jej więcej informacji oraz dałem jej broszurkę o restytucji, ona życzyła mi Pańskiego błogosławieństwa, a ja odwzajemniłem jej życzenia.
Przeniosłem się do innego przedziału, gdzie spotkałem nasze drogie braterstwo Hannę i Anatola Wawrzyniaków ze zboru w Krakowie, którzy jechali do Poznania na konwencję. W atmosferze miłości braterskiej rozmawialiśmy na tematy Prawdy i nie tylko, jako że nie widzieliśmy się od dawna, a czas szybko nam minął.
Na dworcu kolejowym w Poznaniu czekali na mnie br. Olekszy i br. Michalak, a na siostrę Annę i br. Anatola czekał inny brat.
Na całe cztery dni zatrzymałem się w domu braterstwa Michalaków. Dziękuję im jeszcze raz za ich braterską gościnność.
Każdego dnia konwencja trwała przez cały dzień, były jedynie krótkie przerwy na kanapki, herbatę, kawę i, ogólnie mówiąc, na przekąski. Jednym z powodów, dla których nie ma przerwy obiadowej, jest to, że nie ma restauracji, która miałaby wystarczająco miejsca, by obsłużyć 900-1000 braci i sióstr za jednym razem.
Bracia i siostry w Polsce posiadają wielką gorliwość, znajomość Prawdy i są wciąż spragnieni Słowa Bożego. Wszyscy bracia oceniają każdy numer Teraźniejszej Prawdy i Sztandaru Biblijnego. W pełni się zgadzają i rozumieją artykuł pt. „Młodociani Godni”. Br. Woźnicki, jak również wszyscy, z którymi rozmawiałem, powiedzieli mi, że byli tego zrozumienia na długo przed tym, zanim artykuł ten został opublikowany. Wielu z braterstwa bada bezpośrednio angielskie tomy i literaturę, dzięki czemu stanowią dobrą pomoc dla innych.
Konwencja odbywała się od 28 do 30 kwietnia. Jej mottem było: „Wiara tedy jest z słuchania, a słucha nie przez słowo Boże”, Rzym. 10:17. Frekwencja sięgnęła 970 osób. Niektórzy przyjechali z Niemiec, Francji, Ukrainy oraz Litwy.
Zgromadzeni ocenili oraz serdecznie przyjęli przekazane im pozdrowienia oraz odczytanie listu od Ciebie, w zamian zapraszając Ciebie, byś odwiedził ich w przyszłości. Jednocześnie bracia i siostry przegłosowali, by przekazać Tobie oraz wszystkim amerykańskim braciom i siostrom pozdrowienia oraz wyrazy chrześcijańskiej miłości.
Wygłaszałem jeden wykład każdego dnia. Tematy były następujące: A – „Dzieci w Biblii i jej naukach” (Filip. 2:15; Mat. 18:3); B – „Harfa Boża” (Ps. 33:1, 2; 92:3); C – „Wy kład do symbolu chrztu” (Rzym. 12:1-3). Zanurzonych zostało dziewięciu braci i sióstr.
Br. Janusz Puzdrowski, przedstawiciel z Niemiec, również był gościnnym mówcą. Przemawiał na temat 27 rozdziału 1 Mojżeszowej – typ i antytyp, w trzech częściach.
Br. Michał Hilczuk z Ukrainy, którego poznałem, także wygłosił wykład na temat Jana 6:68 – „Do kogóż pójdziemy?” Jego pełen wiary wykład był tłumaczony przez polskiego brata Wacława Szpunara, który dokonał znakomitego i bardzo płynnego tłumaczenia.
Br. Woźnicki udzielał odpowiedzi na zebraniu odpowiedzi na pytania, jak również poprowadził sesję ekonomiczną.
Po konwencji br. Woźnicki zabrał mnie samochodem do Nowego Dworu Mazowieckiego w okolicy Warszawy, gdzie położona jest polska siedziba ŚRME. Braterstwo Woźniccy potrzebują naszych ciepłych modlitw w swoich próbach, jakie przechodzą wiernie trwając w służbie Panu i braciom.
Po bardzo miłej społeczności oraz obiedzie przygotowanym przy pomocy sióstr Bochniak, Szpunar i Piętka znów odjechałem do Krakowa. Br. Ireneusz Szpunar wraz ze swoją mamą Władzią zabrali mnie tam samochodem, a cel naszej podróży osiągnęliśmy około północy. Trasa liczyła około 300 kilometrów.
Bracia i siostry z Krakowa zorganizowali zebranie, w którym udział wzięli także bracia z innych