Teraźniejsza Prawda nr 496 – 2006 – str. 9
Filadelfii celowo zatajała wykorzystywanie seksualne setek dzieci przez dziesiątki księży – oraz że kontrole te mogą się zbiec z opublikowaniem pewnego dokumentu, który przez ostatnie lata leżał zapomniany w Watykanie. Jego przesłaniem jest ponowne podkreślenie zakazu wstępowania homoseksualistów do seminarium. Benedykt, który ostatniej wiosny, na miesiąc przed swym wyborem potępiał „zepsucie” w kościele, może naprawdę być przekonany, że dokładne oczyszczenie kapłaństwa jest na pierwszym miejscu jego listy zadań do wykonania.
Trudno się nie zastanawiać, gdzie znajdzie on oceniających, którzy zasiedliby na ławie sędziowskiej jako sędziowie nowych kandydatów do kapłaństwa odnośnie tego, czy są oni homoseksualistami, czy nie. Rozsądną rzeczą mogłoby być rozpoczęcie tego procesu od samych oceniających. Poza tym trzeba uczciwie powiedzieć, że chociaż przeprowadzający rekrutację mogą sami mieć właściwą orientację seksualną, jak mogą stwierdzić homoseksualizm u kandydata, jeśli on sam nie powie o sobie wszystkiego. Doświadczenie z przeszłości pokazuje, że postępowanie nawet niektórych biskupów i arcybiskupów nie było kryształowo czyste, a długa historia papieskiej stolicy jest przesiąknięta grzechem. Gdy spojrzymy na proces ewaluacji wewnątrz kościoła rzymskokatolickiego i brak znajomości rzeczy z jakim był on przeprowadzany w przeszłości, kiedy to na papieża została wybrana kobieta, przypuszczalnie „Joanna” (Jan VIII 854857), i która jak się twierdzi, urodziła nieprawe dziecko, co według informacji programu dokumentalnego stacji BBC z 29 grudnia 2005 roku zostało odnotowane przez ponad 500 historyków katolickich.
Panowanie papieża Benedykta XVI niewątpliwie będzie oparte na wdrażaniu tradycjonalistycznych nauk. Z pewnością nie będzie on wdrażał nauk biblijnych, ponieważ jego kościołowi pozostało już niewiele z nich, a te, które zostały, niewarte są wdrażania. Wodzowie kościoła od dawna zapewniają, że ich niebiblijna nauka o celibacie kleru nie przyczynia się do niemoralności w systemie. Lecz pojawia się pytanie, dlaczego wobec tego w ich kościołach na całym świecie są setki księży molestujących seksualnie, podczas gdy w innych grupach religijnych głównego nurtu, zupełnie przeciwnie, wykroczeń jest niewiele. Większość Kościołów protestanckich zgodnie z biblijną nauką nie ustanawia zakazu małżeństwa dla swoich duchownych. Apostoł mówiąc pod natchnieniem jasno stwierdza, że decyzja zawarcia lub nie zawarcia małżeństwa należy do jednostki i nie podlega osądowi żadnego kapłana ani zewnętrznej organizacji, czy to władzy religijnej, czy świeckiej. (1Kor. 7:3-9). Nasz Pan również dał do zrozumienia, że życie w celibacie zależy od jednostki, gdyż jak wiemy, nie każdy jest tak samo zbudowany jeśli chodzi o duchową społeczność z Bogiem czy strukturę umysłową i fizyczną (Mat. 19:10-12; tom par. nr 6, s. 509-518).
NIESPRAWIEDLIWOŚĆ PANUJE NAD SPRAWIEDLIWOŚCIĄ
Ostatnio doniesiono, że u nas w Stanach Zjednoczonych 99 więźniów zostało mylnie skazanych na więzienie. Pewien mężczyzna z Florydy został skazany na 26 lat więzienia za gwałt i tak jak inni został uniewinniony dzięki badaniom DNA i wypuszczony na wolność. Jednak ustawa, która umożliwiła uwolnienie tych niewinnych ludzi obecnie straciła moc i więzień nie może już ubiegać się w sądach stanu Floryda o badania DNA po skazaniu. Ich jedyną nadzieją będzie proszenie prokuratorów (ludzi, którzy w ogóle wsadzili ich do więzienia) o ponowne otworzenie ich sprawy. Więźniowie w Ohio według rzecznika Inicjatywy na rzecz Niewinności na Florydzie są w podobnej sytuacji: „To nie po amerykańsku, by ci sami ludzie, którzy mogli doprowadzić do takiej pomyłki systemu sprawiedliwości decydowali o tym, czy odbędą się badania DNA.”
INTELIGENTNY PROJEKT A EWOLUCJA
Tak zwana teoria inteligentnego projektu poniosła kolejną klęskę z rąk obrońców teorii ewolucji za sprawą systemów sądowniczych wielu stanów w Stanach Zjednoczonych. Oba obecnie głoszone poglądy wydają się powtarzać potrzebę, by broniący obu stron byli lepiej zorientowani w poglądach, które wysuwają. Przede wszystkim najważniejsze jest uznanie, że nie jest rzeczą właściwą ani mądrą nauczanie obecnie w szkołach publicznych powszechnej religii. Zło wynikające z kontroli kościoła nad szkołami i urzędowych wierzeń, jakie kiedyś istniały w Europie, a przed którymi uciekali nasi przodkowie, wszyscy dobrze znamy.
Potoczne zrozumienie tego, co zawiera się w idei stworzenia jest tak dalekie od faktów, że ani ewolucjoniści, ani większość kreacjonistów nie wie jakie w ogóle są nauki Biblii na temat stworzenia. Ewolucjoniści wysuwają zarzuty, że pogląd, iż Bóg stworzył ziemię w ciągu siedmiu dni o 24 godzinach oraz że ziemia ma tylko sześć tysięcy lat jest nieracjonalny. Mówi się, że Biblia więcej ucierpiała od swych rzekomych przyjaciół niż od swych wrogów. Dzięki uważnemu przestudiowaniu tematu można dostrzec, że istnieją niepodważalne dowody na to, że sześć dni twórczych opisanych w 1 księdze Mojżeszowej są okresami o siedmiu tysiącach lat każdy, co daje w sumie 49000 lat. Obecnie żyjemy u progu ostatniego tysiąca lat siódmego dnia twórczego, opisywanego przez Biblię jako Wiek Tysiąclecia. (2Piotra 3:8). Te 49000 lat nie obejmują pierwotnego formowania się ziemi w jej stanie gazowym, co prawdopodobnie zabrało miliony lat zanim osiągnięty został stan, o którym mówi 1Moj. 1:1. Jest również prawdą, iż Biblia nie sprzeciwia się zmodyfikowanemu poglądowi o powstaniu niższych zwierząt ziemi. Lecz jest bardzo jasne z jej stwierdzeń, że Bóg był Stwórcą pierwszego człowieka i pierwszej kobiety. Ewolucja nie radzi sobie zupełnie z wyjaśnieniem w jaki sposób nieinteligentna