Teraźniejsza Prawda nr 496 – 2006 – str. 14
„To dobrze, sługo dobry i wierny!” Jej jedyna nadzieja jest w pokucie i naprawieniu swojego postępowania zanim będzie za późno.
Święty Paweł zwracał szczególną uwagę na „niebezpieczeństwa między fałszywymi braćmi” za naszych dni, szczególnie wskazując nam na skwapliwych i nadętych (2Tym. 3:1-9) oraz mówiąc, iż „z was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby za sobą pociągnęli uczniów” (Dz. 20:30). A więc nie uważajmy tych rzeczy za dziwne, lecz bądźmy czujni, by oprzeć się takim zagrożeniom. Z pewnością jest prawdą, iż ci, którzy kiedyś cieszyli się światłem teraźniejszej Prawdy, a potem ją opuścili, wydają się bardziej pozbawieni przyzwoitości, rozsądku, uczciwości, męskości oraz kobiecości człowieczeństwa niż wielu ludzi światowych oraz braci, którzy nigdy nie dostrzegali Prawdy. W wielu przypadkach można przewidzieć, co może zrobić lub powiedzieć albo insynuować świecki wróg, ponieważ najprawdopodobniej ma jakieś granice, poza które się nie posunie, lecz jeśli chodzi o tych fałszywych braci, którzy kiedyś mieli Ducha Świętego, a następnie go utracili, nie można przewidzieć, co mogą zrobić lub powiedzieć, w jak bardzo złym świetle mogą nas przedstawiać lub jakie nieuczciwe korzyści mogą wyciągać. Spodziewając się takich ataków nie powinniśmy popadać w zakłopotanie, lecz raczej pamiętać, iż „Wiele boleści przypada na złośnika; ale ufającego w Panu miłosierdzie ogarnie.” (Ps. 32:10).
Nie powinniśmy mieć nic z ducha zemsty czy odwetu. Jak mówi nasz tekst, nie mamy oddawać złem za zło żadnemu człowiekowi. Nasz Pan każe nam miłować wrogów (Mat. 5:44). Podstawą tego nakazu jest z pewnością to, byśmy mogli rozwinąć swój charakter. Odwet jest naturalnym elementem niedoskonałego umysłu, a szczególnie umysłu upadłego – cielesnego. Im bardziej samolubni jesteśmy, tym bardziej będziemy skłonni oddawać złem za zło, zniewagą za zniewagę, ciosem za cios. Nasz duch ma być dokładnie przeciwny: „dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, i módlcie się za tymi, którzy wam złość wyrządzają i prześladują was; Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebiesiech; kto by cię uderzył w prawy policzek twój, nadstaw mu i drugi” (Mat. 5:39).
Lecz czy nasz Niebiański Ojciec miłuje swoich wrogów? Tak. Świat jest w stanie wrogości z Bogiem, a jednak On tak umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby umarł za świat. Lecz nie sądzimy, że Bóg ma miłość do Szatana, chociaż na początku, zanim Lucyfer wszedł na złą drogę, Bóg miał dla niego miłość. Lecz ponieważ stał się on złą i nikczemną jednostką, wielkim przeciwnikiem Boga, byłoby rzeczą niewłaściwą, by Bóg go miłował, i byłoby rzeczą niewłaściwą, byśmy my go miłowali. Nie wolno nam nawet miłować światowości. Nie możemy służyć Bogu i Mamonie. Nie wolno nam miłować grzechu, lecz raczej „miejcie w obrzydliwości złe; imając się dobrego”, nie mamy też dać się zwyciężyć złu, lecz „zło dobrem zwyciężać” (Rzym. 12:9, 21). Duch Pana nie jest duchem złych domysłów lub obmowy. „Miłość nie myśli złego” (1Kor. 13:5).
Miłując wrogów powinniśmy starać się pomagać im na tyle, na ile można im pomóc, lecz jeśli widać, że są zdecydowani iść swą złą drogą i wydają się być mniej lub bardziej niepoprawni, powinniśmy zostawić ich w rękach Boga, aby On zajął się nimi tak, jak uważa za najlepsze – ale nie powinniśmy mieć złej woli wobec nich. Możemy być zmuszeni do wyjawienia „ich zginienia”, ich błędów itp. w celu ochronienia owiec Pańskich przed ich zwodzeniem, lecz nie powinniśmy pozwalać sobie na złorzeczenie i zabronioną obmowę. Duch Pański i wierność Jemu i tym, którzy są Jego pozwoliłby nam opowiedzieć o złu (Manna z 14 lipca) oraz połączyć błędy z osobami je głoszącymi tylko gdy jest to niezbędne, jak pokazuje Apostoł w związku z Hymeneusem, Filetusem i Aleksandrem (1Tym. 1:20; 2Tym. 2:17).
Zgodnie z Duchem Pańskim, brat Russell oświadczył (R 881): „Nie rościmy sobie prawa do zajmowania się osobistymi lub prywatnymi sprawami dotyczącymi nam współczesnych wydawców, lecz rościmy sobie pełni praw do tego, by krytykować ich publiczne nauki i przyznajemy im to samo prawo. I chociaż nigdy nie skrzywdzilibyśmy ich osobiście, lecz raczej chcemy czynić im dobrze, dołożymy wszelkich starań, by obalić ich sofistykę i ukazać ją dzieciom Bożym.”
Jako umiłowane dzieci Boże, wszyscy naśladujmy zacny przykład naszego Pana, Apostołów, Posłańców Paruzji i Epifanii oraz innych w miłowaniu naszych wrogów. Uważajmy, by nie oddawać złem za zło, szczególnie gdy żarliwie walczymy o wiarę raz świętym podaną (Jud 3). Miejmy w nienawiści i dajmy mocny odpór grzechowi i błędowi, lecz nigdy nie próbujmy czynić krzywdy grzesznikowi ani błądzącemu. Naśladujmy to, co jest dobre między nami oraz u wszystkich ludzi.
PT '06,14-15
SPRAWOZDANIE BR. PIOTRA OZIMKA
Z POGRZEBU BR. BILLA ROBERTSA
Drogi w Panu Naszym Jezusie Chrystusie Bracie Woźnicki!
Pokój Boży i Łaska Pana Naszego Jezusa Chrystusa, działanie Ducha Świętego i Opatrzność Boża niech zawsze będą z Tobą i Twoimi bliskimi.
Zgodnie z Twoim zaleceniem, w dniu 20 luty 2006 r. uczestniczyłem, jako Twój przedstawiciel, w ceremonii pogrzebowej drogiego nam Brata Billa Robertsa – przedstawiciela naszego ruchu religijnego w Anglii. Poniżej przedstawiam sprawozdanie z odbytej podróży: