Teraźniejsza Prawda nr 495 – 2005 – str. 58

      Czy w obliczu faktu, iż dolar amerykański stopniowo traci wartość, było w porządku, gdy brat sprzedał swój samochód za wyższą cenę, niż za niego zapłacił?

      Tak. Wartość pieniądza zmienia się tak szybko, że tak jest lepiej.

      Widząc, że obecne pokolenie jest tak zdegradowane, co brat radzi poświęconym rodzicom w sprawie posyłania dzieci do szkół publicznych?

      To zależy. Są różne warunki. Są szkoły publiczne, które mogą być bezpieczne, ale niektóre są bardzo niebezpieczne. Ostatnio szczerze odradzałem dziadkowi i rodzicom posyłanie dzieci do takiej szkoły (rodzina Jolly). Radziłem babci, by uczyła dzieci muzyki, a dziadkowi, który jest gruntownie wykształcony i jest znakomitym nauczycielem, by był nauczycielem dziecka. Lecz prawa tego stanu wymagają uczęszczania do szkoły publicznej. Myślę, że gdyby o tych faktach zostały powiadomione władze, można by było to załatwić, itd.
PT. ’05, 53-58

MOJA ODPOWIEDZIALNOŚĆ

      Ludwik XII Francuski był człowiekiem przeciętnie uzdolnionym i brakowało mu poczucia odpowiedzialności. Na szczęście jego premier, George D’Amboise był mądrym i zdolnym mężem stanu. Gdy trzeba było załatwiać ważne sprawy lub rozwiązywać problemy, Ludwik zwykle unikał wzięcia odpowiedzialności na siebie za pomocą uwagi: „Niech George to zrobi”. Z czasem to niedbałe powiedzenie stało się dowcipem pałacowym oraz mottem tych, którzy mieli zamiar zrzucić na kogoś odpowiedzialność lub jakiekolwiek inne niemile lub trudne zadanie.

      Należy oczywiście zauważyć, że Ludwik XII nie był ani pierwszym, ani ostatnim z rodzaju „Niech George to zrobi”. Jedna z najbardziej zastanawiających przypowieści Starego Testamentu powtarza temat „Niech George to zrobi”. Znajduje się ona w Sędziów 9:8-15. Zgodnie z tą przypowieścią drzewa chciały wybrać króla, który by nad nimi panował. Ich pierwszym wyborem było drzewo oliwne, co było mądrym wyborem, ponieważ jest ono wybitne na Bliskim Wschodzie oraz szanowane za swe smaczne owoce, duży cień i inne atuty. Wystosowano zaproszenie: „Bądź naszym królem”, lecz drzewo oliwne, „tłuste” i wygodne nie chciało, by jego spokój został zakłócony ze względu na służenie innym. Było mu przyjemnie być „bezpiecznym na Syonie” (Amos 6:1), szanowanym i nieobciążonym większą odpowiedzialnością.

      Następnie drzewa zwróciły się do drzewa figowego, nie tak znakomitego jak drzewo oliwne, ale mimo to wartościowego i ważnego. Jednak drzewo figowe również odmówiło, mówiąc: „Izali opuszczę słodkość moję, i owoc mój wyborny, a pójdę, abym wystawione było nad drzewy? „Czuło się zupełnie zadowolone wydając swoje dobre, słodkie owoce i nie było zainteresowane żadną większą służbą dla innych.

 JEST MI WYGODNIE TAM, GDZIE JESTEM

      Następnie drzewa zaprosiły winorośl, by nad nimi panowała, lecz ona podobnie odmówiła, mówiąc: „Izali opuszczę moszcz mój, który uwesela Boga i ludzi a pójdę, abym wystawiona była nad drzewy? W rzeczy samej narzuciła ona na siebie swoje szaty sprawiedliwości i odrzuciła ofertę, rzucając z niedbałą obojętnością: „Jest mi wygodnie tam, gdzie jestem”.

      Na koniec, w desperacji, drzewa zwróciły się do jeżyny. Niewiele miała ona wspólnego z drzewem, prawie nie można jej było nazwać drzewem. Oczywiście nie posiadała królewskich cech drzewa oliwnego czy figowego, czy nawet winorośli, lecz ktoś musiał być królem, ktoś musiał wziąć na siebie obowiązki panowania

poprzednia stronanastępna strona