Teraźniejsza Prawda nr 494 – 2005 – str. 42

jego pisma, aby tam pozbawić go społeczności i urzędu wykładowcy w kościołach po rzekomym obaleniu jego poglądów („przywiedź go do mnie, bo godzien jest śmierci”, w. 31). Ta wrogość była ostateczna.

       (16) To wszystko doprowadziło antytypicznego Jonatana do zdecydowanego sprzeciwu i wystąpienia w obronie niewinności brata Russella przed wodzami utracjuszy koron („odpowiedział Jonatan… przecz ma umrzeć? cóż uczynił?”, w. 32). Tego było za wiele dla nieprzejednanych WUK. Dlatego też wydali oni publikacje potępiające tych wodzów, którzy sprzyjali bratu Russellowi i rozpowszechniali jego nauki („cisnął Saul włócznią na niego, aby go przebił”, w. 33). Wśród tych publikacji znajdowała się i ta należąca do dra Cooka, w której ubolewa on, że różni uczeni chrześcijańscy popierają naukę o przyszłej próbie oraz jej zwolenników. W ten więc sposób antytypiczny Jonatan został pozbawiony złudzeń odnośnie intencji antytypicznego Saula („poznał Jonatan, że ojciec… umyślił zabić Dawida”). Antytypiczny Jonatan był bardzo niezadowolony („wstał… z wielkim gniewem”, w. 34) i nie chciał brać udziału w dalszych ucztach tych konwencji („nie jadł dnia wtórego po nowiu”). Dwie rzeczy martwiły tę klasę: (1) że zostało postanowione wyłączenie brata Russella ze społeczności i (2) że WUK wystawili brata Russella na wstyd publiczny jako fałszywego nauczyciela i czyniącego zło („zafrasował się o Dawida, a iż go zelżył ojciec jego”). Nadszedł teraz czas, by dotrzymać obietnicy poinformowania brata Russella („rano… według czasu postanowionego”, w. 35), a zarazem czas, by ci drodzy przyjaciele rozstali się i nie mieli już więcej społeczności ze sobą w tym życiu („wyszedł Jonatan. .. z Dawidem”). Z Jonatanem byli jedynie niedojrzali zwolennicy („i chłopiec mały z nim”). Antytypiczny Jonatan polecił tym niedojrzałym zwolennikom, by szukali i znaleźli ostre prawdy, które miał im przedstawić („rzekł… bież, szukaj prędko strzał, które ja wystrzelę”, w. 36). Podczas gdy oni przygotowywali się do ich studiowania („chłopiec bieżał”) antytypiczny Jonatan wydał te nauki jako znaki daleko poza ich zrozumieniem („wystrzelił strzały dalej przedeń”), gdyż oznaczały one, że trzeba było opuszczać Babilon tak jak nauczał brat Russell, a to było poza zrozumieniem tych nie w pełni dojrzałych jednostek. Gdy dotarli oni w swych umysłach do tej nauki („przyszedł chłopiec aż na miejsce strzały”, w. 37), antytypiczny Jonatan powiedział, że nauka ta była poza ich możliwościami zrozumienia („za tobą”), tzn., że należeli oni do tych, którzy nie mieli iść za tą nauką. Antytypiczny Jonatan bardzo popędzał tych niedojrzałych zwolenników, gdyż nauki te były dla nich zbyt twardym pokarmem („wołał… spiesz się co najrychlej, nie stój”, w. 38). Odniosło to zamierzony skutek. Tak twardy pokarm został zebrany, lecz nie został spożyty przez niedojrzałych („zebrawszy chłopiec strzały, przyszedł do pana swego”).

       (17) Niedojrzali sympatycy i zwolennicy antytypicznego Jonatana nie rozumieli prawdziwej natury służby, którą wykonywali („chłopiec nic nie wiedział”, w. 39), lecz nieświadomie wykonywali dzieło antytypicznego Jonatana polegające na informowaniu brata Russella o prawdziwym stanie rzeczy („Jonatan i Dawid wiedzieli”). Wtedy antytypiczny Jonatan wysłał swoich niedojrzałych zwolenników i sympatyków do kościołów nominalnych ze swymi ostrymi stwierdzeniami, ogólną teorią i pismami, które je zawierały („oręż” tzn. łuki kołczan, w. 40), aby zostały tam przedstawione tak jak widzieli je członkowie kościoła („rzekł… idź, odnieś do miasta”). Gdy tylko oni odeszli, aby wypełnić polecenie („a gdy odszedł chłopiec”, w. 41), brat Russell ukazał się stojąc na gruncie Nowego Testamentu jako symbolicznego słońca („wstał od strony południowej”) i bardzo uprzejmie oraz z szacunkiem zbliżył się do umiłowanych braci, których stan charakteru jako UK sprawiał, że odpowiadało im pozostawanie poza ruchem Prawdy w nominalnych kościołach („upadłszy twarzą swoją… ukłonił się po trzykroć”). Byli oni bardzo serdecznie usposobieni wzajemnie do siebie („pocałowawszy jeden drugiego”) i bardzo smucili się tym, że muszą się rozstać, co szczególnie ich martwiło, gdyż wiedzieli, że miało to być do końca ich ziemskiej wędrówki („płakali pospołu”; dosłownie – każdy z nich opłakiwał przyjaciela). Smutek brata Russella był jednak większy, ponieważ bez wątpienia wiedział on, że ci drodzy bracia robią krok wstecz, choć krok łatwiejszy („Dawid obficiej”). Ponieważ brat Russell był tym, który odchodził, było odpowiednią rzeczą, aby słowa do odchodzącego były wypowiadane przez antytypicznego Jonatana, ponieważ większy smutek brata Russella naturalnie skłaniał go do milczenia, a mniejszy smutek antytypicznego Jonatana skłaniał go do większej rozmowności.

       (18) Antytypiczny Jonatan życzył mu powodzenia („rzekł Jonatan do Dawida: Idź w pokoju”, w. 42). Podkreślali oni swoją wzajemną zgodność („obaj przysięgali przez imię Pańskie”), jako podstawę życzenia bratu Russellowi pomyślności. Powtarzali, iż siłą wiążącą ich wzajemne porozumienie jest to, że Jehowa jest Sędzią, Błogosławiącym lub Mścicielem („Pan niech będzie między nami”). Podkreślali również fakt, że porozumienie było zawarte pomiędzy nimi („między mną i między tobą”), jak również pomiędzy tymi, którzy mieli ducha każdej ze stron tego porozumienia („i między nasieniem mojem, i między nasieniem, twojem… aż na wieki”). Obydwie strony w nadchodzących latach zachowywały to porozumienie, gdyż antytypiczny Jonatan i wszyscy znajdujący się w nominalnych kościołach, którzy mieli jego ducha, zawsze życzliwie myśleli o bracie Russellu i bronili go, nie chcąc zwalczać jego poglądów ani też brać udziału w kampanii obmowy i sprzeciwu względem niego, która stała się tak powszechna w kościołach, co jest po części zobrazowane przez przyszłe zachowanie się WUK względem

poprzednia stronanastępna strona