Teraźniejsza Prawda nr 494 – 2005 – str. 36
Tą antytypiczną włócznią była przedmowa do pierwszego wykładu książki dra Cooka pt. „Zachód”. W tej 18-stronicowej przedmowie przypuścił on bezlitosny atak na naukę o przyszłej próbie, którą nauczał prof. Dorner. Dr Cook myślał, że atak ten obali wszystkich obrońców nauki o przyszłej próbie, w tym także brata Russella („Przebije Dawida aż ku ścianie”). Br. Russell udaremnił jednak zamiar dra Cooka dwoma rodzajami argumentów: (1) dowodząc, że pośredni stan jest stanem nieświadomości i że z tego powodu nie może być w nim próby; oraz (2) dowodząc, że Tysiąclecie będzie czasem próby dla niewybranych umarłych i żywych („ale się uchylił Dawid przed nim po dwakroć”). Odpowiedź ta kompletnie zaskoczyła dr Cooka i jego towarzyszy, gdyż dowiodła, że jego argument jest bez znaczenia, jeśli chodzi o brata Russella. Z tego powodu zaczął się on bać naszego pastora („I bał się Saul Dawida”, w. 12), którego odpowiedzi zaniepokoiły go i dowiodły, że Jehowa, który go opuścił, jest z bratem Russellem („Pan był z nim, a od Saula odstąpił”). Ta postawa umysłu jednostek przedstawionych w Saulu sprawiła, iż wycofali oni swą życzliwość dla antytypicznego Dawida i starali się ograniczyć jego działalność do ludu Prawdy („odprawił go Saul od siebie a uczynił go hetmanem nad tysiącem”, w. 13). Jednak jako jego wódz brat Russell miał do czynienia ze społecznością („wychadzał a wchadzał przed ludem”) i we wszystkich jego przedsięwzięciach powodziło mu się („Dawid we wszystkich drogach swych roztropnie się sprawował, [Dawidowi udawało się wszystko – patrz margines] w. 14) dzięki łasce Pana („bo Pan był z nim”). Widząc to, WUK jeszcze bardziej się go bali (w. 15). Jednak zarówno usprawiedliwieni jak i prawdziwy lud Boży („Izrael i Juda”, w. 16) bardzo poważał go z powodu jego dzieł („… wychadzał i wchadzał przed nimi”, w. 16).
(4) Widząc popularność brata Russella, niektórzy z WUK starali się sprowadzić na niego ruinę ze strony niewierzących, aby sami nie zostali zmuszeni do zniszczenia go („Niech nie będzie ręka moja na nim, ale niech będzie na nim ręka Filistynów”, w. 17). Mieli oni nadzieję, że brat Russell uwikła się w dyskusję z niewierzącymi, którzy zwyciężą go i w ten sposób zrujnują jako polemistę religijnego. Dlatego też zaproponowali, że dadzą bratu Russellowi jedną ze swych władz („córkę moją starszą Merob” [wzrost]), władzę przeprowadzania zebrań publicznych przy poparciu wszystkich kościołów protestanckich w różnych miastach, jak czynili to międzywyznaniowi ewangeliści, oczywiście pod warunkiem, że użyje on tych sposobności do walczenia z niewiarą, a nie do rozpowszechniania Prawdy żniwa, której już wtedy wodzowie ci coraz bardziej się sprzeciwiali. Tak więc w tej ograniczonej sferze byli oni gotowi ofiarować mu pewne poparcie i aprobatę („bądź mężem mocnym i odprawuj wojny Pańskie”). Czyniąc to działali oni tak samo jak wielu kaznodziejów nominalnego kościoła podczas żęcia, gdy wyrażali życzenie, by różni bracia pozostawali w kościołach i pomagali im, wierząc w co chcą, byle tylko zatrzymywali Prawdę żniwa dla siebie. Lecz wodzowie ci mieli nadzieję, że brat Russell zostanie w tym pokonany. Otrzymując tę propozycję, brat Russell okazał swą pokorę („Któżem ja?.., żebym był zięciem królewskim?”, w. 18), podkreślając, że jeśli chodzi o jego osobę, władze i stanowisko, nie jest on godzien proponowanego mu urzędu. Jednak WUK pożałowali mu nawet tego tak ograniczonego urzędu i dali go ewangelistom takim jak: Moody, Whipple, Jones, Smali, Torrey a później Sunday, Biederwolf, Gray itd. („Merob… dana jest Adryjelowi [stado Boże] Meholatyckiemu” [tancerz], w. 19), którzy tańczyli tak jak zagrali im WUK. Antytypiczny Saul miał jeszcze inną władzę urzędową (Michol [strumień], w. 20), a mianowicie władzę przemawiania do członków poszczególnych kościołów. Ta władza była bardziej odpowiednia dla brata Russella i nadawała się dla niego („rozmiłowała się Dawida”), zarówno ze względu na jego ówczesny rozwój, jak i na skłonności poszczególnych kongregacji, które chętnie widziały go wśród siebie jako mówcę. One wyraziły wobec antytypicznego Saula swe pragnienia („powiedziano Saulowi”), że chętnie dadzą swe poparcie i aprobatę pod warunkiem i dla celu podobnego do poprzedniego („miło mu to było… dam mu ją, żeby mu była sidłem… Filistynów… rzekł Saul… po drugie będziesz zięciem moim”, w. 21). Wtedy WUK radzili różnym pastorom i przełożonym stad, by zachęcali brata Russella do przyjęcia takiej władzy i urzędu („rozkazał Saul sługom swoim: rzeczcie do Dawida… bądź zięciem królewskim”, w. 22). Zgodnie z poleceniem pastorowie ci i przełożeni stad zachęcali brata Russella do przyjęcia takiej władzy („mówili słudzy Saulowi w uszy Dawidowe te słowa”, w. 23), a ten pokornie wahał się czy je przyjąć („Czy się wam mała rzecz widzi.. . gdyżem ja jest mężem ubogim i podłym?”). Tę zaletę pokory br. Russell zawsze okazywał.
WYKŁADAŁ W KOŚCIOŁACH
(5) Wysłannicy ci powiadomili WUK, co i w jaki sposób brat Russell odpowiedział (w. 24). WUK polecili wysłannikom zapewnić brata Russella o tym, iż nie chce on żadnej ludzkiej nagrody, lecz że zadowolą się zbiciem niewierzących, tj. niepoświęconych [nieobrzezanych] uniwersalistów, których uważali oni za niewierzących („nie dbać król o wiano, tylko chce mieć sto nieobrzezek Filistyńskich”, w. 25). Doświadczając wielkich trudności poradzenia sobie z nimi, WUK byli pewni, że pokonają oni brata Russella i pragnęli tego („Saul myślał, jakoby Dawida podać w ręce Filistynom”). Wysłannicy powiedzieli bratu Russellowi o tej propozycji („słudzy jego powiedzieli te słowa Dawidowi”, w. 26), a on przyjął ją („spodobało się to Dawidowi, aby został zięciem królewskim”). W rezultacie zanim przyszedł czas wykonywania urzędu („jeszcze się nie były wypełniły