Teraźniejsza Prawda nr 493 – 2005 – str. 26

SPRAWOZDANIE Z PODRÓŻY PO KARAIBACH

      Drogi Pastorze Herzig:

      Przesyłam Tobie oraz Rodzinie Domu Biblijnego moją chrześcijańską miłość i pozdrowienia.

      Właśnie wróciłem z jednego z błogosławionych przeżyć, jeśli nie największego, mojego poświęconego życia. O 6:47 po południu 4 kwietnia wylądowałem w Columbus w stanie Ohio po 11 nocach i 12 dniach zebrań i społeczności z moimi nowo poznanymi braćmi na Karaibach. W tym okresie czasu przebyłem 6.150 mil, a w moich usługach wzięło udział łącznie 313 braci i sióstr.

      Podróż rozpoczęła się o 2 rano w czwartek 24 marca, a z Columbus wyleciałem o 6 rano i wylądowałem w Kingston na Jamajce o 1:10 po południu po przesiadkach samolotowych w Pittsburgh oraz Fort Lauderdale. Bracia Hali oraz Muirhead wyszli mi na spotkanie na lotnisku (z Teraźniejszą Prawdą w ręku). Po tym jak br Ezekiel odebrał swój samochód, pojechaliśmy przez miasto, by podziwiać piękno gór oraz uliczną scenerię. Miałem się stale na baczności z powodu lewostronnego ruchu ulicznego. Po dwóch postojach, podczas których kupiliśmy orzechy kokosowe i próbowaliśmy wodę w nich zawartą, przybyliśmy do pięknego domu br. Calvin’a i siostry Mary Hali i zostaliśmy powitani przez br. Victor’a Lipscombe, który pomagał siostrze Hali w przygotowywaniu smakowitego posiłku, po którym przystąpiliśmy do rozmów i społeczności. Położyłem się spać o 8 wieczorem i szybko zasnąłem, bowiem byłem na nogach tego dnia od 1:45 rano.

      Po śniadaniu, nasza piątka wyjechała na konwencję w Bartons, gdzie po naszym przyjeździe dowiedzieliśmy się, iż jedna siostra upadła i ponownie zraniła się w nadgarstek. Kilka zdolnych sióstr pomogło jej i zabrało ją do Kingston, by tam mogła uzyskać pomoc medyczną. Następnie rozpoczęła się Konwencja Jamajska w Bartons i odbyły się Zebrania Świadectw, wykłady biblijne, Zebrania Modlitw i Wysławiania oraz wiele błogich społeczności z braćmi zebranymi na konwencji. W ciągu czterech dni wygłosiłem cztery wykłady biblijne oraz poprowadziłem Zebranie Pytań i usługę błogosławienia dzieci dla „Taze” Mulby-Bennett – został on nazwany tak po br. Russellu. Posiłki były zapewniane dla wszystkich każdego dnia przez grupę poświeconych, oddanych i pracowitych sióstr. Udaliśmy się z powrotem do Old Harbour na nocny odpoczynek. Ranek rozpoczął się o 4:30 kolejnym smakowitym śniadaniem, po którym pojechaliśmy o 7 rano na lotnisko w Kingston spodziewając się dużego ruchu oraz trzygodzinnej odprawy na lotnisku. Mieliśmy jeszcze czas na nieplanowaną wycieczkę po Old Port Royal, jego Forcie oraz Wiosce Rybackiej. Pożegnaliśmy się na lotnisku i przeszedłem poza punkt kontroli.

      29 marca przybyłem o 6:15 po południu do Bridgetown na Barbados i zostałem powitany przez br. Anthony Phillips oraz siostrę Cox, a w samochodzie czekał br. Cadogan. Pojechaliśmy do domu córki br. Edgehill, gdzie zorganizowane zostało zebranie wieczorne. Br. Phillips wygłosił wstęp do mojego wykładu pt. „Trzy pokusy”. Po odpowiedzeniu na jedno lub dwa pytania zjadłem smakowitą kolację i zostałem zawieziony do mojej własnej dobrze zaopatrzonej kwatery na następne dwa wieczory. Rano br. Anthony zawiózł mnie do swojego domu, gdzie jego żona i córki przygotowały dla mnie smakowite śniadanie i spotkałem tam również ich synów. Potem udaliśmy się na zebrania o 10 rano, Czytanie Manny oraz wykład biblijny na temat: „Jezus jako dar”. Po czym nastąpił posiłek południowy, po którym bracia potwierdzili mój lot do Trynidadu o 7 rano. Przemawiałem po południu na temat: „Pierwszy Snop” z 3Moj. 23:10. Potem bracia zafundowali mi smakowitą rybę z grilla przy Przystani Bridgetown, gdzie wszyscy rozkoszowaliśmy się atmosferą relaksacji. Następnie zostałem zabrany na wycieczkę po Bridgetown zanim powróciłem do mojego miejsca odpoczynku o około 9 wieczorem. Rano br. Phillips zawiózł mnie na lotnisko, gdzie po pożegnaniu przeszedłem poza punkt kontrolny, który nas rozdzielił. Kiedy czekałem na samolot otrzymałem telefon od siostry Madoo, która chciała upewnić się co do godziny mojego przylotu w Trynidadzie.

      Po krótkim 55-minutowym locie wylądowałem w Port of Spain, gdzie czekała na mnie siostra Madoo z Sztandarem Biblijnym w ręku. Po odpoczynku na frontowej werandzie i zjedzeniu kilku przekąsek brat i siostra Madoo zabrali mnie samochodem na czterogodzinną wycieczkę po pięknym północno-wschodnim wybrzeżu wyspy. Następnego dnia po dobrym śniadaniu spędziłem trochę czasu na werandzie przeglądając mój wykład biblijny, który miał być wygłoszony wieczorem. Później, po południu udaliśmy się na północno-wschodnie wybrzeże, a następnie na zebranie o godz. 7 w domu siostry Nelson oraz na wykład biblijny, po którym nastąpiła społeczność z drogimi braćmi.

poprzednia stronanastępna strona