Teraźniejsza Prawda nr 491 – 2004 – str. 58

POKÓJ POŻĄDANY, WOJNA KONIECZNA

Który uśmierza wojny aż do kończyn ziemi (…) Uspokójcie się, a wiedzcie, żem Ja Bóg(…) Będę wywyższony na ziemi. – Ps. 46:10, 11 –

      Jesteśmy przeciwni wojnie w ogólności. Nasze uczucia zdecydowanie opowiadają się za pokojem. Jednak nie możemy zamykać oczu na fakty historyczne – praktycznie każde błogosławieństwo przyszło na świat przez wojnę, kosztem okrutnego rozlewu krwi. Gdzie byłaby dziś Ameryka gdyby nie było wojny o niepodległość? Gdzie byłyby dziś narody Europy gdyby nie walczyły o utrzymanie swej wolności narodowej? Co stałoby się z każdym narodem gdyby odmówił walki w obronie swych granic? Nie ma sprzeczności pomiędzy tym właśnie zgodnym ze zdrowym rozsądkiem poglądem na te sprawy a naukami naszego Zbawiciela.

      Nasz Mistrz nie zwracał się do narodów, lecz do jednostek, kiedy nakazywał, że ten, kto został uderzony w jeden policzek powinien nadstawić drugi i nie stawiać oporu (Mat. 5:39). Nauki Jezusa były w całości i jedynie zamierzone dla jego uczniów, jego naśladowców. I byli oni pouczani, by wychodzić ze świata i odłączyć się – by być nowym, świętym narodem. Mieli spodziewać się znoszenia prześladowań tak jak znosił je ich Nauczyciel. Mieli jego osobistą obietnicę, że jeśli będą tak cierpieć z nim dla sprawiedliwości, ich nagroda będzie wkrótce w Królestwie – wtedy będą siedzieć z Nim na Jego Tronie (Obj. 3:21). Jezus nie dał swym naśladowcom żadnego zapewnienia, że pokojowa polityka będzie prowadzić do sukcesów i przyniesie im ziemską pomyślność. Wręcz przeciwnie, Pismo Święte mówi, że ktokolwiek będzie żył pobożnie będzie znosił prześladowania – o tak, musi spodziewać się znoszenia prześladowań, aby przez to zademonstrować swą lojalność wobec Boga zanim zostanie przyjęty do Królestwa swego Zbawiciela. „Jeźli kto chce iść za mną, niechajże samego siebie zaprze, a weźmie krzyż swój, i naśladuje mię.” (Mat. 16:24).

BŁOGOSŁAWIEŃSTWA NIE DLA NARODÓW

      Kiedy Jezus powiedział: „Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi nazwani będą” nie zwracał się do narodów, lecz do jednostek – szczególnej klasy ludzi – tych, którzy mieli się stać Jego uczniami poprzez zupełne wyrzeczenie się wszelkich ziemskich interesów. Stwierdzenie Zbawiciela odnośnie narodów było zupełnym zaprzeczeniem jego stwierdzenia odnośnie Jego naśladowców. On powiedział „Powstanie naród przeciwko narodowi” i będą wojny (Mat. 24:6, 7). Istnieje tak wielkie zamieszanie na ten temat, że należy jasno stwierdzić prawdę. Prawda jest taka, że wojna nie jest chorobą, lecz jedynie symptomem choroby w społeczeństwie i w sprawach na ziemi. Tak długo, jak będzie trwała choroba, musi istnieć jej zewnętrzny objaw – wojna. Czy trzeba mówić, że chorobą, o której mówimy jest grzech?

      Grzech i wojna są nierozłączne. Byłyby tylko dwa sposoby przeszkodzenia wojnie: (1) Przez nawrócenie narodów ze stanu zatwardzenia serca, samolubstwa i grzechu do stanu sprawiedliwości, łagodności serca i wielkoduszności; (2) przez ustanowienie rządu nie zdominowanego przez grzech, który nadzorowałby, sprawował władzę i kontrolował ludzkie sprawy poprzez wyższą moc. Czy te sugestie są dyskusyjne? Nie są. Można cytować różne wersety potwierdzające ten pogląd, pokazujące, że grzech i samolubstwo są wciąż na wojennej ścieżce – politycznie, społecznie, finansowo. Walka ta trwa odkąd tylko człowiek stał się grzesznikiem. Kiedyś to samolubstwo przejawiało się w korsarstwie, piractwie i niewolnictwie. Kiedy indziej zmieniła się polityka i wodzowie ludzkości spostrzegli, że mogą osiągnąć więcej za pomocą łagodniejszych sposobów, na polu polityki i kościelnictwa. Warunki ponownie się zmieniły, mądrzy tego świata spostrzegli, że z nadejściem wynalazków mechanicznych ludzkie niewolnictwo nie będzie korzystne i że więcej można będzie osiągnąć przez uwolnienie niewolników i zapewnienie im zatrudnienia, by mogli zarabiać na życie. Tak postąpiono. Następnie nadeszła era połączeń finansowych, wielkich trustów i korporacji kontrolujących losy rodziny ludzkiej, od biedoty do klas wyższych. Lecz wraz ze wszystkimi tymi zmianami trwały wojny. Zmieniały jedynie swą formę, broń i metody. Podstawą wszystkich tych wojen jest samolubstwo, i tak długo, jak będzie istnieć samolubstwo, będzie istnieć wojna. Sukces będzie oznaczał dobrobyt. Przegrana będzie oznaczać ciemiężenie.

RÓŻNE RODZAJE WOJEN

      Nie ograniczamy naszej definicji wojny do bitew morskich, ani do walk staczanych za pomocą pocisków, czołgów i samolotów. Włączamy do wielkiej wojny niepokoje i konflikty społeczne, polityczne i finansowe. One wszystkie są walkami, w których zwyciężają zwykle najprzebieglejsze umysły. A obecnie, zamiast końca wojen na ziemi, widzimy nowe konflikty rozpoczęte w nowych miejscach. Wyrównywanie finansowego pola gry

poprzednia stronanastępna strona