Teraźniejsza Prawda nr 481 – 2002 – str. 19
do ciebie, o Panie! Panie! wysłuchaj głos mój: nakłoń uszów twych do głosu próśb moich.” Czując swoje własne niedociągnięcia i łaknąc pełnego wybawienia z każdej niedoskonałości oraz prorokując o obfitości tego, co zapewnia Boski Plan Zbawienia poprzez Chrystusa, Psalmista dodaje: „Panie! będzieszli nieprawości upatrywał [przypisując je nam], Panie! któż się ostoi? Aleć u ciebie jest odpuszczenie, aby się ciebie bano [czczono].”
Jak błogie są takie zapewnienia, kiedy dusza boleśnie odczuwa swoje ułomności oraz swoją niemożność wzbicia się na poziom doskonałego prawa sprawiedliwości. Kiedy serce jest szczere i wierne, Bóg nie odnotowuje naszych ułomności przeciwko nam. Nie są one nam przypisywane, ale są dobrowolnie odpuszczone przez Chrystusa, w którego zasługę ufamy i którego sprawiedliwość jest naszą chwalebną szatą – przystrojeni nią możemy przystępować z pokorną śmiałością nawet przed obliczem Króla Królów i Pana Panów.
Jeśli Bóg tym sposobem ignoruje ułomności naszego ciała oraz przyjmuje i ma społeczność z nami jako nowymi stworzeniami w Chrystusie, jego dzieci także powinny tak na siebie spoglądać, nie zważając, ani nie zarzucając sobie nawzajem ułomności ciała, do których wszyscy pokornie się przyznają, a z łaski Bożej codziennie usiłują przezwyciężyć. „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” Jednakże, sprawa ma się inaczej, kiedy ułomności ciała są kultywowane, kiedy się im folguje i je usprawiedliwia tak, by błędy mogły być kontynuowane. Wtedy, są one stawiane nam jako zarzut, a jeśli szybko „sami się nie rozsądzamy”, Pan będzie nas sądził i karał (1Kor. 11:31, 32).
„Oczekuję na PANA”, kontynuuje Psalmista, „oczekuje dusza moja, i jeszcze oczekuje na słowo jego. Dusza moja oczekuje Pana, pilniej niż straż świtania.” Jak konieczne jest to cierpliwe oczekiwanie na Pana! Pośród trosk, zamieszania, trudności oraz ułomności możemy pamiętać, iż wszystkie zgrzyty życiowe dopomagają ku dobremu tym, którzy miłują Boga, którzy według postanowienia Bożego powołani są. Jednakże musimy „oczekiwać” na dokonanie się tego celu Bożego względem nas, a oczekując musimy cierpliwie cierpieć zło jako dobrzy żołnierze. „Ufaj Panu i oczekuj go cierpliwie, a On tego dokona.”
Czas jest ważnym elementem we wszystkich planach Boga; a zatem nie powinniśmy być rozczarowani, kiedy próba wytrwałości jest wobec nas zastosowana, podczas gdy błogosławieństwa, o które prosimy, długo się odwlekają. Bóg poświęcił czas, by ukształtować świat i przystosować go do zamieszkania przez człowieka; czas (6 000 lat), by dać światu konieczne doświadczenie ze złem; czas (4.000 lat), by poczynić przygotowania na przyjście Chrystusa jako Odkupiciela świata; czas (2.000 lat) na przygotowanie Kościoła do udziału w Jego chwalebnym panowaniu; potrzeba także czasu na wykształtowanie i dostosowanie indywidualnych spraw całego Jego ludu. Bóg nie zapomniał, kiedy wydaje się, że długo ociągają się odpowiedzi na nasze modlitwy. Ten, który baczy na upadniecie wróbla i liczy nawet włosy na naszych głowach, nie jest obojętny na najcichsze wołanie lub najmniejszą potrzebę Jego najpokorniejszego dziecka. O jak błogo jest uświadomić sobie to, iż jest taka opieka nad nami.
” … PILNIEJ NIŻ STRAŻ ŚWITANIA”
„Dusza moja oczekuje Pana, pilniej niż straż świtania, która strzeże aż do poranku.” „Bracia” nie są w ciemności odnośnie świtu Poranka Tysiąclecia, ponieważ pouczał ich o nim Pocieszyciel (Patrz 1Tes. 5:4) i ponieważ ich oczom wiary ukazała się już Jutrzenka (Wprowadzający dzień – Chrystus) i radują się oni z natchnionego świadectwa, iż chociaż „z wieczora [przewagi grzechu] bywa płacz, ale wesele z poranku wielkiego dnia Pana. A jak świtanie nowego dnia, „dnia Chrystusowego”, staje się coraz wyraźniejsze, wielu oprócz „braci” jest w stanie dostrzec i naprawdę dostrzega znaki, iż „noc przeminęła, a dzień się przybliżył”; a wkrótce pomimo ciemnych chmur i burzy ucisku, która tymczasowo zakryje przed nimi znaki poranka, cały świat – nawet wciąż uśpiony kościół nominalny – przebudzi się i uświadomi sobie fakt, iż „W końcu budzi się poranek.”
Jednakże wielu z tych, którzy obecnie wyglądają poranka z punktu widzenia Socjalizmu, Nacjonalizmu, itd. nie oczekuje na Pana – w rzeczy samej oni nie znają Pana, bowiem Jego charakter i Jego Królestwo zostały w żałosny sposób fałszywie przedstawione przez tych, którzy utrzymywali, iż są Jego rzecznikami. Radują się oni z poranka, bowiem wprowadza on złoty wiek ludzkiej równości, powszechnego wykształcenia, zmniejszonego trudu oraz zwiększonych przywilejów, wygód i luksusów. „Bóg nie jest we wszystkich ich myślach”, kiedy szukają Poranka. Spoglądając z mniej lub bardziej samolubnego punktu widzenia, niepokierowanego przez Boskie objawienie – bowiem żaden człowiek, który nie ma ducha Bożego, nie zna zamysłu Bożego (1Kor. 2:11, 12) – nie dostrzegają oni prawdziwego celu ani głównych znamion nadchodzącego wieku błogosławieństw i walczą jedynie o interesy mas, a przeciwko obecnym szczególnym przywilejom ludzi zamożnych.