Teraźniejsza Prawda nr 480 – 2002 – str. 3

tylko z powodu zużycia swoich sił witalnych wcześniej w uzdrawianiu chorych itd., ale dodatkowo ponieważ przez całą noc znajdował się pod ogromnym napięciem nerwowym, bez snu i jedzenia. Była dziewiąta rano w dniu Jego ukrzyżowania i z trudem niósł swoją część ciężaru krzyża przez około ponad kilometr, od ratusza Piłata na Kalwarię.

      Golgota, nazwa, jakiej zwykle używali w odniesieniu do tego miejsca pobliscy mieszkańcy, oznaczała „miejsce trupich głów”, ponieważ to zbocze szczególnie przypominało kształtem i kolorem czaszkę, z ciemnymi zagłębieniami w czole skały odpowiadającymi oczodołom, jamie nosowej, itd.

      Zaoferowanie wina zmieszanego z gorzką mirrą, inaczej zwaną żółcią, nie było aktem zniewagi, jak się zwykle przypuszcza, lecz aktem uprzejmości. Kobiece Stowarzyszenie Przynoszenia Ulgi Cierpiącym zapewniało kwaśne wino z gorzkimi środkami odurzającymi w celu uśmierzenia wrażliwości na ból i było zwyczajem dostarczanie tego wywaru wszystkim biednym nieszczęśnikom, aby ich straszne cierpienia ograniczyć do minimum. Nasz Pan skosztował wina, jak informuje nas Mateusz, czyniąc to prawdopodobnie po to, aby upewnić się, co to jest lub jako znak swojej oceny, uprzejmości, przez to okazanej. Lecz odmówił picia go, najwyraźniej wolał doświadczać pełnej miary bólu i cierpienia, które Ojcowska mądrość, miłość i sprawiedliwość dla Niego przygotowała – dozwoliła, aby przyszła na Niego jako próba pełnej miary Jego lojalności i posłuszeństwa.

        Ukrzyżowanie musiało być strasznym przeżyciem. Krzyż kładziono na ziemi, a ofiarę rozciągano na nim, w stopy i dłonie wbijano gwoździe, a możliwe, że jeszcze bardziej bolesna chwila nadchodziła, gdy krzyż był podnoszony przez silnych mężczyzn i był wpuszczany w przygotowane dla niego wgłębienie w skale. Bardzo słusznie, że Ewangelista się nie zatrzymał, aby podać szczegóły i ani nie komentował szczególnego cierpienia jakie przechodził Pan i słusznie my również możemy pominąć tę sprawę. Niemniej jednak nasze serca mogą tylko boleć, gdy myślimy o tym, co ta część ceny okupu zapłaconej za nas kosztowała tego Jedynego, który kupił nas swą drogocenną krwią.

        Ktoś, kto dostrzega tę sytuację jasno, będzie skłonniejszy cierpieć coś dla Pana i dla Jego sprawy – a w ten sposób odwzajemnić i wyznać swą miłość oraz ocenę wielkich rzeczy uczynionych dla niego przez Syna Bożego. Zaiste powinniśmy uważać za pozbawianie nas przywileju, gdyby nie pozwolono nam „cierpieć wraz z Nim”, gdyż w przeciwnym razie nie moglibyśmy mieć nadziei na „panowanie z Nim”.

DWA PROROCTWA WYPEŁNIONE

        Było zwyczajem uważanie przedmiotów osobistych skazańców za dodatkowy dochód dla żołnierzy przeprowadzających egzekucję i w przypadku Jezusa czytamy, że podzieliwszy się między sobą jego odzieniem, szatą zewnętrzną, okryciem głowy, sandałami i pasem – wystarczyło to dla każdego z nich po jednej rzeczy – zadecydowali przez losowanie „co ma być czyje”. Została jedna część garderoby, mianowicie Jego suknia spodnia, długa od szyi do stóp, „nie szyta, ale od wierzchu wszystka dziana”. Nie mogli jej korzystnie podzielić i dlatego „o odzienie Jego los miotali” (Ps. 22:19; Jan 19:23, 24).

        Ukrzyżowanie miało miejsce o godzinie trzeciej czasu żydowskiego lub o dziewiątej naszej rachuby. To, o co Go oskarżano było napisane nad Jego głową w trzech językach – łacińskim, oficjalnym lub rządowym języku Rzymu; greckim, klasycznym języku tamtego okresu i hebrajskim, języku Żydów. Na ten właśnie zarzut przedniejsi kapłani kładli szczególny nacisk w swoim oskarżeniu Jezusa, podkreślając, iż uważał się za króla Żydów. Gdzie indziej dowiadujemy się, iż znaczniejsi spośród Żydów sprzeciwiali się napisowi przygotowanemu przez Piłata i usiłowali uzyskać jego zmianę, lecz on odmówił, mówiąc „Com napisał, tom napisał”. Żydzi napisaliby „Oto oszust uważający się za króla Żydów”, lecz dzięki Pańskiej opatrzności prawdziwy tytuł został umieszczony nad Jego głową „Jezus, król Żydów”. Ci z nas, którzy nie są Żydami mają powód do radości z faktu, iż jest On kimś więcej – iż z boskiej opatrzności jest On dziedzicem świata i na pewno zostanie Królem świata, a już jest Królem świętych.

        Nie jest stwierdzone w tej relacji, jak to się stało, iż dwaj złoczyńcy oczekiwali na egzekucję w tym samym czasie. Możemy jednak przypuszczać, iż od jakiegoś czasu znajdowali się w areszcie pod wyrokiem a najprzedniejsi kapłani mogli zasugerować ich stracenie w tym samym czasie. Ich myślą mogło być odciągnięcie uwagi od niesprawiedliwości ich własnego postępowania oraz rzucenie pewnej miary sprawiedliwości na postępowanie jako całość lub też ich celem mogło być odebranie Jezusowi dobrego imienia przez uczynienie go towarzyszem złoczyńców. Lecz niezależnie od okoliczności, sprawa ta została przewidziana przez Pana i przepowiedziana przez proroka – „z przestępcami policzon będąc” (Izaj. 53:12).

„MYŚMY MNIEMALI, ŻE JEST ZRANIONY, UBITY OD BOGA”

       Niedaleko krzyża stał Apostoł Jan i matka Jezusa oraz inni, którzy Go miłowali, i których serca pękały ze współczucia kiedy oglądali Jego hańbę i cierpienie i nie byli w stanie w pełni ocenić potrzeby tego, jak niedługo zobaczymy. Nieliczni przypadkowi gapie prawdopodobnie również tam stali, a przechodzili tamtędy podróżni, ponieważ Golgota znajdowała się na uczęszczanym szlaku.

        Najwyraźniej wielu z nich, którzy słyszeli wcześniej wiele o Jezusie i Jego cudach, było teraz zadowolonych,

poprzednia stronanastępna strona