Teraźniejsza Prawda nr 472 – 2000 – str. 79
SPRAWOZDANIE BR. JOHNA EVANSA Z PODRÓŻY DO KANADY I ZACHODNIEJ CZĘŚCI USA
Drogi Bracie Hedman: Chrześcijańskie pozdrowienia w imieniu drogiego Odkupiciela. Zgodnie z Brata propozycją przesyłam sprawozdanie z naszej podróży w służbie Ewangelii do Kanady i zachodniej części Stanów Zjednoczonych.
Moja żona i ja wyjechaliśmy do Kanady w piątek, 28 maja i przybyliśmy do Lethbridge następnego popołudnia. Powitała nas zawsze gościnna rodzina Podstawków, w ich domu mieliśmy się zatrzymać przez kilka następnych dni.
W niedzielę mieliśmy cztery zebrania w Lethbridge. Dwa zebrania po polsku i dwa po angielsku. W Lethbridge bracia ustanowili regularne niedzielne zebrania w świetlicy Domu Spokojnej Starości, który wynajmują po bardzo racjonalnej cenie. Pomieszczenie to jest dobrze wyposażone i przygotowane na takie spotkania, jest w nim podium, organy i pianino, jak również zapewnia doskonałą prywatność. Po tych dwóch zebraniach poświęciliśmy trochę czasu na wspólne śpiewanie.
USŁUGA W TABER I CALGARY
Następnego dnia, w poniedziałek, odbyło się jedno zebranie w Taber, na którym powiedziałem wykład, po czym nastąpiły pytania i odpowiedzi. Bracia zarówno w Lethbridge jak i w Taber oceniali naszą usługę i społeczność i jak zwykle oczekują więcej odwiedzających z USA. Zanim wyjechaliśmy do Calgary w środę, odbyło się jeszcze jedno pożegnalne zebranie po polsku, dla rodziny Podstawków.
W czwartek 3 czerwca przyjechaliśmy do Calgary. Tutaj zatrzymaliśmy się do następnego poniedziałku u rodziny Grygielów. Odbyły się dwa zebrania – po jednym w sobotę i niedzielę. Za każdym razem obecnych było 18 osób. Mieliśmy bardzo przyjemną społeczność i budujące rozmowy, jak również pytania odnośnie Królestwa i roku 2000. Bracia byli ciekawi usłyszeć coś na temat ważności roku 2000 i czy data la powinna mieć dla nas jakiekolwiek znaczenie. Niektórzy bracia spodziewają się, iż po tej dacie wydarzy się coś godnego uwagi. Nie mogłem pomóc im w tej kwestii.
USŁUGA W VERNON, KOLUMBIA BRYTYJSKA
W poniedziałek 7 czerwca wyjechaliśmy do Brytyjskiej Kolumbii i przybyliśmy do Vernon tego samego popołudnia. Rodzina Sikorskich powitała nas ciepło; tylko nieliczni ich odwiedzają. Zatrzymaliśmy się u nich jeden dzień. Z tej okazji przyjechali także bracia z Osoyoos. Sikorscy wybudowali swój dom na dzierżawionej indiańskiej ziemi przy jeziorze Okanagan – piękny widok na góry. Ocenili oni naszą wizytę i wyglądają następnych.
PRZYSTANEK W OSOYOOS
Następnego dnia pojechaliśmy do Osoyoos, około 3 godzin jazdy samochodem. Jest to kolejne piękne miejsce, które polecamy wszystkim do zobaczenia. Osoyoos jest miastem granicznym przylegającym do USA. Nazwa Osoyoos jest rdzennie amerykańska i znaczy dwa jeziora. Jedno jezioro jest na terytorium USA, a drugie w Kanadzie. Miasto jest położone w dolinie o wielu sadach wiśniowych, jabłkowych i śliwkowych. (Jeśli ktoś lubi wiśnie, najlepszym miesiącem do odwiedzenia tego miejsca jest lipiec; my przyjechaliśmy zbyt wcześnie). Odbyły się dwa zebrania. Zgodnie z naszym harmonogramem mogliśmy zostać tylko przez dwa dni, następnie mieliśmy być w Seattle.
USŁUGA W SEATLE
Droga z Osoyoos do Seattle jest długa, ale udało się nam ją przebyć dość szybko. Najpierw zatrzymaliśmy się w Everett położonym około 50 mil na północ od Seattle. Przyjechaliśmy tam w piątek 11 czerwca