Teraźniejsza Prawda nr 471 – 2000 – str. 56

pychę, za to iż nie oddał Panu chwały. Przypominamy sobie okoliczności tego wydarzenia: Mojżesz jako specjalny sługa Pana wyprowadził Izrael z Egiptu przez Morze Czerwone na puszczę, zdążając do Kanaanu. Pod kierunkiem Pana dokonał po drodze wielu cudów. Jednym z nich było uderzenie w skałę, kiedy lud był spragniony wody. Bóg polecił mu uderzyć w skałę, a ze skały wypłynął obfity strumień wody dla pokrzepienia ludu (2Moj. 17:6).

      Według Biblii ta skała była obrazem na Chrystusa „Opokę Wieków” (1Kor. 10:4). To z Boskiego zrządzenia ta „Opoka Wieków” została uderzona, po to by woda życia mogła wypłynąć od Jezusa dla wszystkich z rodu Adamowego, którzy staną się prawdziwymi Izraelitami i wyjdą z Egiptu – ze świata, z grzechu, z królestwa Szatana do stanu posłuszeństwa i społeczności z Panem.

      Czterdzieści lat po tym uderzeniu skały, po tym jak Izrael podróżował tam i z powrotem, czekając na nadejście odpowiedniego czasu, aby mógł wejść do Kanaanu, jego wędrówka doprowadziła go ponownie do tego rejonu tak jałowego i pozbawionego wody. Lud wołał do Mojżesza, a Mojżesz w jego imieniu wołał do Pana pytając, co ma robić. Odpowiedź Pana brzmiała, że Mojżesz powinien przemówić do skały, w którą poprzednio uderzył, a woda wypłynie z niej. Jednakże podczas tych czterdziestu lat, kiedy Mojżesz zajmował się Izraelitami jak ojciec swoimi dziećmi, w naturalny sposób wyrobił sobie dużą miarę pewności siebie. Przejście takich doświadczeń i pozostanie najpokorniejszym człowiekiem na ziemi było prawie niemożliwe.

      Tak więc teraz, nie oglądając się na Pański rozkaz, Mojżesz podszedł do skały i uderzył w nią swoją laską po raz drugi, wołając do ludu: „ludzie odporni, izali z tej skały możemy wam wywieść wodę?” (4Moj. 20:1-12). O, biedny Mojżesz! Brał chwałę dla siebie zamiast w całości przypisać ją Panu. Wkrótce Mojżesz uświadomił sobie jak wielki błąd popełnił. Można by powiedzieć, iż był to jego jedyny błąd, a jednak Pan z tego powodu odmówił mu przywileju wejścia do ziemi Kanaan, zamiast tego przyznając mu jedynie możliwość zobaczenia jej z drugiego brzegu Jordanu, tam też go grzebiąc.

      Czyż nie dostrzegamy na przykładzie tej ilustracji, iż duchowa pycha jest bardzo nieprzyjemna w oczach Pana? Czy moglibyśmy wyciągnąć jakikolwiek inny wniosek z tej wielkiej lekcji napisanej dla naszego napomnienia?

SŁOWO POCIECHY

      Dla pocieszenia tych, którzy być może czują, iż czynili rzeczy dużo gorsze niż Mojżesz, lub byli o wiele bardziej pewni siebie, w dużo większym stopniu nie dbali o to, by uczcić Pana i przejawiali wiele więcej duchowej pychy – by ich pocieszyć zauważmy, iż kara w tym przypadku była surowa, ponieważ była to część typu. Tak jak pierwsze uderzenie w skałę było typem ukrzyżowania naszego Pana, tak samo drugie uderzenie w skałę było typem ponownego krzyżowania Syna Bożego i wystawiania go na urągowisko, jak zostało to opisane przez Św. Pawła w Żyd. 6:6.

      Tak jak to uderzenie w skałę przedstawiało publiczne i otwarte odrzucenie Jezusa, Jego nauk i Jego sprawy, tak samo uniemożliwienie Mojżeszowi przejścia przez Jordan do Kanaanu było typem Wtórej Śmierci. Nie powinniśmy uważać, iż Mojżesz nigdy nie wejdzie do Karmami, lub iż umarł śmiercią wtóra, lecz jedynie, iż taki typ został pokazany w jego doświadczeniach.

      Nie powinniśmy także myśleć, iż bracia, którzy objawili duchową pychę i popełniali rzeczy raczej w swoim własnym imieniu niż w imieniu Pana i w imieniu kościoła, popełnili przez to grzech na śmierć. Niemniej jednak powinniśmy sobie uświadomić, iż z duchową pychą idzie w parze straszne niebezpieczeństwo i że jeśli będziemy w niej trwali, z pewnością ona nas doprowadzi do duchowej ruiny. Zdając sobie z tego sprawę, jakże powinniśmy być niespokojni i jak gorliwi aby zabrać się nie tylko do wyplenienia każdego jej objawu, jaki możemy znaleźć w sobie, lecz także dokładać starań, by ta zaraźliwa choroba nie przeszła na nas, lub byśmy nie znaleźli się w żaden sposób pod jej wpływem ani nie mieli żadnego z jej objawów!

DUCHOWA PYCHA – ZAPOBIEGANIE I LECZENIE

      Wskazywaliśmy już na trudności, związane z leczeniem tej choroby, jakie pojawiają się, gdy ona opanuje jednostkę. Wydaje się, że główna trudność polega na tym, że ta choroba ma niszczący wpływ na sumienie. Umysł w mniejszym lub większym stopniu staje się niewrażliwy na proste zasady Złotej Reguły – nie wspominając o jeszcze wyższym prawie Nowego Przykazania danego braciom przez Pana. Ignorowanie Złotej Reguły przejawia się za każdym razem i czyni się wysiłki, aby zniewalać zbór albo podczas wyboru sług, albo w zaprowadzaniu porządku na zebraniach.