Teraźniejsza Prawda nr 468 – 2000 – str. 13
pychę, zarozumiałość, próżność, niedbalstwo, lenistwo, upór, ducha kłótliwości i współzawodnictwa, ducha niszczycielskiego, samolubstwo, brak samokontroli, itp. Tych wszystkich cech trzeba się pozbyć. Do wypędzenia zła potrzebne są Duch i Słowo Pańskie, a najlepszym sposobem jest zastąpienie zła dobrem. Wtedy stanie się ono pewnego rodzaju korą, która pełni rolę ochrony broniącej nas przed złymi warunkami przez przypominanie nam o ich istnieniu, a tym samym zabezpieczy nas przed powrotnymi wtargnięciami. Jeśli je wyrzucimy i pozostaną one na powierzchni, to skłonią nas do zachowania czujności wobec istniejącej sytuacji.
Potrzebujemy również owych soków do budowania się na obraz Boga. Każdy, kto zachowa w swym sercu i umyśle Słowo Boże, będzie wzbogacony i stanie się podobny do Pana. Tak jak elektryczność ożywia drut, że w różnych warunkach wytwarza ona ciepło, światło, napęd, tak podobnie Słowo Boże jest niebiańską elektrycznością wytwarzającą w nas wielką moc, jeśli tylko mu na to pozwolimy. Zatrzymujemy owe soki oddając Panu nasze serca i umysły.
Piąty warunek: obumarłe gałęzie muszą być odcięte. Dlaczego? Ponieważ jeśli soki zostałyby w umarłych gałęziach to zmieszałyby się ze znajdującymi się w nich truciznami, i gdyby doszły do zdrowych gałęzi spowodowałyby ich zamieranie, jak to się dzieje w naturze. Tak więc odcięcie owych symbolicznych obumarłych gałęzi Prawdziwej Winorośli jest niezbędne. Przedstawiają one tych, którzy przestali być życiowo związani z Panem, oni przestali miłować Pana i nie mogą dalej rozwijać elementów wzrostu, ale gdziekolwiek dotrą, szerzą śmierć.
Nasz dobry Gospodarz dopilnowuje, aby wszystkie martwe gałęzie zostały usunięte. Kilka lat temu doszło do odcięcia znacznej liczby obumarłych gałęzi, a z nich niektóre były bardzo bliskie naszym sercom. Tak, wiedzieliśmy, że to było dobre zarówno dla nas, jak i dla tych umarłych gałęzi oraz dla owocowania dlatego chętnie temu się poddaliśmy. Dopilnujmy, abyśmy nie zostali skażeni ani jedną kroplą soku, który dostał się do umarłej gałęzi. Kontakt z takimi gałęziami będzie dla nas niekorzystny, a je tylko unieszczęśliwi. Lepiej jest, gdy oddzielenie jest wynikiem jednego, zdecydowanego cięcia. Jeśli pozostaniemy z nimi w kontakcie, martwe substancje mogą tak nas opanować, że nie będziemy w stanie się rozwijać. One same nie wydają owocu, ale powstrzymują inne gałęzie od rozwijania takiego rodzaju owocu, który sprawiłby zadowolenie Niebiańskiemu Ojcu. Gdyby oni połączyli się z nami byłoby to jedynie okazją do słownych potyczek i niepotrzebnych pytań, które i tak nie przyniosłyby nikomu żadnej korzyści.
Szóstym warunkiem jest, że dzikie pędy muszą być odcięte. Te odrosty są nowymi gałęziami, które wyrastają w niepożądanym miejscu. One podobnie jak inne gałęzie wchłaniają soki, ale nie produkują żadnych owoców, a ponadto wysysają substancje odżywcze z pozostałych gałęzi i wyrządzają krzywdę rosnącym na nich owocom, dlatego też Pan pilnuje, aby były usuwane. Gałęzie te dochodzą do wniosku, że nie są sprawiedliwie traktowane przez istniejące zbory. Myślą, że ich idee są czymś, czego reszta zboru nie mając dosyć inteligencji nie rozumie.
Siódmym warunkiem jest właściwe przycinanie. Przeprowadza sieje na gałęziach drzew pod koniec zimy lub wczesną wiosną. Hodowca winorośli odcina niedoskonałe gałęzie, a także w pewnej odległości od miejsca gdzie się pojawiło ostatnie grono winne, odcina pozostałą część gałązki, aby koncentrować soki w celu dostarczenia pokarmu samemu owocowi. Tak też właśnie postępuje Niebiański Ojciec w stosunku do nas.
Wszyscy mamy tendencję do rozchodzenia się w różne kierunki i Ojciec wie, że potrzebujemy pewnych hamulców, tak więc przycinając obchodzi winnicę i swym ostrym nożem tu i tam odcina niektóre pędy, odłączając nas przede wszystkim od Babilonu i świata w ogólności. Ten akt można by przyrównać do pierwszego przycinania, jakie ma miejsce wcześnie w sezonie. Później, gdy już pojawią się grona, Niebiański Ojciec dopilnowuje, aby wszystko co jest zbędne dla dalszego wzrostu owocu zostało odcięte. Wszyscy powinniśmy pragnąć takiego obcięcia, jakie jest nam potrzebne i tak długo jak pozostajemy w Winorośli otrzymamy wszystko, czego nam potrzeba, ponieważ Hodowca Winorośli interesuje się nami. Nie powinniśmy poświęcać się zbyt wielu sprawom, bowiem kiedy nasza energia skierowana będzie w kilku kierunkach, nie będziemy w stanie przynieść właściwego rodzaju owocu. Może się zdarzyć, że będziemy się czuć mniej więcej małymi, gdy Hodowca Winorośli przeprowadzi swą działalność wobec nas – ale to nic nie szkodzi, ponieważ zesłane nam doświadczenia spowodują, że staniemy się taką latoroślą, która przyniesie cenne owoce.
NATURA WZROSTU
Najpierw gałęzie. Powinniśmy wzrastać w wiedzy, ponieważ, jak powiada Piotr, nie możemy być w całości jedynie sercem. Bóg chce, aby Jego lud miał wiedzę i aby ta wiedza się powiększała, obejmując nie tylko te rzeczy, które są na powierzchni, ale także rzeczy głębokie.
Następnie liście. Te mają szczególny rozwój. Najpierw są one wszystkie skurczone tworząc maleńki pączek, a następnie stopniowo się rozwijają i doświadczony Hodowca Winorośli wie z jakiego rodzaju winoroślą ma do czynienia. Liście przedstawiają zapewnienie naszej wiary. Najpierw, gdy zaczynamy głosić Prawdę, nie trwa to długo. Później, gdy rozwijamy się jak liście, otoczenie patrząc na nasze postępowanie może powiedzieć jakiego rodzaju ludźmi jesteśmy.
Następnie przychodzą kwiaty. Początkowo nie są one zbyt piękne czy pachnące, ale hodowcy winorośli wydaje się, że są bardzo piękne, ponieważ w nich jest