Teraźniejsza Prawda nr 468 – 2000 – str. 11
i proporcjonalnie ich wpływ jest silniejszy, głębszy i lepszy. Jesteśmy pewni, że ludność Asheville otrzymała od swych gości spokojne świadectwo, które ją wzmocni, podobnie jak to miało miejsce w miejscowościach, w których odbywały się pozostałe konwencje. Jesteśmy też pewni, że mieszkańcy tych wszystkich miejscowości powitaliby nas z wielkim zadowoleniem, gdybyśmy pragnęli powrócić do nich w przyszłości.
Ta konwencja stanowiła pod każdym względem pewien model. Brat C. J. Woodworth usługiwał jako przewodniczący, a zespół wspaniałych mówców wygłosił około 50 mów, które były duchowe, biblijne i wzniosłe. Słuchający byli z pewnością wzmocnieni i niewątpliwie odjeżdżając zabrali do swoich domów błogosławieństwo, które z kolei mogło być zlane na tych, którzy nie mieli przywileju uczestniczenia w konwencjach.
Od początku spodziewaliśmy się, że była to szczególnie konwencja Południa. Dla niektórych spośród drogich przyjaciół, którzy nigdy dotąd nie mieli tego przywileju, była to sposobność uczestniczenia w pierwszej w życiu konwencji. I rzeczywiście to jest prawdą w odniesieniu do wszystkich tegorocznych konwencji.
Na ogół jesteśmy pewni, że Ojciec otrzymał należną Jemu chwałę a Zbawiciel cześć i że wielu spośród Jego naśladowców, jako studenci Biblii, wzmocniło się w łasce, wiedzy i Prawdzie.
Redaktor zauważył, że na jednej z tegorocznych konwencji tego samego dnia uścisnął ręce z trzema mężczyznami, którzy w pewnym okresie życia zostali bardzo zaślepieni i znaleźli się pod władzą szatana. A obecnie we właściwym stanie umysłów – bezpieczni i rozsądni, święci, drogocenne kamienie, dzieci Najwyższego. Dwóch z nich jest starszymi w zborze i prowadzą zebrania bereańskich badań Biblii. Co do trzeciego, nie mamy pewności, być może też jest starszym.
Krótka historia tych trzech mężczyzn wskazuje na przeobrażającą moc Prawdy. Jeden był rozbójnikiem na autostradach. Prawda dotarła do niego, gdy był w więzieniu. Drugi z nich był ateistą a jego żona katoliczką. Prowadził bar z napojami alkoholowymi dla grupy pracowników przedsiębiorcy zatrudnionego przy budowie kolei. Ostatni prowadził przez pewien czas bar z wyszynkiem, jego żona była katoliczką. Żony wszystkich trzech wraz z mężami są całkowicie w Prawdzie.
[Brat Paweł S.L. Johnson był jednym z mówców na konwencji w Asheville.
Z przyjemnością publikujemy jego wykład przedstawiony na tejże konwencji w formie, w jakiej ukazał się w Souvenir Notes (Sprawozdaniach konwencyjnych) w 1913 roku, str. 285-286.]
WZROST
|
![]() |
Niniejszy wykład poświęcony jest dokładniejszemu omówieniu tematu zatytułowanego „Wzrost gałęzi” (w porównaniu z wcześniejszym wystąpieniem, jakie miało miejsce na obecnej konwencji) a wybrany temat przedstawiony zostanie pod trzema nagłówkami: (1) warunki wzrostu, (2) natura wzrostu, (3) rezultaty wzrostu. Każdy z nich może być przedstawiony pod różnymi podtytułami, jak następuje:
WARUNKI WZROSTU
(1) klimatyczne, deszcz, nasłonecznienie,
(2) pozostawanie w winorośli,
(3) wchłanianie soków,
(4) zatrzymywanie soków,
(5) odcinanie martwych gałęzi,
(6) odcinanie dzikich pędów,
(7) właściwe przycinanie,
NATURA WZROSTU
(1) gałęzie,
(2) liście,
(3) kwiecie,
(4) owoce,
REZULTAT WZROSTU
(1) oddawanie chwały Bogu,
(2) oddawanie chwały Chrystusowi,
(3) błogosławienie świata.
W samym wykładzie brat powiedział, co następuje:
WARUNKI WZROSTU
Tak jak naturalna winna latorośl i jej gałęzie nie mogą rosnąć bez deszczu, tak my, członkowie prawdziwej Winorośli, musimy otrzymywać deszcz Bożego Ducha Świętego. Następnie na wzrost naturalnych gałęzi ma pewien wpływ kolejność dnia i nocy, aby gałęzie mogły się rozwinąć i ożywić. Podobnie i my również potrzebujemy dziennego światła Bożej miłości i nocy utrapień, w których możemy odrzucić wszelką nieczystość, tak jak rośliny pobierają podczas dnia tlen zawarty w dwutlenku węgla a w nocy go oddają. Po skwarze dnia, z powodu którego gałęzie prawie więdną, Bóg zsyła w nocy Swą rosę, która je ożywia. Podobnie Pan dozwala, aby żar pokusy spowodował prawie całkowite zwiędnięcie gałęzi Prawdziwej Winorośli, by potem przydać nam Swej opatrzności, tak że ponownie jesteśmy ożywieni i następnego dnia