Teraźniejsza Prawda nr 463 – 1999 – str. 25
noc grzechu i śmierci, nadejdzie chwalebny ranek wyzwolenia, a Chrystus, antytypiczny Mojżesz, wyprowadzi, wyzwoli, cały lud Boży — wszystkich, którzy gdy poznają Prawdę, z radością uszanują, uwielbią i będą posłuszni woli Boga. Tym dniem wyzwolenia będzie cały Wiek Tysiąclecia, przy którego końcu wszelkie zło i wszyscy czyniący zło symbolizowani przez zastępy egipskie zostaną zupełnie odcięci we wtórej śmierci — zniszczeni.
Apostoł Paweł wyraźnie i jednoznacznie utożsamia baranka Wielkanocnego z naszym Panem Jezusem, mówiąc: „Baranek nasz wielkanocny za nas ofiarowany jest, Chrystus. A tak obchodźmy święto”. Apostoł nas informuje, że wszyscy potrzebujemy krwi pokropienia, nie naszych domów, lecz naszych serc. My mamy uczestniczyć w Baranku, musimy przyswajać sobie zasługę Chrystusa, wartość Jego ofiary; musimy także spożywać niekwaszony chleb Prawdy, jeśli chcemy być silni i przygotowani na wyzwolenie w poranku nowej dyspensacji. W ten sposób przywdziewamy Chrystusa, nie tylko przez wiarę, lecz w coraz większym stopniu przywdziewamy Jego charakter i bywamy przemienieni w naszych sercach i życiu na Jego wspaniały obraz. Mamy się karmić Chrystusem tak jak Żydzi karmili się literalnym barankiem. Zamiast gorzkich ziół, które wspomagały i zaostrzały apetyt, my mamy gorzkie doświadczenia i próby, jakie Pan dla nas przygotowuje, które pomagają nam odrywać nasze uczucia od rzeczy ziemskich i wzmagają nasz apetyt, by karmić się Barankiem i niekwaszonym Chlebem Prawdy. My także powinniśmy pamiętać, że nie mamy tutaj trwałego miasta, lecz jako pielgrzymi i obcy, z laską w ręku, mamy się przepasać na podróż do antytypicznego Kanaanu, do tych wszystkich wspaniałych rzeczy, jakie Bóg zarezerwował dla Kościoła pierworodnych w połączeniu z naszym Odkupicielem.
Nasz Pan Jezus również całkowicie utożsamiał Siebie z barankiem paschalnym. W noc wydania Go, tuż przed ukrzyżowaniem, zebrał Apostołów w górnym pokoju, mówiąc: „Żądając żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niżbym cierpiał” (Łuk. 22:15). To było niezbędne, by oni jako Żydzi uroczyście spożyli wieczerzę paschalną w tę noc — w noc rocznicy zabicia baranka paschalnego w Egipcie, ocalenia typicznych pierworodnych od typicznego „księcia tego świata” — faraona — w tym samym dniu, w którym miał być zabity rzeczywisty Baranek Wielkanocny. Ale gdy tylko zostały spełnione wymagania typu, nasz Pan Jezus ustanowił na starej podstawie nową Pamiątkę, mówiąc: „To czyńcie na pamiątkę moją”.
EMBLEMATY PRZEDSTAWIAJĄ CIAŁO I ŻYCIE JEZUSA
Przypominamy sobie okoliczności pierwszej Pamiątki — błogosławienie chleba i kielicha, owocu winorośli oraz oświadczenie naszego Pana, iż one przedstawiają Jego złamane ciało i przelaną krew i że wszyscy Jego naśladowcy powinni w niej uczestniczyć, nie tylko karmiąc się Nim, lecz będąc złamani z Nim. Mieli nie tylko korzystać z zasługi Jego krwi, Jego ofiary, lecz także składać swe życie w Jego służbie, współpracując z Nim w każdy i wszelki sposób, tak aby później oni mogli uczestniczyć w Jego czci i chwale w Królestwie. Jakże cenne są te myśli dla tych, którzy są we właściwej harmonii z naszym Panem! One wielce im pomagają.
Przedstawiając uczniom niekwaszony chleb jako pamiątkowy, Jezus powiedział „Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje”. Oczywiste znaczenie Jego słów jest następujące: To symbolizuje, reprezentuje, moje ciało. Chleb w rzeczywistości nie był Jego ciałem, gdyż Jego ciało w żadnym sensie tego słowa nie było jeszcze złamane. Tak więc w żadnym znaczeniu nie było możliwe, by mogli spożywać Go rzeczywiście czy antytypicznie, ponieważ ofiara nie została jeszcze zakończona. Lecz obraz jest zupełny, gdy zrozumiemy, że niekwaszony (czysty, niesfermentowany) chleb reprezentował bezgrzeszne ciało naszego Pana, gdyż kwas pod Zakonem był symbolem grzechu, którego usunięcie w czasie Paschy było szczególnie nakazywane.
Przy innej okazji Jezus udzielił lekcji, która interpretuje nam ten symbol. Powiedział: „Chleb Boży ten jest, który zstępuje z nieba i żywot daje światu”. „Jamci jest on chleb żywota”. „Jamci jest on chleb żywy, którym z nieba zstąpił; jeśli by kto jadł z tego chleba, żyć będzie na wieki; a chleb, który ja dam, jest ciało moje, które ja dam za żywot świata” (Jan 6:33, 35, 51).
Aby uświadomić sobie jak mamy jeść, czyli przyswajać sobie ten żywy chleb, musimy zrozumieć co ten chleb oznacza. Stosownie do wyjaśnienia naszego Pana było nim Jego ciało ofiarowane za nas. Nie było nim Jego przedludzkie istnienie jako istoty duchowej, która została ofiarowana, chociaż zostało ono złożone a jego chwała odłożona, w tym celu, by On mógł przyjąć naszą ludzką naturę. To prawda, że był święty, niewinny, niesplamiony i odłączony od grzeszników — bez jakiegokolwiek skażenia ze strony ojca Adama, a tym samym wolny od grzechu — co umożliwiło Jemu zostać Odkupicielem Adama i Jego rodzaju, pozwalając Jemu oddać swe życie „na okup za wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie” (1Tym. 2:4–6).
Gdy zrozumiemy, że to była czysta, niesplamiona ludzka natura naszego Pana Jezusa, która została złożona za grzeszników, zrozumiemy że to właśnie ona jest tym, co mamy przywilej sobie przyswajać. Mamy „jeść” tę właśnie rzecz, którą za nas złożył, to znaczy, że Jego doskonałe ludzkie życie było dane, aby odkupić cały ród od potępienia na śmierć, umożliwiając wszystkim, jeśli zechcą, powrót do ludzkiej doskonałości i wiecznego życia. A my mamy zdać sobie z tego sprawę i przyjąć Go za swego Zbawiciela od śmierci.
Pismo Święte pokazuje nam jednak, że gdyby Bóg poczytał wszystkie grzechy przeszłości za skreślone a nas samych uznał za posiadających prawo do ludzkiej doskonałości, to i tak nie uczyniłoby nas doskonałymi ani nie dało nam prawa do wiecznego życia. Aby ktokolwiek z rodu Adama mógł skorzystać z ofiary Jezusa, konieczne było, aby On powstał od umarłych na Boski poziom życia, żeby On wstąpił do Ojca i przypisał nam ofiarniczą zasługę Swej śmierci złożonej w ręce sprawiedliwości i otrzymał od Ojca stanowisko sprawowania „wszelkiej mocy [władzy] na niebie i na ziemi”. Jeśli chodzi o świat, konieczne było także, aby w odpowiednim dla Ojca czasie On mógł ponownie przyjść na ziemię, jako chwalebna Boska Istota i stać się wtedy dla całego świata Pośrednikiem, Prorokiem, Kapłanem i Królem, pomagając w powrocie do doskonałości i harmonii z Bogiem tym wszystkim, którzy skorzystają z wspaniałych przywilejów, jakie wówczas będą zaofiarowane całej ludzkości — żywym i umarłym.
To jest to samo błogosławieństwo, jakie w obecnym wieku Kościół Ewangelii otrzymuje przez wiarę w swego Odkupiciela, a mianowicie, usprawiedliwienie z wiary — nie usprawiedliwienie do natury duchowej, której nigdy nie mieliśmy, nie utraciliśmy i której Chrystus nie odkupił. Lecz usprawiedliwienie do ludzkiej natury, którą ojciec Adam