Teraźniejsza Prawda nr 461 – 1998 – str. 85

to znaczą one to samo – że Bóg jest 'Ehyeh, Będę’, gdy mówi o Sobie, a Yahweh, On będzie gdy inni mówią o Nimi. Jest to ten sam hebrajski czasownik, czy użyty w pierwszej osobie czy trzeciej.

       To Imię wykluczało jakiekolwiek porównanie między Bogiem Izraelitów a bogami Egipcjan i innych narodów. Ono dostarczyło Mojżeszowi i jego ludowi silnej pociechy w ich utrapieniach oraz mocnego wsparcia dla ich ufności w realizację Jego celów dotyczących zbawienia, jakie zostały ujawnione ich ojcom. By utrwalić w nich tę ufność, Bóg dodał jeszcze (w. 15): „Toć imię moje na wieki i to pamiątka moja od narodu do narodu”, tzn. że Bóg nawet objawił się w istocie i charakterze wyrażonym w znaczeniu imienia Yahwe, właśnie tak jak to jest wyjaśnione w wersecie 14, przez co On sprawi, że wszystkie pokolenia zarówno Go poznają, jak i uczczą w Jego chwalebnych przymiotach istoty i charakteru. To oświadczenie o Boskiej istocie charakterze wielce wzmocniło wiarę i nadzieję Izraela, że On będzie z nimi, by pomagać, wzmacniać i wyzwolić ich. I to powinno bardzo wzmocnić naszą wiarę w naszego Wszechmocnego Stwórcę oraz w Jego chwalebny charakter, jako w pełni zdolnego i chętnego do wyzwolenia nas jako antytypicznych Izraelitów z niewoli grzechu, samolubstwa, światowości i śmierci (2Kor. 2:14; 2Tym. 1:12; Żyd. 7:25).

       Nasz werset przypomina nam o niezależnym istnieniu „najdostojniejszego i najwyższego”, którego „imię jest święte”. Nasz Bóg zamieszkuje wieczność; On jest bardzo wielki, bardzo mądry, bardzo dostojny. Lecz On jest także bardzo współczujący. Jest Bogiem miłosierdzia i miłości. Kontekst Izaj. 57:15 informuje nas, że gdyby Bóg miał walczyć z ludzkością, rezultatem tej walki byłoby zniszczenie ludzkości. On pamięta, że jesteśmy prochem i ma dla nas współczucie. Pod tym względem różni się On od bogów pogan, którzy panują, wyraźnie dążąc do wywarcia zemsty na tych, którzy są w ich mocy.

       Poza wielkością i dostojeństwem, nasz Bóg szczególnie współczuje tym, którzy mają uniżone i skruszone serce, ducha pokornego i zdają sobie sprawę, że są niedoskonali, którzy pragną być z Nim w harmonii i mieszkać w świętości. Dla takich On jest zawsze bliski, by ożywiać ducha pokornych i udzielać im siły. Bóg nie wdepcze ich w pył, jak wielu ziemskich panów czyni to swym poddanym, lecz będzie im pomagał na właściwej drodze i ożywiał serce skruszonych. Ci powinni wiedzieć, że nasz Bóg jest Bogiem sympatii, współczucia i miłości, który znajduje zadowolenie w ożywianiu ich serca i doprowadzaniu ich z powrotem do harmonii z Sobą, jeśli tylko chcą być prowadzeni.

NIEZADOWOLENIE Z SIEBIE JEST KORZYSTNE

      Jest pewna różnica między złamanym a skruszonym sercem. Serce jest złamane, gdy jest przygniecione smutkiem, żalem; serce jest skruszone, gdy odczuwa cichy, głęboki, stały smutek z powodu własnych czynów niezgodnych ze sprawiedliwością. Złamana wola niekoniecznie musi znaczyć to samo; bowiem są tacy, których wola jest złamana, lecz nie są ulegli wobec Boskiej woli.

       Prawdziwie pokutować znaczy być zupełnie posłuszny Boskiej woli; pokuta oznacza zmianę umysłowej postawy wobec grzechu. Taki pokorny, niezadowolony z siebie stan staje się bardzo korzystny, jeśli osoba pokutująca chce szukać Boskiej pomocy, jeśli będzie uległa wobec Pana i będzie gotowa czynić Boską wolę. Tacy z pewnością otrzymają Boskie błogosławieństwo, ponieważ Pan jest bardzo blisko każdego kto ma skruszone serce. Bardzo krótka będzie dla niego droga do pełnego poświęcenia.

       Jeśli tacy o skruszonych sercach będą ulegli wobec Pana, On ich wyzwoli z ich trudności i wyprowadzi na przestronne miejsce, jak stwierdza prorok Dawid (Ps. 18:20). To niekoniecznie znaczy, że ich wyzwoli z kłopotów finansowych, lecz że da im pokój i odpoczynek, które są lepsze niż pieniądze. Jeśli mają kłopoty rodzinne, znajdą w Nim lepszego Przyjaciela, który jest w stanie i chętnie im udzieli lepszej pociechy i pokrzepienia.

BOSKA METODA WYZWALANIA

      Pismo Święte zapewnia nas, że „nie ma sprawiedliwego ani jednego”. Jest jednak względna sprawiedliwość, którą Bóg może uznać. O takich którzy jak najlepiej, stosownie do swych możliwości, starają się pozostawać z Nim w harmonii, którzy chodzą drogami sprawiedliwości i jednocześnie wierzą w cenną krew naszego Odkupiciela – mówi się jako o sprawiedliwych. O nich jest powiedziane: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości; albowiem oni nasyceni będą” (Mat. 5:6).

       Jednak ta klasa będzie przechodziła utrapienia. Pismo Święte mówi nam, że wszyscy którzy będą wiedli pobożne życie, będą cierpieć (Dz.Ap. 14:22; 2Tym. 3:12; Rzym. 5:3–5). Uzasadnieniem, że to jest prawda, jest to, że świat podróżuje w kierunku przeciwnym do sprawiedliwości – drogą samolubstwa i dogadzania ciału. Czytamy: „Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości ojcowskiej” (1Jan 2:15). Jest to szczególnie prawdziwe o obecnym Wieku Ewangelii, kiedy niektórzy idą śladami Mistrza. Było to także prawdą w wiekach patriarchów i żydowskim, kiedy niektórzy usiłowali kroczyć drogą sprawiedliwości. Pan wyrywał ich z utrapień nie w znaczeniu ochrony przed próbami, lecz nie dozwalając, by te trudności ich pokonały.

       Starożytni Godni całkowicie doceniali Boską łaskę okazywaną w ich sprawie i z radością przyjmowali grabież ich mienia, by stale cieszyć się tą łaską a w przyszłości jeszcze większymi błogosławieństwami. Bóg wyzwalał ich z prób i trudności nie pozwalając, by one ich pokonały. Tak samo było z naszym Panem, i tak samo jest również z Jego naśladowcami. Bóg wyzwala

poprzednia stronanastępna strona