Teraźniejsza Prawda nr 460 – 1998 – str. 71

karania ich. Izrael potrzebuje ogromnych ilości wody do podlewania swych sadów pomarańczowych i płodów ziemi.

       Uprawa ziemi stanowiła ważny składnik w wypełnianiu marzeń syjonistów w Izraelu. Wysiedlony na stulecia lud Izraela obecnie jest w stanie zapuścić korzenie. Symbol uprawiania roślin jest potężny. Wcześni osadnicy z przed 1948 roku budowali komuny i kolektywnie borykali się ze skalistymi obszarami pustyni odzyskując wielkie przestrzenie w celu uzyskania korzystnych plonów. Pomarańcze z Jaffy są znane na całym świecie.

       Izrael jako mający najlepiej prosperującą ekonomię w regionie ma produkt krajowy brutto (Gross Domestic Product — GDP), który teraz rywalizuje z produktem angielskim. Chociaż ekonomia Izraela się zróżnicowała, jego przemysł rolniczy stał się mniej zasadniczym składnikiem, liczącym teraz tylko około 3 procent. Ograniczenie wykorzystywania ziemi na cele rolnicze w dodatku do podupadającego zapisu do kibuców (kibbutzim), powoduje, że nawet niektórzy Izraelici kwestionują potrzebę tak wielkiego zużycia wody.

       Woda jest również sprawą sporną między Syrią i Izraelem. W 1967 roku, gdy Syria usiłowała zmienić kierunek biegu wód rzeki Jordan przez zbudowanie rurociągu i zakładu rurociągów, Izrael zbombardował urządzenia. Dysputy nad wodą toczą się wszędzie, np. Turcja i Syria kłócą się o Jordan. W wielu miejscach na świecie źródła wód zostały zanieczyszczone chemikaliami wytworzonymi przez człowieka. Studia przeprowadzone w U.S. pokazały, że poziom wody kontynentalnej się obniżył zagrażając dostarczaniu wody w przyszłości do nawadniania. Te dysputy prowadzone nad prawem do poboru wody sa poważne, gdyż niektórzy eksperci ostrzegają, że ta sprawa w przyszłości może doprowadzić do wojen na Bliskim Wschodzie. Jedno rozwiązanie leży w budowie licznych zakładów do odsalania wody morskiej. Jak dotąd, one istnieją na skromną skalę.

       Ocenia się, że przynajmniej jedna czwarta światowej populacji nie ma dojścia do bezpiecznego zaopatrzenia w wodę pitną. Tak poważny stał się problem marnowania wody i jej zanieczyszczenia, że komisja Organizacji Narodów Zjednoczonych zaleciła, aby popierać ochronę wody przez obłożenie opłatami za wodę jak za inne naturalne źródła, np. ropę naftową i naturalny gaz. W dodatku do tego problemu zadziwiające jest marnowanie wody spowodowane przestarzałym systemem transportowania jej, a mianowicie pod ulicami w licznych większych miastach na całym świecie. Do niedawna Paryż tracił 70 procent swojej wody z powodu przeciekania rur pod ziemią.

ROLA STANÓW ZJEDNOCZONYCH

      Na naleganie króla Husseina z Jordanii, Stany Zjednoczone usiłowały wznowić swoją rolę uczciwego pośrednika w procesie pokojowym. Ich starania w tym kierunku spotkały się z niepowodzeniem. Wysłannik Stanów Zjednoczonych Dennis Ross kilkakrotnie w ciągu roku odwiedzał ten teren, lecz jego wysiłki doznały niepowodzenia.

       W minionym roku została mianowana sekretarzem Stanu USA pani Madeline Albright. Przez wiele lat reprezentowała USA w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Pani Albright wnosi znaczną zręczność dyplomatyczną do swoich działań. Uważana przez niektórych za irytującą, jest osobowością, z którą trzeba się liczyć. Propagatorka polityki i interesów USA niedawno napisała, że Stany Zjednoczone są jedynym „niezbędnym krajem” na świecie. Ona działa w interesie procesu pokojowego na przemian nakłaniając bądź tyranizując Izrael, aby poczynił ustępstwa. Pani Albright przekonywała pana Netanyahu, aby nie podejmowano akcji, które Palestyńczycy mogliby uznać za prowokujące. Gwoli sprawiedliwości, ona także prosiła Jasira Arafata, przewodniczącego Organizacji Wyzwolenia Palestyny, do rozprawienia się z terroryzmem wywodzącym się z tego regionu, na który on wywiera wpływy. Jak wynika z tego co napisano, impas trwa.

       Jak już przez lata zwracaliśmy uwagę w tym czasopiśmie, Izrael pewnego dnia zostanie opuszczony przez swoich wszystkich „miłośników” (Jer. 30:14). Nawet Stany Zjednoczone, których interesy są związane z Bliskim Wschodem, mogą wywierać presję na administrację i Kongres do kompromisu w kwestii generalnie podtrzymywanego przez nich sojuszu z państwem Izrael. Analogiczna sytuacja istniała między Brytanią i Izraelem w latach tysiąc dziewięćset trzydziestych i czterdziestych, o czym pisaliśmy również. (Proszę zajrzeć do naszego bliźniaczego czasopisma Sztandar Biblijny, Wydanie Pamiątkowe „IZRAEL W 50 ROCZNICĘ”, wydanie czerwiec – lipiec, 1998.)

PÓŁNOCNA IRLANDIA

      Nastanie nowego premiera na Downing Street tchnęło nowe życie w rozmowy pokojowe w Irlandii Północnej. Spotkania, pod przewodnictwem byłego amerykańskiego senatora George’a Mitchella, mężczyzny wysoce szanowanego, były bezproduktywne. Niezgodny był uczestniczący w rozmowach Gerry Adams, rzecznik i przedstawiciel Sinn Fein, legalnego i politycznego ramienia Irlandzkiej Republikańskiej Armii (IRA). Odczuciem wielu grup protestanckich było, że Sinn Fein nie powinno się nadawać godności rozjemcy.

       Kłopoty Irlandii sięgają głęboko, one wyniknęły z konfliktu jaki zaistniał w XVI wieku. Pobór rekruta IRA przeprowadza wśród niezadowolonej cywilnej ludności Republiki, będącej w stanie wojny z Brytanią od dziesiątek lat. Poszukując zjednoczonego, jednego kraju Irlandii, ta grupa zaangażowała się w kampanię makabrycznego terroru w Irlandii Północnej i w Anglii, usiłując zmusić rząd brytyjski do odwołania swoich sił militarnych z tej wyspy.

       (Uaktualnienie dotyczące 1998 roku: W ostatniej chwili wywarta presja na delegatów, ze strony premiera

 (Ciąg dalszy na stronie 73)

poprzednia stronanastępna strona