Teraźniejsza Prawda nr 459 – 1998 – str. 54

gdyż w innym razie Bóg nie wyróżniłby ich daniem im anielskiego posłannictwa i wskazaniem gdzie znajdą dziecię. Strach jaki padł na nich, gdy zobaczyli zbliżającego się anioła i lśniącą wokół nich chwałę Pańską został wkrótce złagodzony przyniesionym przez anioła cudownym posłannictwem, ową dobrą nowiną zwiastującą radość wielką, która będzie dla wszystkich ludzi. Narodziny Jezusa jako Zbawiciela były ważnym krokiem w wypełnianiu się wielkiego Boskiego planu. Gdy następnie pasterze usłyszeli zastępy niebieskie sławiące Boga: „Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój, w ludziach dobre upodobanie”, łatwo można zrozumieć, dlaczego zapragnęli pośpiesznie udać się w podróż do Betlejem.

       Jaki wspaniały był koniec ich podróży – znaleźli Józefa oraz Marię i ujrzeli leżące w żłobie dzieciątko! Nic więc dziwnego, że prawdopodobnie zaczęli rozgłaszać na wszystkie strony to, co im powiedziano o owym dziecku, Jezusie, i wszyscy słuchający bardzo się temu dziwili!

PODRÓŻ MĘDRCÓW

      Podróż mędrców ze wschodu jest szóstą podróżą do Betlejem, nad którą będziemy się zastanawiać. Oni ją podjęli, aby znaleźć Mesjasza-Króla, oddać Jemu cześć i przyniesione dla Niego dary (Mat. 2:1-12). Owi mędrcy, magowie, prawdopodobnie pochodzili z Persji i dlatego nie obca im była żydowska religia oraz jej oczekiwania związane z przyjściem Mesjasza – Króla, o czym dobrze wiedziano w Babilonie i w okolicy. Mędrcy ci zajmowali się astrologią, medycyną, naukami tajemnymi i przyrodniczymi. Później termin mag odnosił się do wszystkich filozofów wschodu, jak to przedstawiał Pastor Russell (Z 1674). Magowie ci mogli być uczniami Zoroastra, który nauczał, iż czysta panna porodzi dziecię, które stworzyło niebiosa, że pojawi się gwiazda, za którą należy pójść tam dokąd poprowadzi – do owego dziecięcia, któremu należy oddać cześć i złożyć dary. Gdy mędrcy zobaczyli na niebie niezwykłe zjawisko, wyruszyli w podróż. Ostatecznie przybyli do Jeruzalem, dowiadując się u Heroda „Gdzież jest ten, który się narodził, król Żydowski?” Opowiedzieli o tym jak ujrzeli Jego gwiazdę i odbyli podróż, aby Jemu oddać cześć. Po licznych prośbach o informację, dowiedzieli się od głównych kapłanów i uczonych w Piśmie, że ów Mesjasz – Król ma się narodzić w Betlejem, jak to zostało proroczo przepowiedziane u Miche. 5:2. Poszli zatem do Betlejem prowadzeni przez gwiazdę, która prawdopodobnie mogła być jakimś aniołem, do domu, w którym znajdowało się poszukiwane dziecko i złożyli Jemu w darze złoto, kadzidło i myrrę.

       Wielu ma błędne mniemanie o tych mędrcach. Biblia nie mówi, że było ich trzech, mimo że tak się zazwyczaj przedstawia, być może z powodu trzech rodzajów darów. Lew Wallace nadał im imiona – Kasper, Baltazar i Melchior, lecz to jest tylko przypuszczenie. Co więcej, nie przybyli oni w czasie narodzin Jezusa, gdy On był w żłobie, jak zazwyczaj się przedstawia, ale po znacznym upływie czasu. Werset 11 pokazuje, że Jezus był wtedy małym „dzieciątkiem” i przebywał w jakimś domu, a nie niemowlęciem leżącym w żłobie.

       Świadkowie Jehowy nadal powtarzają błędne nauki J.F. Rutherforda, które ten wydał krótko po śmierci brata Russella w broszurze Harfa Boża. Pisze on w niej, że przybycie mędrców było spowodowane przez szatana, było jego intrygą, aby zniszczyć dzieciątko Jezus (E 6, 215). Gdyby mędrcy byli sługami szatana pozostającymi z nim w zmowie mającej na celu zniszczenie Jezusa, nie zostaliby ostrzeżeni PRZEZ BOGA, aby nie wracali do Heroda (w. 12). Poza tym Bóg nie obszedłby się z nimi tak łaskawie, ale dopilnowałby, aby dzieciątko Jezus było w jakiś sposób chronione przed nimi i Herodem. Gdy Herod ostatecznie przygotował próbę zniszczenia Jezusa, mordując wszystkie dwuletnie i młodsze dzieci w Betlejem, Bóg interweniował posyłając do Józefa anioła, który mu powiedział, żeby uciekał z małym dzieckiem i jego matką do Egiptu, co też Józef uczynił (w.13).

PODRÓŻ JAKUBA I JEGO DOMOWNIKÓW

      Siódmą i ostatnią podróżą jaką tu rozważymy jest podróż Jakuba i jego domowników do Betlejem (1Moj. 35:16-20). Opis podaje, że rozpoczęli podróż z Betel (dom Boży), skąd „było już niedaleko” do Efraty, o której mówi werset 19, że to właśnie jest Betlejem. (Hebrajskie słowo kibrath użyte jedynie w 1Moj. 35:16, 48:7 i 2Król. 5:19 tłumaczone na „niewielką odległość” oznacza, według Geseniusza, starodawną miarę długości lub odległości, jednak jej wielkość nie jest znana. Uczeni żydowscy uważali ją za odpowiednik jednej mili. W polskiej Biblii odpowiednio: „jakoby mila” w.16 i w dwóch pozostałych wersetach „jakoby na milę”). Podobnie jak Maria podczas podróży do Betlejem, tak żona Jakuba Rachel, również oczekiwała dziecka, które miało się właśnie narodzić. Lecz w tym przypadku syn Racheli, Benjamin, urodził się przed przybyciem do Betlejem. Rachel miała wielkie trudności z urodzeniem go i umarła właśnie wtedy, gdy jej syn się narodził. Zanim zmarła nazwała go Benoni (syn mego bólu), jednak Jakub nazwał go Benjaminem (syn prawej ręki). Rachel została pochowana przy drodze „w niewielkiej odległości” – „jakoby na milę” od Efraty – Betlejem, a Jakub postawił znak (1Moj. 35:20) na jej grobie. Nadal istnieje w tym miejscu jakiś pomnik, na który wskazuje się jako na grób Rachel. Tak więc dalszy ciąg podróży Jakuba i jego domowników do Betlejem, odbywał się w atmosferze powagi, mimo iż radowali się z narodzin Benjamina.

       Przedstawiony w E 10, s. 605-608, antytyp w oparciu o wersety z 1Moj. 35:1-15 jest opisem rozwoju prawdy paruzyjnej. Wersety 16-20, 21-26, 27-29 przedstawiają odrębne obrazy ukazujące warunki Epifanii. Szczególnie interesują nas w tym przypadku wersety 16-20, ponieważ w antytypie odnoszą się one do epifanicznego ludu Bożego. Jakub w tym opisie przedstawia jego wodzów, a Rachel duchowe wyborcze obietnice przymierza oraz tych, którzy je stosują. Wykonywana przez nich służba zakończyła się ostatecznie w czasie Epifanii zmartwychwstaniem Wielkiej Kompanii, antytypicznego Benjamina. Maluczkie Stadko, jako antytypiczny Józef w okresie Epifanii, pierwsze dostąpiło, w osobach swych ostatnich członków, narodzenia z ducha, a brat Paul S.L. Johnson antytypiczny Zachariasz (2Kron. 24:20; E 10,142; P’50,189, 193), będący wśród nich bardzo wybitną postacią, był ostatnim, który przeszedł poza zasłonę w dniu 22 października 1950 roku. To wydarzenie zostało zobrazowane w Wielkiej Piramidzie (P '51,10-12, 93-99).

       Ostateczny koniec w rozwoju Wielkiej Kompanii, pozostałej części spłodzonych z ducha Wieku Ewangelii, nastąpił później, a nasz drogi brat R.G. Jolly, mały antytypiczny