Teraźniejsza Prawda nr 456 – 1998 – str. 13
przez osobiste rozmowy z uczestniczącymi gośćmi. Dopilnujcie, by nikt nie opuścił waszego zebrania bez takich kontaktów.
Na koniec, nie mylcie zgromadzeń domowych z konwencjami generalnymi. Te ostatnie są zwoływane tylko przez opiekuna wykonawczego Ś.R.M. dla korzyści samych członków Ruchu. Dwa lub więcej zborów położonych blisko siebie bardzo często może połączyć swe wysiłki w zorganizowaniu zgromadzenia domowego, wspierając się wzajemnie w duchu miłości i dobrej woli. Lecz nie proponujcie i nie oczekujcie, aby inny zbór odwołał własne zebrania i przyłączył się do waszych wysiłków, chyba że takie kroki wspólne uzgodniono”.
Powyższe sugestie okażą się cenne dla nas w wysiłkach błogosławienia naszych braci z innych grup. Wszyscy, którzy pozostają w harmonii z prawdą i zarządzeniami Epifanii, podanymi przez Posłannika Epifanii, będą oczywiście na miarę swych możliwości aktywni w służbie na rzecz zebrań domowych, jak również w innych gałęziach służby, jakie on ustalił i do których zachęcał wszystkich wiernych Panu. Świecki Ruch Misyjny jest gotowy pomagać wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Bądźmy wierni w tej służbie na miarę sposobności. Będziemy się radować z wszelkich towarzyszących prób i w każdym przywileju, jaki może nas spotkać w cierpieniu dla sprawiedliwości, oczekując chwalebnego rezultatu.
PT ‘96, 50–58
NIEKTÓRE WYJAŚNIENIA
ODNOŚNIE ZEBRAŃ ZGROMADZEŃ DOMOWYCH
W odniesieniu do zgromadzeń domowych urządzanych przez zbory, a szczególnie w sprawie uzyskania przez zbory mówców dla tych zebrań, zostały postawione pewne pytania. Ufamy, że następujące wyjaśnienia okażą się w związku z tym pożyteczne dla braci w Polsce.
W Ter. Pr. 1948,29, 30 brat Johnson oświadcza: „Najpierw to prawo [prawo organizowania zgromadzenia domowego] należy do zboru”. „Ani posłannik epifaniczny, ani żaden z jego przedstawicieli nie miałby prawa zwoływania zgromadzeń domowych, gdyby zbór nie poprosił od nich takiego zwołania, ponieważ zbór jest gospodarzem u siebie i w swojej pracy pozamiejscowej”. „Lecz jeśliby zbór poprosił posłannika epifanicznego albo jednego z jego przedstawicieli o zorganizowanie zgromadzenia domowego” to w takim razie miałby prawo takie zebranie zwołać.
Z tego jest jasne, że br. Johnson nauczał, iż zbory za jego czasów miały prawo urządzania zgromadzeń domowych bez radzenia się głównej kwatery lub jej przedstawicieli, jeśli postanowiłyby to uczynić. Ale jeżeli zbór pragnie poprosić główną kwaterę lub jednego z jej przedstawicieli (co zbory często czynią), o zorganizowanie zgromadzenia domowego, to główna kwatera lub jej przedstawiciele uczynią to. Jednak bez względu na to, czy zgromadzenie domowe, jako takie, zorganizował zbór, czy też zbór poprosił główną kwaterę, lub jednego z jej przedstawicieli, aby to uczyniła, br. Johnson zastrzegł (w Ter. Pr. 1948,29, 30 w odpowiedzi na czwarte pytanie), że mówcy powinni być oficjalnie wyznaczeni przez Ruch. Zauważcie, że on trzy razy czyni to zastrzeżenie w odpowiedzi na przytoczone pytanie. Natomiast w odpowiedzi na poprzednie pytania br. Johnson oświadcza: „Zgromadzenia domowe zawierają w sobie dużą dozę tego, co za czasów br. Russella nazywaliśmy pracą pozamiejscową (extension work), lecz teraz wysiłki zgromadzeń domowych mają na celu, oprócz przyprowadzania braci na powrót do sfery Prawdy jako ich domu, również pozyskiwanie ludzi poza Prawdą, najpierw przyprowadzenie ich do Prawdy paruzyjnej, a później do Prawdy epifanicznej”.
Tak więc jasne jest zrozumienie br. Johnsona, iż zgromadzenia domowe są ściśle związane z pracą pozamiejscową zboru. Gdy to jest możliwe i praktyczne zbory powinny się starać wykonywać tę pracę, każdy zbór w swojej miejscowości. Br. Johnson również utrzymywał, że zgromadzenia domowe są w swojej naturze ewangelistyczne, dlatego powinny być obsługiwane przez oficjalnie mianowanych ewangelistów Ś.R.M.E. Następnie w związku z tym co powiedział br. Johnson w Ter. Pr. 1948,29, 30, niektórzy bracia wyciągnęli wniosek, że tylko ewangeliści Ruchu mogli służyć w zgromadzeniach domowych a pielgrzymi i pomocniczy pielgrzymi nie mogli usługiwać na takich zebraniach. Celem sprostowania tego błędnego pojęcia, br. Johnson wyjaśnił tę sprawę w P’50, 30 gdzie oświadczył: „Chociaż w powyższym odnośniku [Ter. Pr. 1948,29] powiedzieliśmy, że tylko ewangeliści powinni służyć w zgromadzeniach domowych, to jednak wierzymy, że byłoby właściwą rzeczą, aby pielgrzymi i pomocniczy pielgrzymi służyli w tych zebraniach, gdy sposobność się nadarzy [podkreślenie nasze]”.
Z powyższego widać, że br. Johnson nie zachęcał zborów do zapraszania pielgrzymów i pomocniczych pielgrzymów z innych mniej lub bardziej odległych okolic, w celu przybycia i usłużenia na ich zgromadzeniach domowych. Oczywistą jest jego nauka, że jeżeli pielgrzym lub pomocniczy pielgrzym mieszka w miejscowości, w której znajduje się zbór lub bardzo blisko jego zamieszkania, to byłoby całkiem słuszne, aby taki był zaproszony do przemawiania na zgromadzeniu