Teraźniejsza Prawda nr 449 – 1996 – str. 91
wspaniałych błogosławieństw, tak wielki wybór pokarmu duchowego, – że tym, którzy zostali zaproszeni do domu Pańskiej uczty i których Pan zaprasza do zajęcia miejsca i skosztowania pokarmu przynosząc rzeczy nowe i stare, podane w nowy i odświeżający sposób, zdaje się, że czas poszczenia już minął i że rozpoczął się czas ucztowania i „radości Pańskich”. Nie oznacza to wcale, że nie ma już żadnych prób i trudności wynikających z cielesności, ale że lud Pański doznał takiego orzeźwienia i ożywienia dzięki pokarmowi na czas słuszny, że próby i trudności i przypadki samozaparcia (poszczenia) przypadkowe na obranej drodze, mogą być teraz oceniane jako tak lekkie, że aż niegodne porównywania ich z ogromem doznawania duchowych radości, jakie nas wzmacniają, mimo iż stanowią jedynie przedsmak owego wspaniałego Królestwa, jakie wkrótce stanie się naszą radością.
(b) Ponadto już sama obecność naszego Pana wśród swoich uczniów sprzeciwiała się smutkowi, ale istniał jeszcze jeden fakt, którego faryzeusze nie zrozumieli, a mianowicie, że dzieło naszego Pana nie miało tego charakteru co działalność prowadzona przez Jana Chrzciciela, ono nie było dziełem reformacji, mającej na celu scalenie i naprawienie żydowskiego systemu, przyjętego przez Żydów porządku rzeczy. Na tym polegało powierzone Janowi zadanie, o ile byłby w stanie je przeprowadzić, ale Janowi nie udało się to i został ścięty.
Dzieło, jakiego podjął się Jezus, było czymś zupełnie nowym: Jezus nie próbował doprowadzić do naprawienia i zreformowania judaizmu z pomocą swoich doktryn, lecz stworzył całkowicie nową instytucję, gromadząc Kościół, który nie miał być ani kościołem żydowskim, ani też zreformowanym kościołem żydowskim, ale całkowicie innego rodzaju instytucją – kościołem chrześcijańskim. To właśnie było powodem, iż nie próbował podejmować z faryzeuszami dyskusji na temat właściwości i niewłaściwości stosowanych przez nich metod, czy też wyprostowania ich. Jezus porzucił stare szaty, już zniszczone i przygotowane do tego, by je odłożyć i przygotował nowe odzienie, którym nie był stan obowiązującej dotychczas i niemożliwej do spełnienia sprawiedliwości wymaganej przez Zakon, ale stan przypisanej sprawiedliwości, która zależała od wiary i która opierała się na zasługach Jego osobistej ofiary za grzechy.
Gdyby Jezus podjął próbę połączenia chrześcijaństwa z judaizmem, osiągnięty rezultat byłby katastrofalny dla obu, są one bowiem przeciwieństwami – jedno wymaga osiągnięcia absolutnej sprawiedliwości, co było niemożliwe w przypadku grzeszników, a drugie wymaga, aby uznany został stan niemożności osiągnięcia osobistej sprawiedliwości, oraz że wiara powinna być jedynym warunkiem przebaczenia i miłosierdzia.
kol. 2
MŁODE WINO W STARYCH BUTLACH
(c) Ta sama nauka została zilustrowana przy pomocy starego zwyczaju, jaki panował w owych czasach, kiedy to zamiast współczesnych nam beczek i butelek używano skór zwierzęcych. Właściwie tego rodzaju skóry używane są również obecnie w różnych częściach świata i również nazywa się je butlami. Wlane do takich skórzanych butli młode wino wciąż fermentuje i rozciąga je prawie do granic wytrzymałości, a tak rozciągnięte – niemal pękające – naczynia nie mogą już nigdy być ponownie użyte do przechowywania młodego wina, ponieważ pozbawione są swej elastyczności i młode wino na pewno spowodowałoby rozerwanie ich w czasie fermentacji.
Lekcja, jakiej nasz Pan chciał tu udzielić, pokazuje, że judaizm, mając już za sobą okres świetności, osiągnął swój cel, a Boskie zamierzenia nie przewidywały zreformowania go, jak tego oczekiwali ci, którzy słuchali nauk Jezusa. Ów system stał się bezużyteczny, a próbowanie wprowadzenia do judaizmu nowych doktryn – nowego wina Ewangelii – doprowadziłoby nie tylko do tego, że naród żydowski zostałby wstrząśnięty i zniszczony duchem nowych nauk, ale też same doktryny musiałyby upaść wraz z upadkiem narodu. W konsekwencji Boski Plan zakładał, że powinien powstać pewien nowy Izrael – „naród święty, lud szczególny” – i że to on właśnie miał się stać odbiorcą nowej łaski i prawdy, na wprowadzenie której nadszedł właściwy czas.
Podobnie obecnie przy końcu Wieku Ewangelii dostrzegamy niemożliwość umieszczenia nowego wina, które Mistrz nam dostarcza, w starych skórzanych butlach sekciarstwa, i wszyscy sekciarze również zdają sobie z tego sprawę uświadomiwszy sobie, że wprowadzenie do ich denominacji tego, co jest obecnie przedstawiane jako Teraźniejsza Prawda, oznaczałoby niewątpliwie całkowite ich zniszczenie. Dlatego też obecnie, tak jak przy końcu Wieku Żydowskiego, Bóg nawołuje wszystkich, którzy uważają, że są prawdziwymi Izraelitami, aby opuścili stary system i przyjęli z Jego rąk wino (doktrynę) nowej dyspensacji, która już się zbliża. Co się zaś tyczy starych instytucji, to częściowo dobrze, a częściowo źle wykonały one wyznaczony im cel. Prowadzone przez nie dzieło, przynajmniej w tym zakresie, w jakim dotyczyło Boskiego planu, jest już na ukończeniu – „i głos oblubieńca i oblubienicy nie będzie więcej słyszany”, nigdzie w Babilonie (Obj. 18:23). Babilon nie pozwoli na to, by mogły być usłyszane. Głos nauki teraźniejszej Prawdy, w konsekwencji jest słyszany poza jego murami i każdy, kto ma uszy otwarte na głos Prawdy, każdy, kto pragnie być napełniony teraźniejszą Prawdą, musi wyjść poza sekciarstwo, zanim będzie mógł osiągnąć napełnienie i błogosławieństwo, i tym samym być użyty jako naczynie niosące błogosławieństwa drugim (Obj. 18:4, 23).
PT ‘88, 25