Teraźniejsza Prawda nr 449 – 1996 – str. 84

nawrócenia się, że aż rozgniewane (Obj. 11:18) i w opozycji, to jednak trzeba przyznać, że albo Kościołowi nie uda się wykonać jego misji i  wobec tego plan Boży będzie na razie zniweczony, albo jest tak jak mówimy i dowiedliśmy, że w obecnym wieku Kościół nie miał nawrócić świata, a jego misją było głoszenie po całym świecie na świadectwo oraz przygotowywanie się pod Boskim kierownictwem do wielkiej pracy w przyszłości. Bóg jeszcze nie wyczerpał swej wielkiej mocy nawrócenia świata. Co więcej, nawet jeszcze nie próbował go nawrócić.

       Ci, którzy twierdzą, że Jehowa od sześciu tysięcy lat usiłuje nawrócić świat, lecz cały czas bez powodzenia, muszą mieć trudności z pogodzeniem takich poglądów z zapewnieniem Biblii, że wszystkie Boskie zamiary zostaną zrealizowane i Jego Słowo nie wróci do Niego próżne, lecz poszczęści mu się w tym, na co zostało posłane (Izaj. 55:11). Fakt, że świat nie został jeszcze nawrócony i poznanie Pana nie napełniło jeszcze ziemi jest dowodem, że ono nie zostało jeszcze wysłane z taką misją.

       Spoglądając wstecz, zauważamy  wybór Abrahama i niektórych z jego potomstwa jako przewodów, przez które miało przyjść obiecane nasienie, błogosławiące wszystkie rodziny ziemi (Gal. 3:16, 29). Widzimy także wybór Izraela spośród wszystkich narodów jako tego, w którym  Bóg typicznie zilustrował sposób, w jaki dokonane zostanie wielkie dzieło na rzecz świata, takie jak wyzwolenie go z Egiptu, jego Kanaan, przymierza, prawa, ofiary za grzechy, zniesienie win i kropienie ludu oraz jego kapłaństwo wykonujące to wszystko, które było miniaturą i typiczną reprezentacją prawdziwego kapłaństwa i ofiar na oczyszczenie świata ludzkości. Zwracając się do ludu, Bóg powiedział: „Tylkom was samych poznał ze wszystkich rodzajów ziemi” (Amos 3:2). Do przyjścia Chrystusa tylko ten naród był uznawany, tak i potem również, gdyż służba naszego Pana była ograniczona do Izraela i  On nie pozwalał uczniom udawać się do innych narodów. Gdy ich wysyłał, powiedział: „Na drogę pogan nie zachodźcie, i do miasta Samarytańczyków nie wchodźcie”. Dlaczego, Panie? Ponieważ „jestem posłany tylko do owiec, które zginęły z domu Izraelskiego” (Mat. 10:5, 6; 15:24). Cały Jego czas, aż do śmierci był przeznaczony dla nich i wtedy też dokonało się Jego pierwsze dzieło na rzecz świata, pierwsze zamanifestowanie Jego wolnej i wszechogarniającej łaski, która „w słusznym czasie” będzie rzeczywistym błogosławieństwem dla wszystkich. Gdy powołana grupa zostanie uzupełniona (powołana, by stać się synami Bożymi, dziedzicami Boga i współdziedzicami z Jezusem Chrystusem naszym Panem, tymi którzy swe powołanie i wybór uczynią pewnym), wtedy Boski plan zbawienia świata dopiero się zacznie.

       Nasienie potrze głowę węża dopiero wtedy, gdy zostanie wybrane, rozwinięte i wyniesione do sprawowania władzy. „A Bóg pokoju zetrze szatana pod
kol. 2
nogi wasze rychło” (Rzym. 16:20; 1Moj. 3:15). Wiek Ewangelii przygotowuje czystą pannę, wierny Kościół, na przyjście Oblubieńca. A przy końcu wieku, gdy ona będzie już „gotowa” (Obj. 19:7), przyjdzie Oblubieniec, a ci którzy będą gotowi, wejdą wraz z Nim na zaślubiny – drugi Adam i druga Ewa staną się jednym, po czym zacznie się wspaniałe dzieło restytucji. W następnym wieku nowe niebiosa i nowa ziemia, Kościół, nie będą już zaręczoną panną, lecz Oblubienicą a wtedy „Duch i Oblubienica powiedzą: Przyjdź! A kto słyszy, niech rzecze: przyjdź! A kto pragnie, niech przyjdzie; a kto chce, niech bierze wodę żywota darmo”.

       Wiek Ewangelii, chociaż nie zakończył misji Kościoła, jest jedynie niezbędnym przygotowaniem do wielkiego przyszłego dzieła. Całe stworzenie wzdycha i wespół boleje aż dotąd, oczekując objawienia synów Bożych (Rzym. 8:22, 19). Radosny to fakt, że wolna łaska w najpełniejszym zakresie jest przewidziana w planie naszego Ojca, jako błogosławiona sposobność nadchodzącego wieku, nie tylko dla żyjących, lecz także tych, którzy zmarli.

ZAWIEDZIONE OCZEKIWANIA PREMILENARYSTÓW

      Niektórzy dostrzegają nieco z błogosławieństw drugiego adwentu i w pewnym stopniu doceniają fakt, że Pan przychodzi, by udzielić wielkich błogosławieństw okupionych swoją śmiercią, lecz nie rozumieją tej ostatniej propozycji, tej mianowicie, że ci co są w grobach, są tak samo zainteresowani chwalebnym panowaniem Mesjasza, jak ci, którzy w tym czasie w mniejszym stopniu znajdować się będą w niewoli skażenia – śmierci. Lecz jak bez najmniejszej wątpliwości Jezus umarł za wszystkich, tak wszyscy muszą otrzymać błogosławieństwa i sposobności, jakie Pan nabył własną drogocenną krwią. W związku z tym powinniśmy się spodziewać w Wieku Tysiąclecia błogosławieństw dla wszystkich, ktorzy są w grobach, jak również dla żyjących. W miarę jak będziemy dalej zgłębiać świadectwo Pańskie na ten temat, znajdziemy na to liczne dowody. Z powodu Boskiego planu przewidującego ich uwolnienie, znajdujący się w grobach nazywani są „więźniami nadziei”. Jaki jest i jaki ma być ich stan? Czy Bóg niczego nie zabezpieczył dla tych, których stan i okoliczności musiał przewidzieć? Czy On od założenia świata przygotował dla nich ów okropny i niemiłosierny plan beznadziejnych i wiecznych tortur, jak utrzymuje wielu z Jego dzieci? Czy może w wysokościach, głębokościach, długościach i szerokościach swego planu ma jeszcze dla wszystkich sposobność dojścia do poznania tego jedynego imienia oraz stania się posłusznymi przewidzianym warunkom, aby móc cieszyć się wiecznym życiem? Czytamy, że „Bóg jest miłością” i że „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto weń uwierzy nie zginął” (1Jan 4:8; Jan 3:16). Czyż nie wydaje się słuszne, że skoro Bóg tak umiłował świat, to przewidział, że nie tylko wierzący

poprzednia stronanastępna strona